Nie do wiary, ale momentami śmiertelnie się nudziłem.
Trochę późno się zabrałem, ale było warto, czegoś takiego jeszcze nie widziałem i nie mogę się oderwać. Niezwykle twórcze rozwinięcie MacGyvera połączone z żywotami świętych (oni też nagminnie dopuszczali się czynów przeczących wszelkiej nauce potocznie zwanych cudami). Wracam do oglądania.
Film dla smakoszy.
Bardzo dobra muzyka, reszta w średniej, ale jest kilka wyróżniających się postaci . Oczywiście to jest kwestia gustu więc dodam, że to moja osobista opinia, a nie prawda objawiona.
Utarty schemat, sprawdzony w dziesiątkach produkcji. Jest pies, dziecko, "przebudzenie mocy" i mowa ku pokrzepieniu serc i pochód porwanych przez charyzmatycznego bohatera ocalonych. Dobrze zrobione, przyjemnie się ogląda ale nie porywa.
Rzeczywiście rewolucyjne podejście, które przejdzie do historii plakatu filmowego. Główni bohaterowie w szeregu na dwubarwnym tle.
@Bercik022 Jak już jedziemy po oleju, to dla mnie za ślisko. Dziękuję, nie mam już nic więcej do powiedzenia.
@Bercik022 No to ja mogę tylko współczuć koledze, że nie wierzy w smoki. Przy okazji, czy kolega słyszał kiedyś o realizmie magicznym?
@Chemas Trzeba było prościej. Krasnale, czarodzieje, smoki i inne czarownice to czysty realizm. Każdy wie jak wyglądają, jak się zachowują, czy są dobre, czy złe. Problem pojawia się, gdy gość obrywa stalowym łomem przez łeb od młodszego brata King Konga, krzywi się lekko, poprawia grzywkę i rusza do kontrataku. To już kiepskie fantasy. Podobnie, gdy samochód po najechaniu na papierowy kubek po kawie wylatuje w powietrze, wykręca cztery salta wybuchając kilka razy. To już nawet nie jest fantasy.
Może przesadzam, ale gdy czytam o czerpaniu przez Netflix z klasyki, to zaczynam się lekko niepokoić.
Proszę czekać…