Opór

6,4
Opowieść o żydowskich partyzantach walczących podczas II Wojny Światowej w lasach Puszczy Nalibockiej, na terenie dzisiejszej Białorusi. Przez kilka lat z powodzeniem wymykali się hitlerowcom, a w sercu puszczy stworzyli świetnie funkcjonującą tajną osadę dla żydowskich uciekinierów.

Braterstwo obsady

Bielscy byli pod wieloma względami typowymi braćmi – w ich relacjach widać było oddanie, ale też rywalizację, lojalność, a jednak także wyraźną niezależność. Zwick chciał wytworzyć podobne emocje u odtwórców głównych ról w „Oporze”. Projekt naprawdę nabrał kształtu wraz z przyjęciem roli Tewjego i przez Daniela Craiga, znanego z cenionej, mocnej kreacji Jamesa Bonda w najnowszych filmach serii „Casino Royale” i „007 Quantum of Solace” oraz szeregu ambitnych tytułów, takich jak „Monachium” czy „Przetrwać tę miłość”. Jak zapewnia reżyser „Craig jest skromnym, acz energicznym człowiekiem. Ma do siebie wielki dystans, ale urzeka także siłą, zarówno wewnętrzną, jak i warunkami fizycznymi. A przecież o Tewje Bielskim wiadomo, że był mężczyzną silnym i charyzmatycznym”.

Syn Bielskiego, Mickey, wyznaje, że pierwowzór postaci Craiga był osobą pełną przeciwieństw: „Widziałem, że czasami walczyły w nim dwie charakterystyczne dla niego cechy: wielkie dobro, ale też ogromna siła”. Craig postrzega Tewjego jako przypadkowego bohatera, człowieka zmuszonego przez okoliczności do „działania i podjęcia próby ratowania innych”. Aktor uważa, że w ten sposób Bielski uosabia wielu uczestników wojny, także tych, którzy jej nie przeżyli. Według Craiga jego postacią kieruje również chęć założenia rodziny i wspólnoty, co staje się głównym tematem filmu.

Gwiazdor nie kryje podziwu dla granej przez siebie postaci, ale w swojej kreacji ukazuje również jej wewnętrzny konflikt oraz wady, takie jak skłonność do rządzenia twardą ręką. „Rzeczywiście był dyktatorem, ale być może to jego ostre zasady pomogły im przetrwać. Trudno wybaczyć mu wybuchy gniewu i agresji, ale w tej sytuacji można je często zrozumieć”.

Delikatność Tewjego wychodzi na jaw w jego relacjach z „leśną żoną” – Lilką, której pojawienie jest dla przywódcy partyzantów zaskoczeniem oraz początkiem wielkiej namiętności. „Tewje nie szuka miłości”, tłumaczy Craig, „co czyni ich dalszy związek jeszcze bardziej romantycznym. Oboje stali się dla siebie nie tylko kochankami, ale też przyjaciółmi i powiernikami, podtrzymywali w sobie ludzkie instynkty i zagrzewali w walce o przetrwanie. W rzeczywistości Tewje i Lilka pozostali parą do końca życia.”

Siła charakteru Tewjego uczyniła z niego idealnego przywódcę, charyzma i wybuchowość jego brata Zusa pchnęły go z kolei na drogę walki. Zwick od początku uważał przemianę Zusa z człowieka, zmagającego się z gniewem, w wojownika jako jeden z podstawowych tematów „Oporu”: „Zamiast nosić w sobie do końca życia urazę i wściekłość, postanawia wyrazić je w akcie przemocy. Liev Schreiber pokazuje tę ewolucję z niezwykłą pasją”.

Schreiber, uhonorowany nagrodą Tony aktor, znany w Polsce choćby z „Miłości w czasach zarazy”, budował swoją kreację w opozycji do postaci Tewjego: „Zus zawsze chciał walczyć, od początku pragnął, aby oprawcy jego rodziny zapłacili za swoją zbrodnię i jego osobistą tragedię”, mówi Schreiber. Zus zdecyduje się w końcu porzucić braci, a film opowie również o jego losach w obozie radzieckich partyzantów. Dzięki nim bohater będzie miał nie tylko okazję do zemsty na Niemcach, doświadczy na własnej skórze coraz gorszych form uprzedzenia: „Czuje się coraz bardziej osamotniony i powoli rozumie, że jego miejsce jest przy rodzinie, u boku braci”.

W odróżnieniu od Zwicka Schreiber przestrzega przed ocenianiem jego bohatera ze współczesnej perspektywy: „W wojnie nie ma moralności i z tym musieli zmagać się partyzanci. Ból i potworności, jakich byli świadkami, będą nierozłącznymi częściami ich historii, tak jak dowody męstwa”.

W trzeciego z braci Bielskich, Asaela, wcielił się niezapomniany odtwórca tytułowej roli w filmie Stephena Daldry „Billy Elliot” – Jamie Bell. O swojej postaci aktor mówi: „Podoba mi się w nim przywiązanie do rodziny i dojrzewanie do niezależności”. Tak jak pozostali bracia Asael Bielski także odnajduje w lesie żonę. „Początkowo jest dość naiwny i skrępowany w relacjach z kobietami, jego droga do małżeństwa, które zawarł w samym sercu puszczy, jest tym bardziej poruszająca. Bell ceni sobie doświadczenie i przyjaźnie, które pogłębiały się w trakcie pracy z ekipą, także z licznymi Litwinami pojawiającymi się w mniejszych rolach lub jako statyści. „Wszyscy pracowali z niebywałym oddaniem”, wspomina młody aktor.

Jak ukazać kilkuletnią walkę o przetrwanie

Jednym z największych wyzwań dla filmowców było opowiedzenie o trzyletniej dramatycznej walce, braterskiej rywalizacji oraz trudach życia w ukryciu w ramach dwugodzinnego filmu. Zwick podkreśla, że mimo zachowania wierności faktom historycznym nie dążył do nakręcenia dokumentu. „Zależało mi na zaangażowaniu widza w los tych ludzi, ale także zbudowaniu napięcia, które można stworzyć tylko w fabule. Bielscy nie byli świętymi. To bohaterowie z krwi i kości, pełni wad, ale przez to są tak fascynujący. Myślę, że to co narodziło się w nich, dla nich samych było niezwykłe. Byli zmuszeni przejąć dowództwo i odpowiedzialność za tę społeczność, zmagać się z wieloma dylematami i odpowiedzieć na pytania: Czy trzeba stać się potworem, aby walczyć z innymi potworami? Czy trzeba poświęcić własne człowieczeństwo, żeby ratować cudze?” .

Za klucz do sukcesu „Oporu” reżyser uznał realistyczne pokazanie poczucia osaczenia, jakiego doznali uciekinierzy: „Ludzie przyzwyczajeni do godziwych warunków życia musieli przyzwyczaić się do głodu, zimna i bezustannego strachu. W ten sposób poznawali najbardziej podstawowe, wręcz prymitywne strony natury ludzkiej”.

Producent Pieter Jan Brugge, nominowany do Oscara za „Informatora”, który współpracował wcześniej ze Zwickiem przy „Chwale”, widzi w „Oporze” podobieństwa do klasycznych filmów Johna Forda: „Mamy wrażenie, że człowiek przestaje być twardą, samowystarczalną jednostką, lecz stają się częścią wspólnoty, patrzy na siebie przez pryzmat innych. Dla współczesnych widzów ma to niebanalne znaczenie, każdy z nas chce uczestniczyć w czymś ważniejszym od nas samych”.

Muzyka "Oporu"

Ostatnim ważnym elementem, który posłużył filmowcom w odtworzeniu świata bohaterów „Oporu”, była muzyka. Surowe, a jednocześnie poruszające kompozycje do filmu napisał siedmiokrotnie nominowany do Oscara, James Newton Howard, który wcześniej współpracował z reżyserem przy „Krwawym diamencie”. Młody skrzypek Joshua Bell wykonuje przejmujące partie solowe, dedykowane wielu europejskim artystom, zabitym w trakcie II wojny światowej. Howardowi szczególnie podobało się zróżnicowanie efektów, które można osiągnąć przy użyciu skrzypiec: „To instrument, który wyraża całą gamę ludzkich przeżyć: radość, gorycz, jęk i płacz. Jego dźwięk może symbolizować wielką tęsknotę i poczucie straty, które jest mocno zaznaczone w tej historii”. Twórca podkreśla jednak, że emocjonalność, wyrażana przez skrzypce, jest tak silna, że należało ją kontrolować, tak aby kompozycje nie popadały w sentymentalizm.

Howard mile wspomina współpracę z cenionym Bellem, który wcześniej przyczynił się do sukcesu nagrodzonej Oscarem muzyki do „Purpurowych skrzypiec”. Sam muzyk podkreśla, że tym razem podjął się filmowej instrumentalizacji ze względu na swoje żydowskie korzenie i fakt, że jego babka mieszkała niedaleko od miejsca, gdzie rozgrywa się akcja „Oporu”. Przyznaje, że skrzypce idealnie wyrażają siłę i namiętności popychające bohaterów do działania: „Skrzypce są kluczowym instrumentem w żydowskiej kulturze w tej części Europy, a przy tym ich dźwięk trafia prosto w serce”. Bell podkreśla jednak, że wraz z kompozytorem dołożyli wszelkich starań, aby muzyka w „Oporze” uderzała w odpowiedni, mocny ton, unikając wszelkich melodramatycznych wydźwięków.

Po nagraniu ścieżki dźwiękowej filmu, trzykrotnie nominowany do Oscara montażysta Steven Rosenblum otrzymał zadanie dyskretnego wplecenia jej w akcję według wskazówek hollywoodzkiego geniusza muzyki filmowej: „James Newton Howard posługuje się muzyką jak skalpelem, nie ciężkim mieczem. Ta historia wymagała właśnie takiej oprawy muzycznej”.

O filmie

Nakręcony w oparciu o mało znaną historię z okresu II wojny światowej, film „Opór” jest epicką opowieścią o rodzinie, honorze, zemście i przetrwaniu. Rok 1941 – Żydzi w Europie Wschodniej padają ofiarami masowych mordów. Trzem braciom udaje się schronić w gęstym lesie, który znają od dziecięcych lat. Tam stoczą dramatyczną walkę z hitlerowcami.

Na początku starają się po prostu przetrwać. Gdy jednak wieść o ich odwadze powoli rozchodzi się, ich szeregi zasilają kolejni uciekinierzy – mężczyźni i kobiety, dzieci oraz starcy, którzy zrobią wszystko, aby wywalczyć choćby chwilę wolności. Tewje (Daniel Craig) obejmuje przywództwo, ale jego decyzje często krytykuje Zus (Liev Schreiber), który obawia się ceny, jaką przyjdzie im zapłacić za idealizm starszego brata. Najmłodszy z braci - Asael (Jamie Bell) stara się pogodzić skłócone rodzeństwo. Aby przygotować się na nadejście srogiej zimy, uciekinierzy budują osadę. Poczucie wspólnoty, która ich połączy, pozwoli im zachować wiarę w człowieczeństwo w najgorszych latach wojny.

Reżyser „Krwawego diamentu” i „Ostatniego samuraja” Edward Zwick przedstawia dramat sensacyjny „Opór”. Scenariusz Zwicka i Claya Frohmana oparto na motywach książki Nechama Tec. Operatorem „Oporu” był dwukrotnie nominowany do Oscara Eduardo Serra („Dziewczyna z perłą”, Krwawy diament”), scenografię stworzył Dan Weil („Tożsamość Bourne’a”), a kostiumy zaprojektowała laureatka Oscara Jenny Beavan („Gosford Park”, „Pokój z widokiem”).

Obsada

Daniel Craig (Tewje Bielski)

Urodzony w 1968 roku w Chester, wychowywał się na przedmieściach Liverpoolu. Pierwszy kontakt z teatrem miał w The Liverpool Everyman. Przygodę ze sceną kontynuował już jako nastolatek na deskach londyńskiego National Youth Theatre. Studia w London Guildhall School of Music and Drama otworzyły mu drogę do wielkiej kariery w kinie, teatrze i telewizji. Obecnie jeden z najpopularniejszych i najbardziej cenionych aktorów brytyjskich, Craig zagrał w takich przebojach jak „Lara Croft: Tomb Raider”, „Elizabeth”, „Hotel Splendide”, „Obłęd” oraz „Złoty kompas” i „Inwazja”. Wysokie noty otrzymał za występy w dramacie gangsterskim Sama Mendesa „Droga do zatracenia”, „Matce” Rogera Mitchella oraz grając Teda Hughesa u boku Gwyneth Paltrow w „Sylvii”. Uznanie krytyki przyniosły mu również kreacje w „Monachium” Stevena Spielberga, „Przetrwać tę miłość” Rogera Mitchella. Nominację do Independent Spirit Award otrzymał za drugoplanową rolę w „Bez skrupułów”. Jego wybór na odtwórcę Jamesa Bonda doprowadził do powstania najpopularniejszych filmów z serii „Casino Royale” i „007 Quantum of Solace”, a także nominacji do nagrody BAFTA za najlepszą rolę męską oraz tytułu najlepszego aktora roku w głosowaniu czytelników magazynu Empire. Najważniejsze role teatralne Craiga to „Hurlyburly” w Old Vic oraz „Anioły w Ameryce” w The National Theatre. Widzowie BBC mogli podziwiać aktora w produkcjach „Kopenhaga”, „The Fortunes and Misfortunes of Moll Flanders” i dwuczęściowej ekranizacji książki Richarda Harrisa „Archangel”.

Liev Schreiber (Zus Bielski)

Ostatnio oglądany na naszych ekranach w dwóch adaptacjach cenionych dzieł literatury: „Miłości w czasach zarazy” Mike’a Newella i „Malowanym welonie” u boku Edwarda Nortona i Naomi Watts, wszechstronny aktor teatralny i filmowy znany jest także z przebojowych obrazów „Kandydat”, „Suma wszystkich strachów”, „Kate i Leopold” oraz „Huragan”. Znakomite recenzje zebrały jego kreacje w broadwayowskich sztukach „Glengarry Glen Ross” Davida Mameta (nominacja do nagrody Tony), „Makbecie” w Public Theatre (potem wystawianym także w Central Parku) i „Talk Radio” (kolejna nominacja do Tony). Nominację do Emmy i Złotego Globu otrzymał za rolę Orsona Wellesa w dramacie nakręconym dla stacji HBO „Obywatel Welles”. W 2005 roku nakręcił swój reżyserski debiut – „Wszystko jest iluminacją”.

Jamie Bell (Asael Bielski)

Znany na całym świecie jako odtwórca tytułowej roli (nagrodzonej BAFTą i British Independent Film Award) w filmie Staphena Daldry „Billy Elliot”. Przebojami były kolejne filmy z jego udziałem: „King Kong” Petera Jacksona i „Jumper” Douga Limana, a pochwały krytyki zebrał Bell za występy w „Drogiej Wendy” Thomasa Vinterberga, „Sztandarach chwały” Clinta Eastwooda i „Hallam Foe” Davida Mckenzie.

Alexa Davalos (Lilka)

Ceniona za występ w „Smakach miłości” Roberta Bentona oraz przebojowej adaptacji powieści Stephena Kinga „Mgła” w reżyserii Franka Darabonta, młoda aktorka, która pierwsze kroki na planie filmowym stawiała, grając w „Pancho Villa we własnej osobie”, nakręconym przez Bruce’a Beresforda dla HBO oraz w „Kronikach Riddicka” u boku Vin Diesela i Judi Dench.

Allan Corduner (Szimon)

Renomowany aktor teatralny i filmowy, którego dorobek obejmuje role w „Topsy Turvy”, „Verze Drake” Mike’a Leigh, „Kupcu weneckim”, „De-Lovely”, „Gladiatorze” i „Jądrze ciemności”. U Mike’a Leigh zagrał również w inscenizacji „2000 lat” w The National Theatre. Inne cenione występy teatralne Cordunera to „Amadeusz” w The Royal Court oraz „Titanic” na Broadwayu. Telewidzowie znają go z kreacji w serialach „Szaleję za tobą”, „Inspektorze Morse” oraz „Mandeli” i „Normie Jean i Marilyn”, nakręconych dla stacji HBO.

MARK FEUERSTEIN (Izaak)

Jego ostatnim przebojem kinowym były „Siostry” Curtisa Hensona z Cameron Diaz, Toni Colette i Shirley MacLaine. Do poprzednich sukcesów Feuersteina możemy zaliczyć „Czego pragną kobiety”, „Muzę”, „Regulamin zabijania” i „Totalną magię”. Największą sławę przyniosły mu jednak role serialowe – biseksualnego sędziego w „Ally McBeal” oraz amanta Mirandy w „Seksie w wielkim mieście”. W teatrze debiutował w „The Last Night of Ballyhoo”, potem wystąpił także w „Tramwaju zwanym pożądaniem”, „Mizantropie”, „Królu Learze” i „Trzech siostrach”.

Mia Wasikowska (Czaja)

W krótkim czasie stała się jedną ze wschodzących gwiazd dużego i małego ekranu. Za sprawą roli Sophie w serialu HBO „In Treatment” została nazwana najlepszą młodą aktorką przez komitet Australians in Film (idąc tym samym w ślady Cate Blanchett, Naomi Watts, Nicole Kidman i Hugh Jackmana). Ostatnio zakończyła prace nad „Amelią” u boku Hilary Swank i Richarda Gere’a, wkrótce zobaczymy ją zaś w tytułowej roli w superprodukcji Tima Burtona „Alicja w krainie czarów”. Debiutowała w australijskich produkcjach – niezależnym „Szatańskim planie” oraz horrorze „Rogue”.

Opowieść, na którą czekało pięć pokoleń

Historia braci Bielskich oraz osady, która za ich sprawą powstała w samym środku Puszczy Nalibockiej, po raz pierwszy została nagłośniona pod koniec wojny. W 1944 roku przed miejscowymi ukazał się niesamowity widok: w jednej chwili z lasu wyszły setki Żydów. Wkrótce z plotek i pogłosek wyłoniły się okoliczności tego zdarzenia. W czasach nasilającego się w Związku Radzieckim antysemityzmu Bielscy wychowywali się we wsi Stankiewicze, koło Nowogródka. Obdarzeni krzepą i siłą charakteru chłopi szybko stali się znani zarówno z braku pokory jak i ze skłonności do bijatyk. Gdy hitlerowcy przypuścili w 1941 roku zmasowany atak lotniczy i lądowy, SS i miejscowa policja błyskawicznie uznały Bielskich za potencjalnych wichrzycieli. W krótkim odstępie czasu braci spotykały kolejne rodzinne tragedie: rodzice, córka i żona Tewjego zostali zabici w masowych egzekucjach na terenie getta w Nowogródku. Po ucieczce do lasu, bracia założyli oddział partyzancki, który za zadanie obrał sobie walkę z hitlerowcami i kolaborantami. Chęć walki i odwetu wkrótce przerodziły się w poświęcenie w ratowaniu jak największej liczby Żydów. Pod przywództwem Tewjego partyzanci osiągnęli więcej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Bielscy wkrótce zdołali przedostać się do getta, dając szansę ucieczki jego mieszkańcom, skazanym na deportację lub śmierć w obozach zagłady. Po miesiącach poszukiwań kryjówki, w okolicach Naliboków założono osadę, w której powstał prowizoryczny szpital, młyn, piekarnia, łaźnia, a nawet teatr i synagoga. Wioska wkrótce tętniła życiem do tego stopnia, że nazwano ją „leśnym Jeruzalem”. Gdy rozeszły się pogłoski o ich sukcesach, do osady zaczęli napływać kolejni uciekinierzy – od lekarzy, prawników, rolników, aż po cieślów. Kobiety pracowały i walczyły u boku mężczyzn, głód oraz choroby jedynie utwierdzały ich w chęci przetrwania. Dzieci chodziły do szkoły, kwitły romanse, udzielano ślubów – wszystkich połączył duch wspólnoty.

Niemcy wyznaczyli wysoką nagrodę za głowy braci, aby zdusić pogłoski o bohaterach, ukrywających się w puszczy. Tymczasem oddział partyzantów, nierzadko brutalnie i bezwzględnie, plądrował wioski kontrolowane przez wroga w poszukiwaniu prowiantu oraz broni, która pozwalała bronić setek uciekinierów. Zgrupowanie braci Bielskich stało się największym żydowskim oddziałem partyzanckim w trakcie II wojny. Ich akcje pochłonęły najwięcej ofiar wśród sił niemieckich oraz doprowadziły do uratowania największej ilości Żydów. (Szacuje się, że w Europie Wschodniej w takich formacjach walczyło wtedy ponad 20 000 Żydów).

Po zakończeniu wojny sława Bielskich powoli gasła. Tewje i Zus wyjechali do Izraela, a po przeprowadzce do Nowego Jorku prowadzili skromne życie jako kierowcy taksówek i ciężarówek. Niechętnie mówili o przeszłości, nawet swoim dzieciom, i dopiero ludzie przez nich ocaleni przypomnieli o ich zasługach na forum publicznym. Sulia Rubin w wywiadzie dla New York Timesa w 2000 roku powiedziała: „Nie żyłabym dziś, gdyby nie Bielscy. Nie byli ideałami, ale każdy może popełnić błędy. Są częścią mojego życia, należą do rodziny, kocham ich”.

Dopiero po śmierci Tewjego w 1987 roku historycy rozpoczęli badania, które rzuciły więcej światła na niesamowitą historię białoruskich partyzantów. Najsłynniejszą z publikacji na ten temat była książka dr Nechamy Tec z uniwersytetu w Connecticut „Defiance: The Bielski Partisans”, którą Los Angeles Times uznał za „jedną z najbardziej inspirujących relacji z koszmaru, jakim był Holokaust”. Gdy na pracę Tec trafił scenarzysta Clayton Frohman, nie mógł się nadziwić, dlaczego masowa publiczność, zaznajomiona z tragedią warszawskiego getta i historią pokojowo nastawionego Oskara Schindlera, nie usłyszała wcześniej o żydowskich partyzantach.

„Wychowywałem się w kulturze żydowskiej, dużo czytałem o Holokauście, a mój ojciec walczył w II wojnie światowej, ale nigdy wcześniej nie słyszałem o Bielskich”, wspomina Frohman. „Przez całe życie słyszałem o ofiarach – bezbronnych, pogodzonych ze swoim losem, czyli takich, jakimi ukazywali ich Niemcy. Takich ich pamiętamy, a wyjątkowość tego filmu polega na tym, że ukazujemy drugą stronę medalu.” Wystarczyła jedna lektura scenariusza Frohmana, aby przekonać reżysera Edwarda Zwicka do nakręcenia „Oporu”: „Wiedziałem, że powstanie emocjonujące widowisko, ale przede wszystkim czułem się w obowiązku oddać prawdę o tych, których te wydarzenia dotknęły. Stawiamy pytania, które pozostają aktualne do dzisiaj, zwłaszcza w obliczu ludobójstwa w Bośni i Darfurze.”

Produkcja

„Mogą na nas polować jak na zwierzęta, ale nie uczynią z nas zwierząt. Sami dokonaliśmy wyboru: żyć wolni, tak długo jak się da. Każdy dzień wolności to nasze zwycięstwo. Jeśli mamy zginąć broniąc tego, przynajmniej zginiemy jak ludzie”. Tewje Bielski, OPÓR

Latem 1941 roku zwycięska armia Hitlera miała Europę u swoich stóp. Miliony ludzi czekała niechybna śmierć. Trzech braci Bielskich – młodych żydowskich chłopów, mieszkających w białoruskiej wiosce – postanowiło podjąć walkę ze wszechogarniającym złem i poprowadziło za sobą setki ludzi. Reżyser Edward Zwick ukazuje ich losy jako studium zemsty i chęci przetrwania, która scementowała wspólnotę i zagwarantowała ocalenie.

Film kręcono na Litwie, a w obsadzie odnajdziemy aktorów z różnych zakątków świata, m. in Daniela Craiga i Lieva Shreibera. Filmowcy dołożyli wszelkich starań, aby wiarygodnie oddać realia tego okresu, jak również zaproponować nowe spojrzenie na mity, jakie upowszechniło kino, ukazując II wojnę światową. Tak jak uczynił to w przypadku wojny secesyjnej w nagrodzonym Oscarem filmie „Chwała”, Zwick porusza w „Oporze” temat przemilczany przez większość filmowców: „Holokaust jest, za sprawą kultury popularnej, powszechnie kojarzony z ofiarami. Trzeba ten obraz wzbogacić, przekonać widza, że jest różnica między biernością a niemocą i udowodnić mu, że odruch sprzeciwu zawsze był obecny wśród ofiar. „Opór” opowiada o walce, ale także o ścieraniu się pragnienia zemsty z chęcią ratowania innych. Oglądając film, mamy zadać sobie pytanie: Co ja zrobiłbym na ich miejscu? To sprawia, że film odbiera się bardzo emocjonalnie”.

Testament dla kolejnych pokoleń Bielskich

W trakcie prac nad „Oporem” Zwick pozostawał w stałym kontakcie z wieloma członkami rodziny Bielskich, a zwłaszcza dziećmi Tewjego i Zusa, którzy za jego pośrednictwem mogli ocalić dorobek rodziców od zapomnienia. Jak wspominają, od wczesnych lat musieli wytrwale dokopywać się wszelkich informacji z okresu przed ich narodzinami. Mickey, najstarszy syn Tewjego, poznał tajemnice ojca z opowieści innych weteranów wojny. „Nagle słyszałem: ‘Twój ojciec uratował mi życie’, a ja nie miałem pojęcia, o co im chodziło. Podejrzewam, że moi rodzice pragnęli po wojnie stać się przeciętnymi obywatelami, skupić się na rodzinie i dopiero my, po latach, zdaliśmy sobie sprawę, jak niebywałych rzeczy dokonali”.

Zvi Bielski, jeden z potomków Zusa, dodaje, że jego ojciec był mniej skryty od swojego starszego brata: „Podkreślał, że zemścili się na hitlerowcach i był z tego dumny, ale jeszcze większą dumą napawało go uratowanie tylu osób”. Według Zviego najważniejszą spuścizną Bielskich jest właśnie to, ilu ludzi nie byłoby dziś na świecie, gdyby ich rodzice nie podjęli wówczas działania.

Współcześni Bielscy są podekscytowani premierą filmu Zwicka, który pozwoli utrwalić pamięć o ich rodzicach. Ruth Bielska wyznaje: „Ojciec wiedział, że nikt za jego życia nie opowie tej historii. W momencie, gdy nie ma go już z nami, to wydarzenie ma słodko-gorzki posmak, ale wierzę, że film odda jego historii sprawiedliwość. Naszą powinnością było przekazanie jej kolejnym pokoleniom, a za sprawą „Oporu” stało się to możliwe.”

Robert Bielski przypomina, jak przebiegało jego pierwsze spotkanie z Edwardem Zwickiem w Nowym Jorku. „Nakreślił nam swoją wizję filmu i okazało się, że była idealnie trafiona. Zrozumiał, co tam się wydarzyło, kim byli trzej bracia i czym było uratowanie 1200 osób, z których po wojnie narodziło się dalszych pięć pokoleń ocalonych”.

Twórcy

Edward Zwick (Reżyseria, produkcja, scenariusz)

Urodzony w Winnetka, w stanie Illinois, studiował na Harvardzie, a po otrzymaniu stypendium Rockefellera uczył się reżyserii w najbardziej nowatorskich kompaniach teatralnych w Europie. Po przyznaniu stypendium przez Amerykański Instytut Filmowy w 1975 roku wyreżyserował swój krótkometrażowy debiut „Timothy and the Angel”, który wygrał konkurs etiud na Chicago Film Festival w 1976 roku. Wyreżyserowany i wyprodukowany przez niego film telewizyjny „Special Bulletin” otrzymał dwie nagrody Emmy. Podobnie uhonorowano seriale, nad którymi pracował z Marshallem Herskovitzem - „Życie zaczyna się po trzydziestce”, „Moje tak zwane życie” oraz „Miłość czy kochanie”. Jego debiutem kinowym była „Ta ostatnia noc”. Kolejnymi projektami Zwicka były oscarowe „Chwała”, „Wichry namiętności” oraz kasowe „Szalona odwaga”, „Stan oblężenia”, „Ostatni samuraj” i „Krwawy diament”. Wraz z Herskovitzem wyprodukował filmy „Sam” i „Traffic”. Jest laureatem trzech Emmy, Humanitas Prize, nagrody Gildii Scenarzystów i Reżyserów oraz Oscara za wyprodukowanie najlepszego filmu 1999 roku - „Zakochany Szekspir”.

Clayton Frohman (Scenariusz, współprodukcja)

Urodzony w Chicago, absolwent Wahington University w St. Louis, pisał dla magazynu The Rolling Stone. Jest autorem scenariuszy do filmów „Szalona odwaga”, „Jackie Robinson” i „Niemoralni”.

Pieter Jan Brugge (Produkcja)

Pochodzący z Holandii, absolwent Akademii Filmowej i Telewizyjnej w Amsterdamie, który po przyznaniu stypendium Ministerstwa Kultury, kontynuował studia w USA. Pierwszymi wyprodukowanymi przez Brugge’a filmami były „Chwała” Edwarda Zwicka, „Raport Pelikana” Alana J. Pakuli i „Senator Bulworth” Warrena Beatty. Był producentem wykonawczym obrazów Michaela Manna: „Gorączka”, „Miami Vice” oraz siedmiokrotnie nominowanego do Oscara „Informatora”. W 2004 roku wyreżyserował i wyprodukował „Rozrachunek” z Robertem Redfordem, Helen Mirren i Willemem Dafoe.

EDUARDO SERRA (Zdjęcia)

Współpracował z Edwardem Zwickiem przy „Krwawym diamencie”, a za „Miłość i śmierć w Wenecji” (nagrodzoną za zdjęcia BAFTą) oraz „Dziewczynę z perłą” otrzymał nominacje do Oscara. Za ten ostatni tytuł został wyróżniony Europejską Nagrodą Filmową, a także przez Stowarzyszenie Krytyków Los Angeles. Urodzony w Portugalii, pracuje równie chętnie w Hollywood jak i w Europie. Za jeden z ośmiu filmów nakręconych z Patrice’em Lecontem – „Męża fryzjerki” – dostał nominację do Cezara. Ostatnio często współpracuje z Claudem Chabrolem, o czym świadczą „La Fille coupée en deux” i „Bellamy”.

DAN WEIL (Scenografia)

W jego dorobku można znaleźć takie filmy jak „Krwawy diament”, „Syriana” Stephena Gaghana (nominacja Gildii Scenografów USA), „Tożsamość Bourne’a” Douga Limana., „Król Artur”, „Rozpustnik” i „Całkowite zaćmienie” Agnieszki Holland. Pochodzi z Francji i tam otrzymał Cezara za „Piąty element” Luca Besona, a wcześniej nominację za poprzednie dzieło reżysera „Nikita” (pozostałe wspólne tytuły twórców to „Wielki błękit” i „Leon zawodowiec”).

Steven Rosenblum (Montaż)

Współpracuje ze Zwickiem od czasu serialu „Życie zaczyna się po trzydziestce”, za który został uhonorowany nagrodą Emmy. Nominowany do Oscara za „Chwałę”, powtórzył ten wyczyn za sprawą „Braveheart – Waleczne serce” Mela Gibsona oraz „Krwawego diamentu” Zwicka. Pozostałe przeboje zmontowane przez Rosenbluma to „Szalona odwaga”, „Ostatni samuraj”, „Miłość na zamówienie”, „Cena honoru”, „Pearl Harbour”, „X-Men” i „Wichry namiętności”. Dodatkowo pracował przy „Niezniszczalnym” M.Night Shyamalana, „Miedzy niebem i piekłem” oraz „Podróży do wnętrza ziemi 3D”.

Jenny Beavan (Kostiumy)

Najważniejsze osiągnięcia Beavan to BAFTA za „Gosford Park” Roberta Altmana, „Rozważna i romantyczna” Anga Lee, „Herbatka z Mussolinim” Franco Zefirellego oraz uhonorowane Oscarem kostiumy do „Pokoju z widokiem” Jamesa Ivory. Zaprojektowała stroje do sztuki „Present Laughter” Howarda Daviesa, wystawionej w londyńskim National Theatre oraz serialu „Cranford” dla BBC.

James Newton Howard (Muzyka)

Siedmiokrotnie nominowany do Oscara (m.in. za „Michaela Claytona”,„Osadę”, „Mój chłopak się żeni”, „Ściganego” i „Księcia przypływów”), jeden z najbardziej pracowitych kompozytorów filmowych, który ma na koncie ponad 100 produkcji. Od „Szóstego zmysłu” stale współpracuje z M. Nightem Shyamalanem. Skomponowane przez Howarda piosenki „Look What Love Has Done” (do filmu „Junior”) i „For the First Time” (do „Szczęśliwego dnia”) również znalazły się na liście nominowanych do nagrody Akademii. Emmy powędrowało do Howarda za temat do serialu „Gideon’s Crossing”, nominacja do tego wyróżnienia dotyczyła także kompozycji do „Ostrego dyżuru”. Inne znaczące tytuły w dorobku Jamesa Newtona Howarda to „Krwawy diament”, „Batman – Początek”, „Zakładnik”, „Hidalgo”, „Ulubieńcy Ameryki”, „Uciekająca panna młoda”, „Lęk pierwotny”, „Epidemia”, „Wyatt Earp”, „Dave”, „Upadek”, „Moja dziewczyna” oraz „Pretty Woman”. Jego ostatnie kompozycje można znaleźć w „Jestem legendą”, „Zdarzeniu” i „Mrocznym rycerzu”.

Joshua Bell (Skrzypce) Jeden z najbardziej wyjątkowych współczesnych instrumentalistów. Zadebiutował przed szeroką publicznością w wieku 14 lat z Riccardo Muti oraz Orkiestrą Filadelfijską. Wkrótce po tym podpisał kontrakt z Sony Classical. W zeszłym roku wydał „Vivaldi: The Four Seasons”, nagrane z Academy of St. Martin in the Fields, zaczął wykładać na swojej rodzimej uczelni – University of Indiana, a także świętował dziesięciolecie publikacji płyty z oscarową muzyką do filmu „Purpurowe skrzypce”. Jedna z jego ostatnich płyt – „Romance of the Violin”, została uznana przez Billboard za najlepszą płytę z muzyką klasyczną 2004 roku, a sam Bell za artystę roku w dziedzinie muzyki klasycznej. Poza estradą Bell często poświęca się współpracy z muzykami popowymi, takimi jak James Taylor, Josh Groban i Sting. Jego interpretacje odnajdziemy na ścieżkach dźwiękowych takich filmów jak „Lawendowe wzgórze”, „Iris” oraz „Koncert na 50 serc”.

Zdjęcia w okolicach Wilna

Podchodząc do pracy nad „Oporem”, Edward Zwick zdawał sobie sprawę z rozmachu produkcji i komplikacji, jakie wiążą się z ukazaniem tak złożonego okresu w dziejach Europy. Rozplanowanie akcji, zaprojektowanie scenografii oraz kostiumów zapowiadało iście epickie przedsięwzięcie. „Zwick zatrudnił większość twórców, z którymi pracował nad „Krwawym diamentem”, wyjaśnia producent Pieter Jan Brugge, „wśród nich tak cenionych artystów jak Dan Weil i Eduardo Serra”.

Podstawowe pytanie brzmiało jednak: gdzie należy nakręcić „Opór”? Ze względu na dyktatorskie rządy na Białorusi, filmowcy sprawdzili warunki panujące w sąsiednich państwach Europy Wschodniej. Ich wybór padł na Litwę, która zapewniła twórcom zarówno dostęp do malowniczych krajobrazów, jak i niewielkiej, za to bardzo pomocnej bazy filmowej. „Lasy litewskie są niezwykłej urody, gdy tylko je ujrzeliśmy, odstąpiliśmy od dalszych poszukiwań”, twierdzi Brugge. W Wilnie filmowcy odnaleźli również szereg pozostałości po prześladowaniach Żydów po wkroczeniu wojsk hitlerowskich w czerwcu 1941 roku, mordzie 21 000 mieszkańców oraz zamknięciu reszty w dwóch gettach w dzielnicy żydowskiej. Gdy były one likwidowane w 1943 roku, przetrzymywanych przewieziono do obozów w Estonii i Polsce, lub mordowano i chowano w okolicznych lasach. Z sześćdziesięciotysięcznej społeczności do dziś dzień pozostała w Wilnie zaledwie niewielka garstka Żydów, którzy nie kryli podekscytowania produkcją filmu na Litwie. Kilku z nich, którzy niegdyś ukrywali się w lasach, odwiedziło plan zdjęciowy, podziwiając realizm scenografii. Niektórzy pojawiali się w filmie jako statyści.

Współpracując z autorem zdjęć do słynnych filmów kostiumowych „Miłość i śmierć w Wenecji” oraz „Dziewczyna z perłą” Eduardem Serrą, Zwick liczył na podkreślenie namacalności grozy, bardziej niż historycznych aspektów historii braci Bielskich: „Chcieliśmy, aby widzowie poczuli się tak jak bohaterowie, wystrzegaliśmy się zarówno anachronizmów jak i nowoczesnych efektów, które odwracałyby uwagę od samej opowieści. Czasami trzeba po prostu pozwolić wybrzmieć jej i jej bohaterom. Długimi godzinami reżyser i operator studiowali dokumentalne fotografie partyzantów z Białorusi, Litwy, Ukrainy i Polski. Jak zaznacza Zwick wybór miejsca, w którym kręcono film okazał się korzystny dla strony wizualnej: „Światło północne zaowocowało monochromatycznym obrazem, który eksponował panującą w lesie ciemność, wilgoć mchu i niezauważalność nieba – a takie były realia życia bohaterów”.

Scenograf Dan Weil, który ostatnio pracował nad „Syrianą” i „Tożsamością Bourne’a” wybudował dla potrzeb „Oporu” drewnianą osadę, używając tych samych metod, które zastosowali partyzanci (wykopano nawet ziemianki). Jak zapewnia Brugge, filmowcy dążyli w ten sposób do wzmocnienia wiarygodności świata przedstawionego w filmie i doświadczenia właściwych budowniczych wioski. Ośmiokrotnie nominowana do Oscara kostiumolog Jenny Beavan podobnie podeszła do trudnego zadania odtworzenia ubioru partyzantów, którzy często mieli na sobie tylko łachmany. Aktorzy podkreślają, że takie skupienie na realizmie pomogło im w budowaniu ról. Alexa Davalos mówi: „Jenny wie, że przygotowuje aktorowi coś na kształt drugiej skóry. Jej stroje są w pełni realistyczne. W ubraniu Lilki można na przykład zauważyć, że stara się nie zatracić pozostałości po tym, kim kiedyś była, mimo że teraz chodzi w męskich spodniach. Kostiumy Beavan służyły nam wszystkich wielką pomocą”.

Życie w samym sercu puszczy

Ukrywając się w lasach, Bielscy wiedli życie pełne niebezpieczeństw, ale też niespodziewanych spotkań. Obok partyzantów znaleźli się w ich szeregach nauczyciele, lekarze, dzieci oraz starcy, przez co osada, której ciągle zagrażało wykrycie i zniszczenie, bezustannie tętniła życiem. Jak wielu innych uciekinierów każdy z Bielskich odnalazł tam swoją partnerkę. W roli Lilki, późniejszej żony Tewjego, która niegdyś studiowała na akademii muzycznej, a teraz zaskakująco dobrze odnajduje się w realiach partyzanckich, wystąpiła znana ze „Smaków miłości” Alexa Davalos. O Lilce mówi: „Ich romans odbiega od stereotypów, gdyż oboje wiedzą, że wyzwania, jakie ich czekają, są dużo ważniejsze niż głębokie uczucie, które ich połączyło.”

Kolejną zjawiskową młodą aktorką, która pojawia się w „Oporze” jest Mia Wasikowska, która wkrótce wcieli się w tytułową rolę w „Alicji w krainie czarów” Tima Burtona. Przygotowując się do roli partnerki Asaela Bielskiego australijska aktorka przestudiowała szereg historycznych dzieł oraz filmów na temat kultury żydowskiej w Europie Wschodniej, co, jak wspomina, „otworzyło jej oczy na szereg nieznanych mi faktów”. Obok Wasikowskiej, w roli wybranki Zusa – Belli, pojawia się duńska aktorka Iben Hjelje, którą polscy widzowie pamiętają z obrazu „Wierność w stereo” Stephena Frearsa.

W osadzie partyzantów znajdziemy szereg innych barwnych postaci, m.in. nauczyciela Tewjegoz jego dziecięcych lat Szimona Haretza (Allan Corduner) i jego przyjaciela Izaaka Malbina (Mark Feuerstein). Obaj uosabiają intelektualistów spierających się o wyższość życia religijnego nad świeckim. Według Cordunera, aktora znanego z oscarowego obrazu Mike’a Leigh „Topsy Turvy”, Szimon stara się pojąć miejsce Boga w świecie powszechnego cierpienia i zniszczenia. „Takie wypadki miały dużo częściej miejsce w historii, niż się to pokazuje. Ten scenariusz zapada w pamięć, gdyż silnie działa na emocje, a nie popada w sentymentalizm”. Dla Feuersteina duet Szimon-Malbin przypomina trochę relacje Estragona i Vladimira z „Czekając na Godota” Becketta: „Są wyobrażeniem typowej postawy w kulturze żydowskiej: wybitnymi umysłami, starającymi się pojąć ogrom zbrodni, jakiej są świadkami. Poza tym łączy ich zagubienie w sytuacji, w jakiej się znaleźli. W prawdziwym świecie czuli się ważni, pomagali innym zrozumieć realia, które ich otaczały. Teraz czują się nieprzydatni”.

Więcej informacji

Proszę czekać…