Dwa życia

6,6
6,0
W dzień zakończenia szkoły Natalie robi test ciążowy, a jej życie rozdziela się na dwa płynące równolegle. Które z nich okaże się lepsze?

Czy da się zaskoczyć widza znanym wcześniej motywem? To ciężka sztuka. 6

Film reżyserii nieznanej dotąd szerszej publiczności Wanuri Kahiu z gwiazdą serialu Riverdale Lili Reinhart w roli głównej krótko po premierze zdobył popularność wśród widzów Netflixa i cieszył się wysoką pozycją w rankingu najczęściej oglądanych produkcji. Do topki platformy streamingowej trafiają jednak zwykle tytuły mało ambitne, które nie są niczym odkrywczym. Czy Dwa życia to coś więcej niż ciepła komedia romantyczna z wyidealizowanym światem?

Natalie znajduje się na progu dorosłości. Właśnie świętuje ukończenie college'u, po którym zamierza wprowadzić w życie swój pięcioletni plan. Tego wieczoru nie czuje się zbyt dobrze, dlatego postanawia wykonać test ciążowy. Jednorazowa przygoda może wrócić jej wszystkie marzenia i zamiary do góry nogami. Dalej akcja filmu toczy się już dwoma torami - zależnymi od wyniku testu.

"Ponoć taki drobiazg jak trzepot skrzydeł motyla, może spowodować tajfun na drugiej półkuli." Owym "trzepotem" w jednym życiu Natalie (Lili Reinhart) okazuje się chwila uniesienia z przyjacielem. Dziewczyna mimo zabezpieczenia zachodzi w ciążę. Ojciec dziecka staje na wysokości zadania i postanawia pomóc jej wychować dziecko. W drugim nudności okazują się zwykłą niestrawnością i bohaterka może dalej konsekwentnie realizować swój plan i kolejne wcześniej postawione cele. Tutaj bohaterka nie musi stawiać czoła "huraganowi" dziecko.

Oba wątki toczą się jednocześnie, przeplatając się ze sobą na ekranie. Nie dostajemy tu jednak żadnych plansz informacyjnych, ani nic innego, co wskazuje na zmianę "życia" bohaterki. Akcja po prostu przeskakuje z jednego na drugie. Przez to na starcie łatwo się pogubić, z którą wersją mamy właśnie do czynienia. Początek z tego względu jest trochę męczący, na szczęście w miarę rozwoju filmu jest to coraz prostsze do wyłapania. Interesujące zabieg, ale można było lepiej poprowadzić tego typu narrację. Chwilami widz odnosi wrażenie, że ogląda film składający się z dwóch podobnych produkcji.

Perspektywa pokazania alternatywnych losów bohaterów wykorzystywana była kilkukrotnie w filmach. Chociażby wywodząca się z tej samej platformy Kolacja dla czworga czy eksperymentalny niemiecki Biegnij Lola, biegnij z końca ubiegłego wieku. Dwa życia to jednak zmarnowany potencjał pod tym kątem. Obie linie fabularne są banalne, spłaszczają trudności, z którymi musi się borykać bohaterka. Problemy Natalie (utrata swobody, macierzyństwo, wejście w dorosłość, poszukiwanie pracy, problemy finansowe, zderzenie marzeń z rzeczywistością) szybko są rozwiązywane, nie mają takiej mocy jak w prawdziwym życiu. Jej świat wydaje się cukierkowy, niezwykle prosty, stojący cały czas przed nią otworem.

Po filmie, który jest komedią romantyczną skierowaną głównie do młodszej widowni, nie można oczekiwać zbyt wiele. Wątek aborcji tutaj nie istnieje, główna bohaterka ani przez chwilę nie myśli o usuwaniu ciąży. Fabuła jest niezwykle przewidywalna, łatwo się domyślić, że Natalie szybko znajdzie wymarzoną pracę, która ostatecznie nie będzie tak idealna jak sobie wyobrażała czy pomimo kryzysu twórczego ostatecznie osiągnie sukces. Macierzyństwo to cud, a dziecko jest wręcz bezproblemowe. Często brakuje też kontekstu, jakiegoś rozsądnego tła dla podejmowanych decyzji. Przez to niektóre wybory bohaterki są irracjonalne. Bez wielkich wymagań wobec produkcji, nie czeka nas rozczarowanie.

Znacznie lepiej wypada obsada. Lili Reinhart jest niezwykle przekonująca, zdecydowanie ciągnie cały film do przodu, mimo płytkości scenariusza i bohaterki. Widać chemię między nią i jej ekranowymi partnerami (Danny Ramirez i David Corenswet). Dziewczyna wypada naturalnie, dobrze się ją ogląda. Niestety niewykorzystany potencjał postaci przyjaciółki Natalie, Cary (Aisha Dee) aż bije w oczy. Barwna postać, która w miarę rozwijania się akcji pojawią się coraz mniej. Szkoda, bo aktorka jednym wyrazem twarzy potrafi pokazać więcej niż rozbudowane dialogi (scena przerwanej wizyty u Cary). Idealne dopełnienie stanowią także rodzice (Luke Wilson i Andrea Savage), którzy kradną show jako para ciesząca się z odzyskania dawnego życia po wyjeździe córki na studia.

Pod względem technicznym nie ma do czego się przyczepić, jak to zwykle bywa w przypadku produkcji Netflixa. Nie uświadczymy tu spektakularnych ujęć, kadrów czy zabiegów, ale film przyjemnie się ogląda jako ładny obrazek. Ścieżka dźwiękowa komponuje się dobrze z treścią, ale nie zapada jakoś wybitnie w pamięć. Wykorzystano nawet hit sprzed kilku lat, czyli "We Are Young" zespołu Fun, jednak całość nie robi wielkiego wrażenia.

Dwa życia nie są ambitnym kinem. Prosta historia, spłaszczona na potrzeby komedii romantycznej, niepozbawiona różnego rodzaju błędów. Nie jest to też zły film. Kiedy podejdziemy do niego na luzie, jako produkcja na wieczór, o której szybko zapomnimy, można się na nim nieźle bawić. Największy plus stanowi morał tej opowieści - niezależnie od tego co się stanie, jaką drogę wybierzesz, możesz osiągnąć swój wymarzony sukces. Dobry tytuł, kiedy potrzebujesz pocieszenia.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…