Dla mnie najlepsza część Gwiezdnych Wojen zaraz po Imperium Kontratakuje – Ewoki dodały muppetowego uroku, scena odsłonięcia twarzy Vadera przebija wszystko. Efekty specjalne fenomenalne jak na lata 80-te, Luke Skywalker był w tym filmie wielki (jak we wszystkich częściach). Pozdrawiam wszystkich fanów Star Wars.
Pozostałe
Proszę czekać…
W kolejnej części "Wielkiej Gwiezdnej Sagi", Imperium buduje a właściwie w tym odcinku jest już przy końcu budowy nowej a zarazem potężniejszej "Gwiazdy Śmierci"- o większej sile rażenia, aby raz na zawsze zniszczyć bazy i planety Rebeliantów. Jednak Rebelianci też nie próżnują i oto, Luke Skywalker (Mark Hamilton), Leia (Carrie Fisher), Lando Calrissian (Billy Dee Williams) i Chewie (Peter Mayhew) udają się na pustynną Tatooine, aby uwolnić zamrożonego Hana Solo (Harrison Ford) z rąk Jabby Hutta. Rebelianci, chcąc jak najszybciej zakończyć rządy Imperatora i zamierzają nie dopuścić do ukończenia budowy "Gwiazdy Śmierci". Podczas uwolnienia Hana Solo z rąk Leia ginie Jabba Hutt. Rebelianci dzielą się na dwa oddziały – jeden przeprowadza akcję dywersyjną na księżycu Endor, aby wyłączyć pole siłowe, które chroni budowaną stacje kosmiczną – Gwiazdę śmierci a drugi atakuje bezpośrednio bazę Imperium. Luke udaje się wraz z Rebeliantami lecącymi na Endor. Przeczuwa, że jego przeznaczeniem jest ponowne zmierzenie się z Vaderem, czyli z własnym ojcem, w międzyczasie dowiaduje się, że ma siostrę; a intuicja podpowiada mu, iż jest to Leia. Film ogląda się z przyjemnością od pierwszej do ostatniej minuty. Na koniec tej mojej skróconej recenzji mogę powiedzieć, iż to sam ojciec Vader ratuje własnego syna Lukego od śmierci z rąk głównego Imperatora (piękna i wzruszająca scena). Dużo faktów tutaj ominąłem – zdaje sobie z tego sprawę owy film oceniam jak zawsze bardzo wysoko na 10. Pozdrawiam wszystkich którzy choć trochę podzielają moją recenzję i ocenę.