Urocza i wciągająca nas historia, która jest pełna krzepiących, ale nie prostackich morałów oraz pełna wrażliwości jako najlepszej broni, a także pokazująca absurd dominacji nad zwierzętami. 7
Jak wytresować smoka 3 mogłoby się nazywać: nie tresować smoka! To urokliwa animacja, gdzie smok jest wyłącznie figurą, reprezentantem wszystkich zwierząt, a film pięknie i z ogromną wrażliwością opowiada o nieuzasadnionej wyższości człowieka nad innymi stworzeniami. Oczywiście to przede wszystkim dziarsko opowiedziana historia z prostym, ale wdzięcznym komunikatem: dobro dobrem zwyciężaj, ale kodeks etyczny tutaj przedstawiony dotyczy nie tylko ludzi, ale i udowadnia jego istnienie wśród zwierząt.
Nasz młody bohater Czkawka dalej traktując smoki, jak równych sobie kompanów, nieustannie z wierną i charakterną ekipą ratuje świat, który nieustannie jest w niebezpieczeństwie. Ciekawe, że nie chodzi o księżniczkę zamkniętą w wieży, a o niebezpieczeństwo ze strony tropiciela smoków. Wbrew naturze jako ssak naczelny bezczelny nasz filmowy antagonista odbiera zwierzętom wiele cech, wartościuje je i robi z nich swoich niewolników. Od początku jest przeciwko idei wyznawanej przez Czkawkę, który chce stworzyć idyllę dla ludzi, ale również dla zwierząt.
Nieustannie największą siłą, jaka napędza naszego bohatera, i bronią jest wrażliwość dla wielu nie do osiągnięcia. Nikt go nie kreuje na superbohatera, ucieka od antropocentrycznej ody, a wręcz pokazuje splecenie istnienia ludzkiego ze zwierzęcym, z czerpaniem obustronnych korzyści. Bogate życie uczuciowe nie jest zarezerwowane dla ludzi na wyłączność. To kino, które w nieprzerysowany sposób, z energią pokazuje relację człowieka ze zwierzęciem, w której nie ma wyższego szczeblem. To utwór bajkowy, który doskonale opowiada niezmyślony postęp spojrzenia człowieka na zwierzę w kontekście zażyłości niepodważalnie udowadniającej wielość uczuć wszystkich stworzeń oraz krzywdzącą marginalizację ich w budowie historii, rozwoju świata również ludzkiego. Nie jesteśmy właścicielami, a przyjaciółmi. Nie hodujemy, a współpracujemy.
Świat, w który wchłania nas Jak wytresować smoka 3, niesie ze sobą krzepiące i mądre przesłania, ale nieuproszczone tak, żeby seans miał być frajdą wyłącznie dla najmłodszych. Hipnotyzujący świat, osobliwa ekipa różnych charakterków i dbałość o udowodnienie głębi, jaka tkwi w smoku. Każdy z nich jest wyjątkowy nie tylko pod względem wizualnym, ale ma swoje oryginalne cechy, które zapamiętujemy doskonale. Smoki nie grają tu drugoplanowej roli, a ich relacja z człowiekiem powoduje taką bombę wzruszeń i poruszeń, że sceny z nimi nie tracą temperamentu przy ludzkich kontaktach. Przyjaźni między zwierzęciem a człowiekiem nigdy za wiele w celu subtelnego wstrzyknięcia oglądającemu dawki empatii. Jeżeli jest rozegrana umiejętnie i nie popada w przekraczającą cierpliwość tandetę i przesłodzony, niepoważny kompletnie deserek. Tutaj tonacja jest zrównoważona, nawet jeżeli nie każdy żart jest zwinny i zgrabny. W pewnym momencie nie bez przesady przyjdzie nam do głowy kultowe hasło, które może ugrzęznąć w gardle: „E.T go home”. Tylko E.T to Szczerbatek.
Nienachalnie działająca na zmysły historia nieprawdziwa niosąca ze sobą wiele prawdziwych emocji, niewyświechtanych frazesów czy ckliwe opchniętych przesłań. Smoki potrafią wycisnąć z nas soki.
wszystkie części dobre niezależnie od wieku