Mroczny Rycerz

8,2
9,3
W Gotham City zjawia się Joker, którzy zagraża bezpieczeństwu jego mieszkańców. Batman próbuje powstrzymać jego działania.

"Mroczny Rycerz" - WIELKI film, który zostanie zapamiętany na zawsze w historii kina. 9

W dniu wczorajszym udałem się do kina Imax w Warszawie na pokaz prasowy filmu Mroczny Rycerz, momentalnie ogłoszonego największym hitem roku. Poprzednia część, Batman Początek, podobała mi się, lecz nie uważam za najlepszą ekranizację komiksu, ani obraz poruszający ducha. Była dobrą rozrywką i zarazem ucztą dla oczu. Gdy szedłem do kina, zastanawiałem się czy te wszystkie pochwały mają pokrycie w rzeczywistości. Stwierdzenie nadające filmowi miano "arcydzieła" najbardziej mnie zastanawiało, bowiem takiego obrazu w kinie przygodowym jeszcze nie było. Niezmiernie ciekawiła mnie też rola Heatha Ledgera, oraz jak wypadnie ten Joker w porównaniu do Jokera Jacka Nicholsona. Kiedy dowiedziałem się, że owa postać znowu pojawi się w kinie, byłem zdegustowany. Naszły mnie myśli, że te wszystkie opinie mogły być lekko przesadzone. Podczas seansu znalazłem odpowiedzi na wszystkie moje pytania i wątpliwości.

Mroczny Rycerz (2008) - Gary Oldman, Heath Ledger, Christian Bale

Na wstępie porwały mnie zdjęcia dwukrotnie nominowanego do Oscara Wally'ego Pfistera. Ich rozmach, piękno cieszyły przez cały obraz i często zapierały dech w piersi. Na pewno pomógł w tym montaż Lee Smitha, również nominowanego do Oscara za Pan i Władca na Krańcu Świata. Pfister pokazuje, że jest utalentowanym operatorem, potrafiącym wznieść się na wyżyny sztuki. W porównaniu z Batman Początek (jego pierwsza nominacja do Oscara) dzieło wypada o wiele lepiej i raczej powinien dostać za ten film nominację, a nawet samą statuetkę.

Na pochwałę zasługuje scenariusz, który od początku do końca został napisany mądrze, jest nieprzewidywalny, z wieloma zaskakującymi momentami. Równie świetne dialogi dały możliwość wykazania się aktorom. Dzięki umiejętnej reżyserii Christophera Nolana mamy do czynienia z wieloma nietuzinkowymi kreacjami. Christian Bale, Morgan Freeman, czy Michael Caine grają na swoim ustalonym, wysokim poziomie. Wśród obsady wyróżnia się na pewno Gary Oldman, mający więcej pola do popisu, niż w poprzedniej części. Jednej sceny z jego udziałem nigdy nie zapomnę. Pozytywnie zaskoczył mnie Aaron Eckhart. Nie sądziłem, że ten aktor posiada tak wielki kunszt. Widać Nolan potrafił należycie go wydobyć. Jego postać Harveya Denta została zdumiewająco lepiej pokazana, niż miało to miejsce w Batman Forever. Fani komiksów powinni być zadowoleni. Na pewno jest to jedna z lepszych ról w Mrocznym Rycerzu. Podobały mi się występy "upadłych gwiazd", czyli aktorów niegdyś odnoszących tryumfy w kinie, teraz wiążących koniec z końcem na rynku DVD. W Batman Początek mieliśmy Rutgera Hauera, tu mamy Erica Robertsa i Michaela Jaia White'a. Poza tym widzimy wiele znanych twarzy w małych rolach, jak czarnoskórego olbrzyma, Tommy'ego 'Tiny' Listera, Anthony'ego Michaela Halla znanego z Dead Zone i Williama Fichtnera, którego zna każdy fan serialu Prison Break. Takie występy bardzo mi się podobały, ponieważ dodawały smaczku. Mówią, że diabeł tkwi w szczegółach, więc można wyjść z założenia, że twórcy wzięli to sobie do serca.

Mroczny Rycerz (2008) - Christian Bale, Morgan Freeman (I)

Wszystkie te plusy bledną przy gwieździe tego filmu, Heathcie Ledgerze. O jego roli Jokera mówiło się wiele i tyle też mówić się będzie. Mimo tego, czego się naczytałem, jego kreacja była dla mnie fenomenalnym zaskoczeniem. Już pierwszym pojawienie się na ekranie przyspiesza widzom bicie serc, elektryzuje ich, wywołując ciarki na plecach. Z każdą kolejną sceną z udziałem Jokera nie mogłem wyjść z podziwu cóż to za niesamowita gra. Nigdy nie byłem fanem tego aktora ani jego aktorskiego warsztatu, mimo niezłej roli w Tajemnicy Brokeback Mountain, ale tu, krótko mówiąc, był oszałamiający. Mimika, gestykulacja, głos, śmiech czy chód - wszystko wypracowane i zapadające w pamięć. Bez cienia wątpliwości można nazwać to najlepszą rolą w historii ekranizacji komiksów i na pewno jedną z największych ról w historii kina. W tym filmie nie było Heatha Ledgera, był tylko Joker. W porównaniu do postaci Jacka Nicholsona, pobił go o dwie klasy. Ten Joker jest pokrętnym psychopatą w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Smutne jest, że dopiero wraz ze swoją ostatnią, w pełni ukończoną rolą ten młody, utalentowany człowiek zapewnił sobie nieśmiertelność.

Dużym minusem obrazu jest muzyka autorstwa Hansa Zimmera i Jamesa Newtona Howarda. Znając możliwości tych dwóch kompozytorów, nie można było oprzeć się wrażeniu, że stać ich na więcej. A jaki jest główny zarzut? Muzyka jest nijaka i prosta. Nie ma wyraźnych tematów muzycznych (temat Batmana z poprzedniej części można było usłyszeć tylko 2 razy), score akcji przypomina czasem bezmyślną młóckę, a samą melodię opisującą obłąkanego Jokera słyszymy w postaci aż jednej nuty (!!!). Coś takiego woła o pomstę do nieba. Czyż taka postać nie zasługuje na więcej? Rolę swoją jakoś spełniała, lecz nigdy nie pozbędę się wrażenie, że mogło być lepiej.

Mroczny Rycerz (2008) - Michael Caine (I), Christian Bale

Podsumowując, teraz nie dziwię się, skąd te wszystkie opinie, oceny i pozytywne wrażenia. W jednej recenzji, po jednym seansie, ciężko opisać ten niewyobrażalny ładunek emocjonalny. Jest w tym filmie wszystko, co powinno być, szybka i widowiskowa akcja, kreacje aktorskie, zdjęcia i niezwykłe emocje. Pełnia elementów, którą powinno mieć każde wielkie dzieło. Pierwszy raz po wyjściu z kina nie mogłem zebrać myśli. Idąc z kolegą z redakcji, nie potrafiłem wyrazić opinii na temat tego, czego byłem świadkiem podczas projekcji. Jednym słowem można powiedzieć, że oniemiałem. Zapada w pamięć, chce się iść jeszcze raz, aby doświadczyć ponownie wrażenia jakże niespotykanego w dzisiejszym kinie, a zwłaszcza w superprodukcjach. Osobiście jestem fanem Gwiezdnych wojen (czasem ortodoksyjnym), które są dla mnie najlepszymi filmami wszech czasów, i muszę stwierdzić, że Mroczny Rycerz to pierwszy film wywierający na mnie wrażenie równe sadze Lucasa. Nie sądziłem, że cokolwiek może temu dorównać. Czy ten film można nazwać arcydziełem kina? Z założenia arcydzieło powinno być doskonałe, zapadać w pamięć, spełniać po mistrzowsku określone zadania artyzmu, oryginalności, wieloznaczności i uniwersalności sensów. Biorąc pod uwagę wszystkie niuanse i detale można ten film ocenić jako arcydzieło z paroma wadami, bo nie było i nie będzie przez wiele lat obrazu tego gatunku, który będzie podobał się mniej wymagającym widzom (akcja, efekty), jak i koneserom kina, którzy pragną niesamowitych kreacji aktorskich oraz mądrej i głębokiej opowieści, która w tym przypadku stanie się wyznacznikiem sukcesu gatunku przez najbliższe dziesięciolecia. Nolan pokazał prawdziwy geniusz, sprawiając, że widz większość filmu ogląda z otwartą buzią. Mało kto ostatnio potrafi tego dokonać.

Czy film może zając miejsce obok takich arcydzieł kina jak Ojciec chrzestny, Skazani na Shawshank, Lista Schindlera, 12 gniewnych ludzi, czy Imperium Kontratakuje? Oczywiście, że może tam się znaleźć. Nie ma zasady, która mówi, że arcydziełem nie może być opowieść przygodowa o superbohaterze... Nigdy nie sądziłem, że taki film kiedykolwiek ocenię w ten sposób. Dziwią mnie reakcje ludzi, którzy oceniają przed obejrzeniem na 1, bo znajduje się wyżej na listach, niż największe klasyki kina. Cytując samego Jokera: „Why So Serious?” Trzeba pamiętać, że mimo wszystko to nadal tylko film, uczta dla duszy i oka. Niektórzy na pewno przyczepią się do samej końcówki obrazu, lecz nie wpłynęła ona znacząco na ostateczną ocenę.

Mroczny Rycerz (2008) - Christian Bale, Heath Ledger

Polecam wybranie się do kina. Mroczny Rycerz przewyższa wszelkie oczekiwania.

25 z 30 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 255
Chemas 8

Widzę tu masę odmiennych wypowiedzi. Zdania są mocno podzielone, jak na film Nolana przystało :) Dobry klimat, ciekawe podejście do tematu, aktorstwo jak zwykle dopracowane, scenariusz również. Jednak wolę Jokera w wykonaniu Jacka (z całym szacunkiem dla Heatha).

dawidek98 3

Totalna słabizna! Nie wiem czym się tu zachwycać. Do tego stopnia mnie odrzucał ten film, że całego nie obejrzałem. Z czystym sumieniem daję 3/10. Już "Batman i Robin" był dużo ciekawszy, przynajmniej jako parodia Batmana ten film to arcydzieło. A w TDK?! Historia, co do której mam mieszane uczucia, fatalna gra aktorska, nieziemsko biedna scenografia oraz absolutnie przede wszystkim według mnie nieciekawe dialogi. Muzyka kompletnie asłuchalna w moim przypadku. Jeszcze raz to napiszę: Batmany Nolana są nieudane.

BuziakL 8

Mr Joker jest świetny! Poza tym kolejna udana część Batmana. Wzięło mnie na wspominki, może sobie dziś odpalę powtórkę:P

pajki_filmaniak 10

joker w tym batmanie bije wszystkich innych jokerów a film rewela

ZSGifMan pajki_filmaniak 10

@pajki_filmaniak
Ten Batman jest niesamowity, a OST to dosłownie bajka!

Ziomaletto 5

I co żeś Nolan zrobił z tym Jokerem? Po co zrobiłeś kolejnego żądnego krwi anarchistę z jednego najbardziej ikonicznych złoczyńców w świecie komiksu?

Więcej informacji

Proszę czekać…