TYPOWY FILM… – Typowy film Woody Allena.Nie zaskakuje kompletnie niczym.Ten sam klimat co w poprzednich produkcjach.Takie są moje skojarzenia po seansie.Musze tez jednak przyznać,że oglądało się całkiem przyjemnie.Do tego jeszcze świetna obsada i dobra gra aktorska.
Właśnie z tym "typowym" jest coś nie tak. Zabrakło mi tej Allenowskiej atmosfery, która pojawia się w jego starszych filmach. Na plus zakończenie, które było kompletnie niedopowiedziane. Zupełnie jakby ciąg dalszy miał nastąpić, kiedyś… Dosyć przyjemnie się ogląda, ale jednak to nie to.
Mimo, iż jest tu kilka znakomitych kwestii (w sensie dialogów) uważam, że to jednak jeden ze słabszych filmów Allena – inna sprawa, że nawet tym słabszym niż genialne niewiele brakuje, aby się je znakomicie oglądało. Inną też sprawą jest, że niejeden reżyser nawet w swojej szczytowej formie nie popełnił nigdy tak zgrabnej produkcji ;)
Pozostałe
Proszę czekać…
Słaba forma – Woody Allen kolejny raz po "Vicky Cristina Barcelona" gubi się sam w swojej wielowątkowej historii, mnożąc frazesy, które powtarza od wielu lat. Kompletnie nie śmiesząc ani nie ironizując. Do tego nieciekawe postacie, wyjątek może stanowił wątek kradzieży książki zmarłemu pisarzowi przez postać graną przez Josha Brolina. Mam nadzieję, że po sukcesie "Północy w Paryżu", Allen powtórzy je w nadchodzącym filmie "Nero Fiddled".
Jako że zawsze przy filmach Allena wypisuję ulubione cytaty (vide), tutaj niestety przy dobrych chęciach nie udało mi się znaleźć ani jednego.
Naciągane 5/10