Jako redaktor zajmuję się głównie kinem polskim i europejskim. Rodzime produkcje coraz częściej zasługują na promocję, choć nie mają takich "łokci" jak hollywoodzka maszyna. Rzucam więc do walki wszystkie swoje klawiatury i spróbuję to zmienić ;) Prywatnie jestem filmożercą, ale umiarkowanym kinomaniakiem (nie znoszę zapachu popcornu, gdyby nie on, zdecydowanie częściej chodziłbym do kina). W zamian buduję własne kino, gdzie zgromadziłem już ok. 5 tys. pozycji, w tym tysiąc polskich. Na fdb.pl od wiosny 2007 r.

Kiedy miłość zderza się z wojną - Sprzymierzeni z Marion Cotillard i Bradem Pittem 1

Są takie historie, których nie sposób zapomnieć. Jedną z nich była ta, o której usłyszał kiedyś Steven Knight, scenarzysta Sprzymierzonych, historia dwojga szpiegów wojennych, którzy zakochali się w sobie szaleńczo, a kiedy na jaw wyszły ich prawdziwe tożsamości, los postawił ich naprzeciw sobie w śmiertelnej rozgrywce.

Brad Pitt jako Max Vatan w filmie Sprzymierzeni, fot. Daniel Smith/Paramount Pictures.

Robert Zemeckis, wizjonerski twórca Forresta Gumpa, Cast Away: Poza światem, Lotu, przedstawia wojenny thriller szpiegowski z pełnym pasji dramatem miłosnym w tle. Max i Marianne, tych dwoje zabójców może być swoimi drugimi połówkami albo śmiertelnymi wrogami. A może jednym i drugim? Sprzymierzeni to zarazem ukłon Zemeckisa w stronę Złotej Ery Hollywood, w której niebezpieczna miłość w czasach wojny, pełna uniesień i kłamstw, rozgrzewała serca widzów na całym świecie.

W filmie w rolach głównych zobaczymy laureatkę Oscara Marion Cotillard (Niczego nie żałuję: Edith Piaf, Mroczny rycerz powstaje, Incepcja) oraz wielokrotnie nominowanego do Nagrody Akademii Brada Pitta (Moneyball, Ciekawy przypadek Benjamina Buttona, 12 małp).

Marion Cotillard i Brad Pitt w filmie Sprzymierzeni, fot. Daniel Smith/Paramount Pictures.

Dla Maxa Vatana (Brad Pitt) i Marianne Beauséjour (Marion Cotillard), tajnych agentów działających na tyłach wroga w czasie II wojny światowej, kluczem do przetrwania jest kłamstwo. Nikt tak naprawdę ich nie zna. I im dłużej nie pozna, tym lepiej. Są mistrzami w trudnej dziedzinie niedomówień, dwuznaczności, kłamstw, wytrawnymi graczami. Kiedy jednak, czego nie było w planie, zakochują się w sobie podczas niebezpiecznej misji, wiedzą, że kłamstwa muszą się skończyć, że muszą zastąpić je prawdą. Nie wiedzą, że prawdziwy test miłości i lojalności dopiero przed nimi…

Mówi się, że na wojnie i w miłości wszystkie chwyty są dozwolone. Ale kiedy te dwa żywioły zderzą się ze sobą, nic nie jest już takie proste…

Historia, która nie mogła wyjść z głowy Stevena Knighta, skoncentrowała się w scenariuszu wokół kanadyjskiego szpiega i francuskiej nauczycielki, która przystąpiła do Ruchu Oporu. I kiedy połączyło ich gorące uczucie, tożsamość jednego z nich została brutalnie ujawniona, wystawiając miłość na niebezpieczną próbę.

Romanse między działaczami wojennymi nie były niczym nadzwyczajnym. W obliczu wiecznego zagrożenia, pod fałszywą tożsamością, łatwiej było znieść stres i cierpienie, kiedy do drzwi pukała miłość. Ale to za taką miłością stały największe dramaty. Kiedy dwoje agentów zakochiwało się w sobie, nie znając prawdziwej tożsamości partnera, groziło to często sytuacją, jaką zobaczymy w kinie. Komu należy zachować wierność? Miłości czy narodowi?

Marion Cotillard jako Marianne Beauséjour w filmie Sprzymierzeni, fot. Daniel Smith/Paramount Pictures.

Jest rok 1942, 26 państw podpisało Deklarację Narodów Zjednoczonych, tworząc siły alianckie walczące z nazistowskimi Niemcami. W okupowanej Casablance ląduje kanadyjski lotnik Max Vatan, by pozbyć się ambasadora Niemiec. Dołącza do działaczki francuskiego Ruchu Oporu, Marianne, którą przedstawia jako swoją żonę. Wkrótce zakochują się w sobie naprawdę. Po akcji, przenoszą się do Londynu, gdzie ich uczucie pogłębia się i umacnia. Ale nadchodzi dzień, w którym Max dowiaduje się, że jego małżeństwo może być wielkim oszustwem.

Sprzymierzeni na dobre w polskich kinach zagoszczą już w najbliższy piątek, 25 listopada 2016 roku. Na zachętę zobaczcie polski zwiastun filmu oraz przeczytajcie recenzję autorstwa Małgorzaty Czop.

Recenzja: Jest efektownie, ale nie efekciarsko.

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…