1917

7,5
8,2
I wojna światowa. Szeregowcy Blake i Schofield otrzymują rozkaz przedostania się za linię wroga. Od powodzenia ich misji zależy życie brytyjskich żołnierzy.
Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

To wielkie widowisko, ale stawiające w centrum swoich intencji spojrzenie na żołnierza, jak na istotą nie tylko walczącą, ale myślącą, wątpiącą. 8

Groza wojny pokazana z napięciem, intensywnością i wiarygodnością oraz żywiołem bez pójścia na skróty – z uderzaniem na oślep scenami batalistycznymi i fabułą, jak w grze komputerowej. To się doskonałe spełnia w filmie 1917. Film z wielką wyobraźnią pokazuje podróż dwóch żołnierzy w celu swoistego oprowadzenia nas po świecie zniszczonych pejzaży komunikatywnych ze zniszczonymi kompasami moralnymi. Udaje mu się też postawić gorzką tezę o absurdzie wojny, ale naturalnej potrzebie naszej cywilizacji do ich prowadzenia. Dzieło spełnione na poziomie wizualnym i równie syte w treść i autentyzm zróżnicowanych postaw, bez nieznośnego pietyzmu i heroizmu.

1917 (2019) - George MacKay (I), Dean-Charles Chapman

Schofield i Blake dostają rozkaz, by wyruszyć z informacją, która może uratować brytyjskich żołnierzy przed zasadzką. Droga, którą muszą przebyć jest wielką niewiadomą, pełną min dosłownie i w przenośni. Dzięki kamerze tak silnie zespawanej z bohaterami i efekcie niemalże jednego ujęcia jesteśmy wśród bohaterów, integralni z ich emocjami, a film staje się całkowicie hipnotyzujący, skupiający uwagę widza. Nie mamy do czynienia z żołnierzami, którzy idą niezmiennie z wysoką podniesioną głową i dumnie przypiętymi orderami. Wręcz przeciwnie - Schofield wysyła sygnały w rozmowach z Blakiem o tym, że ostatecznie w wojnie największym sukcesem jest przeżyć, a nie dostać odznaczenie, czy podziękowanie od kraju. Świetnie wtrąca się w jednoznaczny wizerunek żołnierza zaślepionego patriotyzmem, którego miłość do kraju uzasadnia przelewanie krwi i usprawiedliwia zabijanie. Blake jednak inaczej to odbiera, a na dodatek jego podróży towarzyszy prywatny cel- spotkanie brata. Obydwoje, niezależnie od wyszkolenia będą się bać, będą wielokrotnie zdezorientowani, a sytuacje ich przerosną oraz pojawią się chwile zwątpienia.

Sam Mendes doskonale prowadzi narrację kina wojennego z prawdziwego zdarzenia, które produkuje nie tylko adrenalinę, ale również przemyślenia. Nie oszczędza się w środkach, ale z drugiej strony film nie cierpi na ich nadmiar lub jakkolwiek popisuje się, są one doskonale rozmieszczone. Linia ognia jest, tak naprawdę podczas wojny umowna. Cisza może przerażać, a bombardowania co chwilę i krew lejąca się strumienia nie jest potrzebna, by było widać śmierć i zniszczenia. One są na twarzach naszych bohaterów, w opustoszałej przestrzeni bez życia, w ruinach dosłownych i metaforycznych. Ręka nie drży reżyserowi ani razu, a portrety różnych postaw wobec wojny – przejęcia, obojętności, poczucia obowiązku, absurdu są świetnie zaprezentowane.

1917 (2019) - George MacKay (I), Dean-Charles Chapman

Reżyser też przemyca nienachalnie refleksje o nieodwracalności skutków walki i cywilizacyjnej potrzebie jej prowadzenia. Zawsze mówi się o walce za kraj, a nie o zabijaniu za kraj. Uwznioślanie pewnych działań, dowódcy, którzy wygrywają, a nie ludzie. Erich Maria Remarque w „Czarnym obelisku” pisał: "To wszystko mundury. Tylko mundury. Zabierz im kostiumy, a nie będzie człowieka, który by chciał zostać żołnierzem." Właśnie mocno człowieczy wymiar, nie ludzi opancerzonych pokazuje nam w tej ekstremalnej sytuacji reżyser – chodzi mu o pokazanie wojny przez pryzmat jednostek i postaw. Oczywiście bardzo widowiskowo, ale nie odrzuca tych dygresji i bliskiego spojrzenia dla efekciarstwa, czy samych inscenizacji.

1917 to wielkie widowisko, ale stawiające w centrum swoich intencji spojrzenie na żołnierza, jak na istotą nie tylko walczącą, ale myślącą, wątpiącą. Bez lekcji historycznej, tworzywa sztucznego, a o wojnie, w której zwycięstwo narodu dla wielu jednostek nie będzie osobiście ich - nie odwróci tego, co się stało z ich wnętrzami.

3 z 3 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 12
Bercik022

akcja dziejąca się w nocy w mieście robi takie duże wrażenie, że WOW!! Oscar za zdjęcia tutaj chyba wpadnie. Duże wrażenie wywarł na mnie film, niesamowity jest zabieg, że wszystko toczy się z jednego ujęcia. Materiał o tym jak film powstawał też robi duże wrażenie.

@Bercik022 Faktycznie zdjęcia są w tym filmie dużym atutem.

MARTIN007 8

Początek roku i szykuje się bardzo dobra produkcja. U mnie kino obowiązkowe.

MARTIN007 8

Film świetny, trzyma w napięciu pomimo mało strzelania jak na film wojenny. Montaż, zdjęcia, gra aktorska i historia opowiedziana trzyma widza mocno w fotelu.

dareczek50 6

nawet nie złe kino

ana481516 6

6-7/10. Wizualnie ładna gra video, ale bardzo nielogiczny. Oskar za efekty się należał. Naliczyłam 8 pewnych cięć plus 4 możliwe.

Więcej informacji

Proszę czekać…