Aktywność

Potrzebuję waszych spostrzeżeń do pracy semestralnej.

Czy z mniejszą dawką przemocy nie byłoby przesłania w tym filmie? Czy w ogóle dostrzegacie tu jakieś przesłanie?

A nie liczy się to, jaki rodzaj filmów Disney zawsze wypuszczał, z jakimi jest utożsamiany?
Wystarczy obejrzeć sobie trailer "Apocalypto", gdzie zaczyna się "Walt Disney presents…", mnie osobiscie to zaskoczyło.
Tu rzeczywiście chodzi tylko o kasę.

Co myślicie o tym, że Walt Disney blisko sprzymierzył się z Gibsonem i jego produkcjami (zważywszy na poziom przemocy w tych filmach)?

Ciągnąc tego naszego polskiego-przeciętnego-współczesnego widza. Ile jest tych, którzy potrafią podyskutować o filmie, zastanowic sie nad ewentualnym przesłaniem, a ile zwykłych zjadaczy popcornu?
To trudne pytanie, ale chodzi mi wyłącznie o wasze opinie, którzy w miare śledzicie kierunek rozwoju polskiego kina.

Moje zasadnicze pytanie – czy wizja filmu dla współczesnego widza wg Gibsona jest trafna, czy on po prostu ma chory umysł i chorą wyobraźnię. (Pasja na której ludzie mdleli, Apocalypto)
No bo jeśli nie byłoby popytu na taką przemoc filmy, to po prostu by nie powstawały, no nie?

No właśnie, dobre pytanie. A jesli chodzi o oddanie rzeczywistości to tak rzeczywiście mogło być, bo Rzymianie posługiwali sie własnie takim sprzętem, który masakrował wręcz przy biczowaniu. Ale fakt, że tak dokładnie to Gibson pokazał, z najmniejszymi szczegołami, to chyba było przegiecie? Zresztą widać było jak ludzie reagowali.

Czy zauważył ktoś zamiłowanie do pokazywania brutalnej przemocy w Bravehearcie? Czy tamto to był pikuś?

> justangel o 2007-03-23 12:06:41 napisał:
>
> Mhh czyli będziesz sie na Gibsonie skupiał w pracy…
> Szkoda bo "Apocalypto" to jeden z najbardziej nędznych filmów jakie
> widziałam.
Droga Justangel, skupiam się na przemocy, a nie na tym czy jest nędzny czy nie. Nie widziałem osobiście brutalniejszego filmu, dlatego wybrałem ten. A o Gibsonie zrobiło sie głośno już po Pasji, a teraz taka dokładka. Zawsze lubiłem go jako aktora, dlatego szczególnie zainteresowało mnie dlaczego poszedł w tą stronę.

> naprawdę ostrych filmów i takie "Apocalypto" to popłuczyny po przemocy…
No nie przesadzaj…

> że do Twojej pracy wybrałabym zupełnie inne pozycje.
Wysłałem już proposal, nie chcę zaczynać od początku:/

Poza tym, co sądzicie o scenie biczowania Jezusa na Pasji? Przesadzona czy nie? Jakie odczucia w was wywoływała?

> Perfik o 2007-03-23 10:52:33 napisał:
>
> Jak napisałem wyżej z racji tematyki "Apocalypto", podobnie
> jak "Pasja" MUSIAŁ być filmem krwawym. Tak samo z wymienionymi przez Ciebie
> horrorami, które bez krwi obejść się nie mogą.

Zgadza się. Normalne, że walki i zabijanie musiały być. I nie twierdzę, że mieli się kroić "na sucho", jak w Panu Tadeuszu:) Ale kiedy leją się potoki krwi i wkręca cie w fotel (albo wywołuje śmiech, jak u niektórych starych wyjadaczy:) A to jest też ciekawe – chyba znaczy że was to po prostu już nie bierze, niech spróbują czegoś innego) no to wtedy to już przesada… Czy ludzie nie poszliby na Apocalypto jakby dawki przemocy były TROCHE mniejsze?

> justangel o 2007-03-22 15:23:08 napisał:
>
> Co to za projekt? O co dokładnie Ci chodzi pisząc "przemoc"?
> Bo temat przemocy w kinie jest bardzo szeroki…

Proseminarium – "Media and Culture". Piszemy prace semestralne, to się nazywa research paper dokładnie. Praca ma dotyczyć jakiegoś zjawiska kulturowego. Mój wybór padł na kino i przemoc w filmach, a szczególnie filmach Mela Gibsona. Głównie chodzi mi o te filmy najbardziej makabryczne a jednocześnie doceniane przez krytyków, jak Piła, Wzgórza Mają Oczy, "Teksańska Masakra…", z nowszych to Sztandar Chwały, Shooting Dogs etc, ale przede wszystkim Apocalypto. Nie widziałem go jeszcze, ale czytałem mnóstwo recenzji, no i podobno "normalny" człowiek nie wytrzymuje na tym dłużej niż 10 minut…. . Rzeki krwi, obcinanie głów, wyrywanie serc – o taką przemoc mi chodzi.

Zastanawiam się jakie są przyczyny tego, że takie filmy teraz powstaja, dlaczego panowie reżyserowie wręcz prześcigają się w litrach sztucznej krwi użytej w ich filmach. Jak na razie to Gibson jest w ścisłej czołówce.

Dzięki za opinie, im więcej, tym lepiej:)

"Krytycy i publiczność są zgodni. To był najkrwawszy rok w historii kina. Dowodem jest wyścig po Oscary. Stana do niego jedne z najbardziej okrutnych produkcji ostatnich lat".
M. Michalska, "Kultura", s.82-83