Ni to dramat ni komedia – Reklamowany jako komedia film, wg mnie wcale takową nie jest. Kilka scenek wykrzywiających usta w coś na kształt uśmiech nie pozwalają zakwalifikować tego obrazu do kategorii komedii. Może to dramat? Temat, gdyby rzeczywiście był ukazany w filmie dramatycznym mógłby wypaść ciekawie, ale tu poprzez konwencję komediową zostaje mocno spłycony i uproszczony. Poza tym mnie osobiście przejadły się polskie filmy, w których wszystko rozgrywa się w sferach świetnie sytuowanych młodych ludzi, gdzie wszystko płynie jak w bajce i nawet tragedia, która stanowi clue całości kończy się happy endem, ale może się po prostu starzeję.
A w filmie zauważyłem jeden dość poważny błąd. W scenie pierwszego przyjazdu do rodziców samochód Amy zmienia tajemniczo swą pozycję i nagle odwrócony jest w stronę kierunku, z którego przyjechał ;)
> oyaboli o 2010-03-14 00:42 napisał:
> Reklamowany jako komedia film, wg mnie wcale takową nie jest.
Poza tym mnie osobiście
> przejadły się polskie filmy, w których wszystko rozgrywa się w sferach świetnie
> sytuowanych młodych ludzi,
Ogląda się przyjemnie, aczkolwiek jak dla mnie mało zabawna komedia. Tak to jest z klasyfikacja gatunkową:)! To prawda, że konwencja rodzimych komedii cały czas obraca się w tych samych sferach. Mnie też to drażnić zaczyna:)!
Mimo to nawet mi się podobał, a Dereszowska – choć za nia nie przepadam – wypadła dobrze.
Pozostałe
Proszę czekać…
Zupełnie nie rozumiem zachowania głównej bohaterki.Lepsze to od "Lejdis".Ale daleko temu do "Nigdy w życiu".