W wyniku niebezpiecznego spisku i podejrzanych powiązań sprzed czasów drużyny Avengers, Natasha Romanoff aka Czarna Wdowa musi skonfrontować się z mrocznymi echami swojej przeszłości. Bohaterka stawia czoła groźnemu, potężnemu przeciwnikowi, który nie cofnie się przed niczym, by ją zniszczyć.
Trochę zepsuli ten solowy film Czarnej Wdowy, Taskmaster to śmiech na sali, jedynie walki trochę ratują ten film, marvel po avengersach się rozleniwił.
To film, który robiłby wrażenie co najmniej 10 lat temu, a nie dziś. Olbrzymia część scenariusza jedzie na prostych automatyzmach. Sceny akcji też takie sobie.
Miałem nadzieję, że w końcu zobaczę jakieś ciekawsze choreografie walk i fajniejsze sceny akcji w MCU a wyszło jak zwykle. Ostatnia nadzieja w Shang Chi?
Dużo świetnej akcji oj pewnie ładną sumę wydali na ten film ale do kina warto się wybrać