Nie każdy film lub serial musi się trzymać sztywnych ram gatunkowych. 6
Nie każdy film lub serial musi się trzymać sztywnych ram gatunkowych. Gry rodzinne są takim właśnie przykładem, gdzie umieszczenie tego obrazu w jednej szufladce gatunkowej to dość spory wyczyn. Dominuje tutaj głównie komedia romantyczna, ale czystości gatunkowej tutaj na pewno się nie znajdzie. Jednak czy skakanie po gatunkach oraz otwieranie wielu wątków dla różnych postaci wystarczy, aby przyciągnąć do siebie szeroką publiczność?
Serial składa się z ośmiu odcinków. Pierwszy odcinek nie pozwala jeszcze na wyrobienie sobie zbyt mocnego zdania, ale drugi już powoli tak. Widz już właśnie wtedy orientuje się, jaki patent na serial wymyślili sobie twórcy - bo schemat jest dość typowy i powszechnie znany. Serial ma duże ambicje, ponieważ ma on na celu bawić, poruszać, irytować oraz zaskakiwać. To nie jest takie łatwe, jak się może na samym początku wydawać.
Kolejnym dość stałym elementem całego tworu są retrospekcje. I tutaj sprawa maluje się bardzo podobnie, jak w przypadku poprzedniego akapitu. Ich liczba jest duża, a przez to dochodzi do opóźniania akcji. Nie zawsze pozwalają one lepiej zrozumieć problemy poruszone w serialu. W pierwszych odcinkach każdy na pewno będzie próbować to łączyć ze sobą i przede wszystkim za tym nadążyć, ale w kolejnych się już w tym przepadnie.
O czym jest serial? Główna bohaterka bierze ślub ze swoim narzeczonym, który raczej nie jest jej wyborem marzeń. Już w pierwszych odcinkach widoczne są zwątpienia na jej twarzy oraz walkę z samą sobą. Młoda dziewczyna jest dodatkowo w zaawansowanej ciąży, a to na pewno nie pomaga w podejmowaniu takich trudnych decyzji oraz jeszcze bardziej potęguje stany emocjonalne. W tym momencie za każdym razem wszyscy mają to samo w głowie - powie tak, czy wybiegnie z Kościoła?
Gry rodzinne to mini serial. A jednak zabiegi, które tutaj są dokonywane, nie do końca idą w takim kierunku. Dlaczego? Na przestrzeni ośmiu odcinków pojawia się całkiem sporo opowieści, co prowadzi do odnoszenia szybkiego wrażenia na temat opery mydlanej. A to bardzo szybko zaczyna męczyć i wygasza czujność widza.
Serial nie zabiera dużo czasu. Nie jest to tasiemiec, po którym obejrzeniu będzie się zirytowanym i zniesmaczonym. Jeśli jest się fanem ciągłego roztrząsania przeszłości oraz snucia opowieści - warto spędzić czas z serialem.