Recenzja: W starym, dobrym stylu 3
W starym, dobrym stylu to lekka, przyjemna komedia, która może nie pokazuje nic odkrywczego czy nowatorskiego jednak zapewnia zdecydowanie błyskotliwy humor, dobrą rozrywkę oraz ciekawą akcję. Zach Braff w swoim nowym dziele odnosi się do ważnego społecznie problemu, prezentując go w czystej komediowej formie.
Na początku nasza trójka bohaterów Joe, Willie i Albert zostają pozbawieni środków do życia, ich korporacja w której przepracowali ponad 30 lat – nie wypłaciła im należnych emerytur, a bank zamroził już dostępne środki na kontach. Każdy z nich musi zmierzyć się z własnymi problemami: Joe z potencjalną utratą domu, Willie z utratą zdrowia i być może życia, a Albert z utratą dotychczasowego komfortu egzystencji. Postaci są tak napisane, że od razu wzbudzają sympatię u widza. Trzej rezolutni Panowie, którzy po prostu są sobą i bez skrępowania opowiadają o swoich dolegliwościach zdrowotnych, rozterkach życiowych, planach i marzeniach. Nie posiadają żadnej sztucznej maniery, mówią prawdę prosto z mostu, mają swoje słabostki i mocne strony odpowiednio podkreślone w filmie. Akcja nabiera tempa gdy Joe jest świadkiem napadu na bank, co powoduje, że rodzi mu się w głowie diaboliczny plan jak odzyskać swoje i kolegów pieniądze. Przekomicznie wyglądają przygotowania ich do tego co ich czeka, ćwiczenia, strzelanie z broni, zaskoczyć może scena palenia marihuany przez naszą trójkę ulubieńców. Scenariusz tego obrazu pozwala nam się poczuć wyśmienicie w towarzystwie głównych bohaterów, jak również możemy mocno przeżywać momentami to co widzimy na ekranie. Nie ma tu na szczęście nadmiernej ckliwości. Za to odnajdziemy tu całą masę inteligentnych, śmiesznych dialogów, pościgi i napad na bank w prawdziwie amerykańskim stylu. Mamy prostą historię, w prostej formie, która przemawia do nas świetnym humorem i przyzwoitymi kreacjami aktorskimi.
Michael Caine jak zwykle raczy nas dystyngowaną prezencją i typowo angielskim akcentem,Morgan Freeman ze swoim stoickim spokojem jest kompletnym przeciwieństwem postaci Arkina ( Alan Arkin ) – luzackiego, cwaniaczka, który narzeka na wszystko. Aktorską wisienką na torcie jest kreacja Christopher Lloyd, który tutaj wciela się w zrzędliwego, mającego słabą pamięć tetryka. W filmie zostały mocno zarysowane pewne bolączki amerykańskiego społeczeństwa jak właśnie problem ze służbą zdrowia i bezdusznymi bankami, które prawie rujnują ten kraj i grabią jego zwykłych obywateli. Skrytykowano tu kult wobec młodości, nawet pada tu sentencja mówiąca o tym, iż dobre społeczeństwo można poznać po tym jak traktuje starsze osoby. Oczywiście film podkreśla także siłę przyjaźni, która może trwać całe życie. Jesteśmy w stanie poczynić refleksję czy rzeczywiście chcemy wszędzie wyścigu szczurów, kultu piękna i młodości, wszak większość z nas prawdopodobnie dożyje wieku seniora i będzie musiało sprostać tym samym problemom, co Ci trzej starsi Panowie.
W starym, dobrym stylu to typowa familijna komedia, z dobrymi kreacjami aktorskimi, niewymuszonym, błyskotliwym humorem, ciekawą akcją i ważnym społecznie problemem w tle. Nie jest to film wybitny, ale zdecydowanie nadaje się do obejrzenia w deszczowe popołudnie na poprawę nastroju. Nie znajdzie się tu znużenia, nudy, za to solidną porcję udanej zabawy. Warto zobaczyć na ekranie razem w trio tych wielkich aktorów, którzy grają tu tak jakby chcieli powiedzieć: powracamy w starym, dobrym stylu.
W mojej ocenie: 7/10
Fajnie, że znajdują pomysły by nakręcić film ze starą gwardią aktorską. Szkoda, że w Polsce słabo z takimi pomysłami.