Miłość wystawiona na próbę
Chociaż stan „powrotu świadomości” jest dość przerażający, a PRZEBUDZENIE to zdecydowanie mroczny thriller, Joby Harold, reżyser i scenarzysta, dołożył wielu starań w pracy nad tekstem, aby Jessica Alba i Hayden Christensen mogli przekonująco rozegrać wątek miłosny.
Wydaje mi się, że najistotniejszym elementem w PRZEBUDZENIU jest to, że postać grana przez Haydena może przetrwać piekło, przez które przechodzi, wyłącznie z miłości do kobiety – wyjaśnia Alba. - Ustaliliśmy wcześniej, że będzie to pełny obraz miłości młodych ludzi, jaką z łatwością widzowie dostrzegą na ekranie. To napięcie pomiędzy Clayem i Sam musiało być o tyle intensywniejsze, gdyż istniało wciąż wiszące nad nimi zagrożenie. Bohaterowie nie wiedzieli, czy istnieje dla nich jakiekolwiek jutro. Widzowie także na początku nie zdają sobie sprawy, jak bardzo ich miłość jest żarliwa i poruszająca, jak nieubłaganie zegar życia odmierza ich wspólny czas.
Clay urodził się w luksusie, jest multimilionerem – wyjaśnia reżyser. - Z kolei Sam jest zwykłą dziewczyną. Clay żyje pełnią tego luksusowego życia, Sam natomiast wiedzie życie skromne, ale jest bardzo otwartą osobą i chyba właśnie ta cecha najbardziej podoba się Claytonowi. Gdy milioner spotyka się z nią, trafia do jej skromnego świata, gdzie dzielą z sobą niewielką przestrzeń, jakby byli uwięzieni w bańce powietrza. Clay musi powstrzymywać oddech, dopóki nie wydostanie się ponownie na powierzchnię swojego świata.
Wcielenie się w postać Sam było ożywczą zmianą w karierze Alby. Od pewnego czasu grywałam wyłącznie w wielkich komercyjnych produkcjach – mówi po nakręceniu sceny pocałunku z Christensenem. - A im większy film, tym więcej ludzi decyduje, co w nim jest najważniejsze. Im więcej wkładają pieniędzy w przedsięwzięcie, tym bardziej sterują bohaterami, a w PRZEBUDZENIU mam okazję zagrać prawdziwą osobę, która dokonuje własnych wyborów i która kieruje się naprawdę skomplikowanymi motywami.
W ostatnim etapie produkcji ekipa realizacyjna przeniosła się do studia Kaufman-Astoria w Queens. To tam powstała sala operacyjna i nakręcono najbardziej dramatyczne i krwawe momenty akcji. Wydaje mi się, że większość ludzi idących na operację zastanawia się, jak to będzie, kiedy stracą przytomność – mówi Terrence Howard. Podkreślenie w filmie tej właśnie niepewności sprawia, że PRZEBUDZENIE jest naprawdę mocnym thrillerem.
Narkoza jest jednym z najskuteczniej działających medycznych wynalazków, ale i jednym z ostatnich, których nadal nie rozumiemy – napisała Sandra Blakeslee w „New York Times” w roku 1994.
Wiedza o anestezjologii jedynie powiększa obszar niepewności ludzkiej.
Ponieważ natura świadomości jest dla nas wciąż zagadką, fakt, że pozbawiamy jej ludzi celowo, także musi pozostawać zagadkowy. Te właśnie luki w naszej wiedzy nie pozwalają anestezjologom na faktyczne sprawdzenie, czy pacjent jest wciąż świadomy. Anastezjolog musi zmieszać około piętnastu leków, by uzyskać pożądany efekty – pisze dalej Blakeslee. - Używa opiatów do zablokowania bólu, valium i jego pochodnych do zredukowania strachu i zminimalizowania ryzyka amnezji, środków rozluźniających napięcie mięśniowe służących do wywołania okresowego paraliżu ciała i dawkę gazów, które ostatecznie usypiają świadomość pacjenta. Każdy z takich koktajli przygotowywany jest specjalnie pod określony zabieg i pacjenta.
Terrence przygotowywał się do roli, spędzając czas na obserwowaniu przygotowań do dziesięciu różnych operacji w Columbia Presbyterian Hospital. To niesamowite uczucie stać na galerii i obserwować przeszczep serca, wstawianie zastawek, operacje aorty. Tam dopiero widać, co to znaczy, że ludzkie życie spoczywa w czyichś rękach. A ja musiałem to potem oddać podczas gry jako aktor, ze stuprocentowym realizmem.
Dla Christensena największym wyzwaniem było przygotowanie się psychiczne do roli człowieka przeżywającego męczarnie podczas narkozy. Niełatwo jest zachować spokój, kiedy leży się na takim stole – wyjaśnia młody aktor. - Leżąc nie mogłem grać, reagować na zachowania pozostałych aktorów, pozostawało mi więc jedynie rozmyślanie. A już samo myślenie o uczestnictwie w takiej scenie stanowi nie lada wyzwanie. Ale wydaje mi się, że dzięki temu widzowie poczują się jak sam Clayton, znajdą się dosłownie we wnętrzu jego głowy. I to właśnie – dodaje aktor – będzie najbardziej przerażające.