Michał szykuje się do podróży na Podhale, by odwieźć Mildę do domu jej wuja na święta. Na parkingu pomaga jej w pakowaniu. Niesie do bagażnika ciasto podarowane przez Elżbietę, gdy znienacka nadchodzi zadowolony Tymon z kwiatami. Blacha z ciastem ląduje na ziemi, Tymon nie wie, jak przepraszać. Ola trochę zła na męża, wypomina mu, że wczoraj tak niefrasobliwie puścił Bogdana z Filipkiem na plac zabaw.