Rewelacyjna opowieść o biednym bogaczu. 9
„Slumdog…” to kolejny Oscarowy film, który już od dawna chciałem zobaczyć. Niewątpliwie dziesięć nominacji do Oscarów i osiem wygranych statuetek zrobiły swoje i przyciągnęły moją i wielu innych uwagę.
Historia opowiadająca o udziale niewykształconego nastolatka w indyjskiej wersji „Milionerów”, który zarazem przynosi pozytywne efekty jak i tragiczne w skutkach. Bez wątpienia do tych drugich należy to, że przed zmierzeniem się z ostatnim pytaniem Jamal zostaje aresztowany i oskarżony o oszustwo. Następnie jesteśmy świadkami próby oczyszczenia się z winy młodego milionera, a co za tym idzie możemy poznać jego życie, które w nietypowy sposób miało związek z pytaniami, które padały w teleturnieju.
Obraz Danny’ego Boyla jest swoistym dramatem znakomicie przeplatającym w sobie wątki o zabarwieniu komediowym jak i miłosnym. Reżyser ujął w bardzo przerażający ale i prawdziwy sposób życie plebsu w Indiach. Gdy tylko się patrzy na tego typu „widoki” to człowieka przechodzi dreszcz. Klimat miejsca w którym dorasta główny bohater jest obecny w całym filmie. Bezpodstawne oskarżenia, kłamstwa, mafia, walka o przetrwanie i niespełniona miłość, to tylko kilka z niektórych spraw, które przez cały czas towarzyszą głównemu bohaterowi.
Obsadę filmu trzeba by było podzielić na trzy części. Aktorzy którzy odgrywają rolę Jamala, Salima i Latiki ci najmłodsi są rewelacyjni. Ich jakże przekonywująca gra najbardziej wyróżnia się w całym filmie. Z kolei ci co odgrywają rolę bohaterów we wczesnym okresie młodości są dosyć przeciętni. Te same role, inni aktorzy i zarazem całkiem inny odbiór postaci. Następnie „właściwi” aktorzy prezentują grę na dosyć przyzwoitym poziomie. Jednak trzeba przyznać, że najmłodsi najbardziej mnie urzekli swoimi postaciami.
Kolejną Oscarową kategorią jest tutaj muzyka, która jak najbardziej zasłużyła na statuetkę. Dzięki niej, niekiedy możemy inaczej odbierać niektóre sceny. Świetnie dopasowana jest w scenach romantycznych a przede wszystkim dramatycznych, w których to albo zwiększa napięcie albo podtrzymuje niepewność. Do tego dwie piosenki nominowane do Nagrody Akademii (w tym wygrana) są bardzo przebojowe i wpadają w ucho.
Wiele scen jest zrobionych w tak rewelacyjny sposób, że na długo pozostają w pamięci. Takową jest chociażby moment, gdy Latika i chłopcy się odłączają. Zastosowanie powtórki owego kadru świetnie komponuje się ze wspomnieniami Jamala. Można by wymieniać więcej takich scen, jednak po prostu warto obejrzeć film, żeby się przekonać na własne oczy.
Najlepsza produkcja 2008-ego roku jest na pewno hitem w kilku kategoriach. Na pewno jest to zasługa bardzo wciągającego i oryginalnego scenariusza, którego większość wątków potrafi trafić do widzów i przede wszystkim ich zaciekawić. Tutaj właśnie mamy zastosowany zabieg połączenia kilku gatunków, ażeby nic nie było specjalnie naciągane i przede wszystkim urozmaicone. Film ode mnie dostaje ocenę 9 z wielkim plusem.
Mam wielki problem z oceną tego filmu. Z jednej strony strasznie bolywoodzki z infantylną historią, z drugiej zaś bardzo realnie pokazane Indie. Średnia 6.