Rodzina i przyjaciele Nate'a szykują się do jego pogrzebu. Mężczyzna chciał mieć tak zwany "zielony pogrzeb".
Nate umiera. Maggie oskarża Brendę o to, że jest odpowiedzialna za tę śmierć. Dochodzi to potwornej awantury. Ruth pomaga umyć zwłoki syna i przygotować je do pochówku. Claire mimo że zna Teda bardzo krótko, czuje się w jego towarzystwie znakomicie. Tragedia zbliża młodych. Najbardziej cierpi David. Powracają koszmary z przeszłości. Davida prześladuje widmo Jake’a, który niegdyś porwał go i torturował. Jednak z pomocą Ruth pokonuje lęki i znajduje siły, by wziąć udział w pogrzebie brata. opis dystrybutora
Jedyny odcinek, w którym nie pojawia się jakakolwiek informacja o śmierci jakiejkolwiek osoby. zobacz więcej
Piękny odcinek.
Szczególną sympatią darzę moment, w którym David przemywa ciało Nate’a, i mówi matce, że on też go stracił. Albo jak Maya pyta się gdzie jest jej tatuś. Przemowa Rico na pogrzebie bardzo dobrze dopasowana do Nate’a.
A sam pogrzeb. Coś niesamowitego. Głęboki i poruszający wiersz – "Our death is our wedding with eternity." Pamiętam, że ten cytat utknął mi w pamięci na długo.
Uwielbiam moment, w którym Claire jeździ z Tedem samochodem, aby oderwać się na chwilę. To takie proste, ale przepiękne. Żeby mieć kogoś z kim można tak po prostu pojeździć, bez konkretnego celu.
Niesamowite są faktycznie te wszystkie momenty. Świetny był również motyw retrospekcyjny Claire, które podczas pogrzebu usiłowała przypomnieć sobie miłe chwile z Natem i przed jej oczyma stanęła scena kiedy to starszy brat rozpaczał po śmierci Kurta Cobaina.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Urzekający – Kiedy w poprzednim odcinku na koniec zobaczyłem białą tabliczkę informująca o śmierci Nathaniela miałem nadzieję, że twórcy raz jeszcze jak w pierwszym odcinku trzeciego sezonu (gdzie Nate potencjalnie umiera) za szybko ogłosili śmierć bohatera. Pierwsze jednak minuty "All Alone" nie zostawiają złudzeń…
Od praktycznie początku czekałem na właśnie taki odcinek. Bo wiedziałem, że będzie arcygenialnym tematem. Niełatwym i rozliczeniowym. Wprawdzie umierały już osoby bliskie głównym bohaterom (szczególnie Nathaniel Sr., lecz jego śmierć aż tak nie wstrząsnęła widzem z uwagi na pilotażowy odcinek), lecz twórcy nie poszli tak daleko, by uśmiercić czołową postać.
O ile pogrzeby z poprzednich sezonów oglądaliśmy, z kilkoma wyjątkami, bez większych emocji (były raczej tłem do problemów Fischerów), ten śledzimy z zapartym tchem i naprawdę w nim uczestniczymy. Mało odcinków niesie za sobą taki bagaż emocjonalny jak ten. Każda z postaci radzi sobie z traumą na własny sposób, jednak w gruncie rzeczy nie zmieniają swojego nastawienia (Claire przybywa na pogrzeb w ubraniu codziennym, David musi sobie poradzić z demonami przeszłości).