Od reżysera
„ Kiedy już przyjmiesz swoje przeznaczenie, nic nie będzie mogło go zmienić, chyba że czas popłynie wstecz, wiosną nastanie zima, a umarli zmartwychwstaną.” – bogini Manshen. „Przysięga”.
Czy jako ludzie możemy sami kształtować nasze życie według własnej woli, zgodnie z naszymi pragnieniami, czy też jesteśmy tylko pionkami w ręku Przeznaczenia? To kluczowe pytanie, w taki czy inny sposób, odnosi się do każdego człowieka, nierzadko zaskakując go w najbardziej niespodziewany sposób. W pewnym sensie wierzę, że nasz los jest z góry ustalony. Jednak, paradoksalnie, uważam, że nie zwalnia nas to z obowiązku podejmowania prób jego zmiany na lepsze. Nie sądzę też, że ostatnie słowo należy do Przeznaczenia. Uważam, że jesteśmy współautorami naszego losu.
Co ciekawsze, los odegrał niemałą rolę podczas mojej pracy nad filmem i wpłynął na jego ostateczny kształt: począwszy od twórców z którymi współpracowałem, poprzez miejsca, w których kręciliśmy, kończąc na głównych postaciach, wokół których rozwija się historia.
Naturalnie, na długo przed rozpoczęciem przygotowań do realizacji, określiłem jaka będzie ta historia: piękna Księżna, dzielny Niewolnik, ambitny i charyzmatyczny Generał, zły i przebiegły Książę, a wszyscy napędzani i połączeni ze sobą gwałtownymi uczuciami: chciwością, ambicją, lojalnością, zemstą, nieustającym pragnieniem miłości. A na choreografię ich tańca z Przeznaczeniem wpływają nie tylko te potężne uczucia i pragnienia, ale też przysięgi i umowy zawarte przed laty, które ustalały kurs, jakim popłynie ich życie. Ponadto postanowiłem, że opowieść rozgrywa się „3000 lat temu, gdzieś w Azji”. To było istotą filmu, przesłanką, od której zaczynałem. Jednak seria synchronicznych wydarzeń ukształtowała ten film w niezwykle wyraźny sposób, a tego na początku nie przewidziałem.
Wyjątkowo ważna jest rola Niewolnika, ponieważ większość historii obraca się wokół jego działań, jego metamorfozy od przypominającej zwierzę istoty, do w pełni ukształtowanego, heroicznego człowieka. W tym sensie, Niewolnik jest bohaterem, który najbardziej wykorzystuje szansę zmiany swego losu i wydostania się poza predestynowaną egzystencję. W tej postaci widzę też odzwierciedlenie moich aspiracji.
Film, który planujesz zrobić nie jest tym, który w rezultacie nakręcasz. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, jak się rozwinie. Być może Przeznaczenie szepcze swoje opowieści do naszych uszu we śnie, a my jesteśmy zmuszeni je opowiedzieć. Jednak zawsze mamy możliwość je ukształtować, upiększyć, uczynić własnymi.