Całkiem niezły film i choć może nie jest to zbyt dorosłe kino, dorosłe w sensie bycia do odebrania całkiem na poważnie, to jednak warto zobaczyć go choćby dla samego Caina, który bardzo się zmienił od czasów Supermana. Dodatkowo nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że bardziej przytył niż napakował, ale to tylko drobny szczegół w sumie jest. Patrząc na niego w pewnym stopniu przypominał mi mojego kumpla ze szkoły średniej, którego po latach widziałem kolejny raz całkiem niedawno temu na spotkaniu klasowym. Z Deanem jest bardzo podobnie, bo mam wrażenie jakbym się z nim też spotkał po latach po bardzo długiej przerwie. Kiedyś się śledziło przygody Clarka w serialu i Lois była piękna Teri :))                     
Były tu nawet ciekawe momenty jak np. kastety z obejm do rur nabijane ćwiekami ze śrub i aż ciarki przechodziły na sam widok tych 'pomocy' do walki wręcz, to już rozbryzgi hektolitrów krwi osłabiały niestety całkiem dobre ich pierwsze wrażenie. Bijatyki w miarę realistyczne, może nieco momentami przerysowane jak i ogólny rozrachunek, w którym liczba pokonanych była… hmm… olbrzymia! No, ale film to tylko film.