Pewnej nocy ktoś porywa agentkę FBI Monicę Bannan. Pomimo szczegółowego i zakrojonego na szeroka skalę śledztwa sprawcy nie udaje się ująć. Kilka dni później do FBI zgłasza się ksiądz twierdzący, że miał wizję tego morderstwa. Agencja prosi wiec o pomoc swoich dawnych pracowników Foxa Mulldera i Danę Scully, zajmujących się tego typu przypadkami.
"Kto boi się zrobić błąd, ten nigdy nie będzie robić historii" Andr Malraux

Tytuł zdradza wszystko, widz chcę wierzyć, że film będzie spełniał jego oczekiwania, ale niestety tak nie jest. 5

"Z archiwum X" to jeden z najbardziej popularnych seriali telewizyjnych, który kiedykolwiek został nakręcony. Nigdy przedtem żadnej takiej produkcji nie udało się wzbudzić szacunek u widzów, którzy z zapartym tchem oglądali każdy kolejny odcinek. Przyznam, że też należałem do fanów serii, choć z czasem kiedy fabuła z niewyjaśnionych, a często paranormalnych zagadek zamieniła się w walkę z bliżej niesprecyzowaną organizacją, która rządziła Stanami. Już wtedy uważałem, że coś jest nie tak.

Z archiwum X: Chcę wierzyć (2008) - Xzibit, Billy Connolly (I), David Duchovny, Amanda Peet (I)

Dlatego wybrałem się na film "Z archiwum X: Chcę wierzyć" pełen nadziei, ale zarazem pełen obaw. Jak w filmie chciałem uwierzyć, że naprawdę zapowiadany przez Chrisa Cartera powrót do korzeni uda się zrealizować. Czekałem na zagadkową historię, którą agent Fox Mulder i Dana Scully będą mogli rozwiązać. Niestety obejrzany przeze mnie film nie spełnił moich oczekiwań. Co więcej zepsuł pamiętne wrażenie jakie pozostało po serialu. Dlatego też nie dziwi mnie tak niski wynik finansowy w Stanach. Choć mam nadzieje, że zarobi na tyle, aby powstała kolejna ekranizacja, może bez Cartera, który najwyraźniej nie miał zupełnie pomysłu na film.

Każdy mniej więcej wie, o czym jest nowe "Archiwum X". Tym razem chodzi o zaginioną dziewczynę i wizję księdza, który rzekomo wie gdzie zaginiona się znajduje. Aby jeszcze bardziej zagmatwać fabułę dodano do tego oskarżenie "wizjonerskiego" księdza o pedofilie. Fabuła mogłaby zapowiadać się świetnie, choć jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. To, co jest według mnie najgorsze to rozbicie jej na dwa wątki. Pierwszy wątek dotyczy śledztwa, które prowadzi Mulder przy drobnym wsparciu Scully. Wątek ten o tyle jest problematyczny, że brakło mi w nim tak znanych scen z serialu. Najbardziej raził brak mroczności, owszem jest kilka scenek, które mogą spodobać się (szczególnie te gdzie akcja dzieje się w nocy), ale jak na czas spędzony w kinie to o wiele za mało. Brakło zacięcia Muldera, który fascynował swoją wiarą w UFO, spiski. Tutaj tak jakby to wszystko było od niechcenia.

Z archiwum X: Chcę wierzyć (2008) - Amanda Peet (I), David Duchovny, Xzibit

Drugi wątek jest dużo bardziej melodramatyczny. Chodzi o walkę, jaką toczy Scully ze złym księdzem - dyrektorem kliniki, który nie chce leczyć młodego chłopaka. Na ekranie z pewnym zdziwieniem obserwujemy jak ta niezwykle silna kobieta stara się poradzić z tym problemem. I właśnie wtedy przychodzi na myśl zdanie: "czy to jest archiwum x?". Bo według mnie nijak nie da się dobrze wkręcić to w rodzaj takiego serialu, jakim on był.

Na pewno na plus mogę dać filmowi te kilka scenek, które tak bardzo przypomniały kultowe dzieło Cartera. A to przewinie nam się przez ekran skubający słonecznik Mulder, a to zobaczymy poblakły plakat ze słynnymi słowami "I Want To Believe", a to zobaczymy pamiętne dla każdego "mulderyzmy", które sprawiały, że na każdy odcinek czekało się z zapartym tchem. Na dodatek dopisała muzyka, nieco mroczna, ale pasująca klimatem do tego, co dzieje się na ekranie. To dzięki tym kilku rzeczom film nie wypada tak tragicznie.

Z archiwum X: Chcę wierzyć (2008) - David Duchovny, Gillian Anderson (I)

I teraz zasadnicze pytanie, na które powinienem odpowiedzieć: czy polecić film? Polecam wszystkim, którzy byli fanami serialu. Obejrzeć parę agentów po latach jest bardzo miło. Ja przy okazji wspomniałem lata swojej młodości. Polecam obejrzeć tym, którzy w ten sposób chcieliby się odwdzięczyć Chrisowi Carterowi, który tak wiele poświęcił, aby ten projekt ogóle mógł powstać. Bo za 30 mln $ (a tyle wynosił budżet) naprawdę nie da się dziś w Hollywood zrobić bardzo dobrego filmu. Sami aktorzy zagrali za niskie gaże tylko, dlatego, że wiedzieli, że inaczej projekt nie uda się zrealizować. Ja osobiście mam nadzieje, że za parę lat może ktoś stworzy kolejną część "Z Archiwum X". Może niezależnym okiem ktoś spojrzy na całą fabułę i wydobędzie z niego to, co jest w nim najpiękniejsze - tajemnicę. Tego sobie i wszystkim życzę.

7 z 8 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 11
matt2 4

4/10 – Bardzo słabo. Ja podobnie jak porzednik, uważam iż fabuła nadawała by sie może na odcinek serialu. I to taki kiepski. A na film pełnomatrażowny to totalnie nie trafione. A dziwi to ponieważ sam Chris Carter pracował nad nim. Rozczarowanie. Z klimatu X-Files nie ma tu absolutnie nic prócz tytułu. Ot, średni kryminał.

juskowiak 3

Niszczenie legendy Mouldera i Scully. – Nie wiem czemu miało służyć powstanie tego filmu. Własciwie to wiem: Zarobieniu pieniędzy.

Szkoda, ze nie pomyślano o profesjonalnym scenariuszu, o jakiejś ciekawej fabule. Film jest szmirowaty. Czytałem niepochlebne opinie, nie sadziłem jednak, że będzie aż taki kiepski. Przecież X-files to już legenda. Wystarczyło wymyślić historię, zatrudnić naszych bohaterów oraz profesjonalną ekipą, nagłośnić i sukces murowany. Może nie jakiś wielki, ale wszyscy byliby zadowoleni.
Nikt już nie sięgnie po przygody dwójki moich bohaterów z dzieciństwa.
Fabuła bardzo kiepska, wieje nudą. Lepszy byłby temat UFO, nawet terroryści, cokolwiek sposrod juz poruszanych tematow. tymczasem mamy historyjke o ksiedzu medium – pedofilu, rosyjskich zwyrodnialacach, eksp[erymentach…
szkoda gadać. Nie polecam.

3/10.

Ronaldinho 6

Mogło być lepiej. – Zdecydowanie fabuła nie udźwignęła filmu kinowego. Jako dłuższy odcinek serialu o tytule "I Want to Believe" dawałby radę. Jak na film zabrakło przede wszystkim intrygi, czegoś co ciągnęło by akcję do przodu, dawało widzowi do myślenia. Brak napięcia to również ciężki grzech. Początek jeszcze dawał nadzieję na coś bardzo dobrego, jednak z czasem stawało się może nie tyle nudne, bo bez problemu dotrwałem do końca, ale nie wciągające. Bardzo lubię sceny, które ukazują pracę FBI, mam do nich słabość i to m.in. ten początek był tak dobry dla mnie. Ogólnie fabuła była trochę taka nijaka, bo i to z dziurami logicznymi i średnim wykończeniem, ale jednak postać księdza przypadła mi do gustu. Wykonanie techniczne w porządku. Jestem fanem serialu i po części niektóre zagrania rozumiem, jednak to co zobaczyłem nie do końca spełniło się jako film pełnometrażowy.

Ocena: 5+/10

aro25 Ronaldinho 8

Również jestem fanem serialu.
Obejrzałem każdy jeden odcinek.
Zgadzam się z Tobą, zabrakło tego czym archiwum X przyciągnęło swoich fanów-tego co dla archiwum było jedyne w swoim rodzaju, nie powtarzalne.
Film średnio dał radę, Mulder i Scully jak już nas do tego przyzwyczaili podciągnęli akcję, dorzucenie Waltera w końcowych minutach odświeżyło nam jego postać, lecz za wiele nie wniosło.
Temat jak na film pełno metrażowy nie zbyt trafiony.
Oczekiwałem na więcej, ale że uwielbiam x-files. to pewnie dlatego nie zawiodłem się ( chociaż było średnio), stąd moja wysoka ocena.

Czechu 3

Oj porażka – spodziewałem się świetnego klimatu oraz napięcia w filmie a tu jedyne co straszne było to straszna nuda. Każdy odcinek serialu był o wiele lepszy od tego filmu, zdecydowanie odradzam. 3/10 wielkie rozczarowanie.

MacT 4

2\5 – Era "Archiwum X" już chyba minęła. Z tematu starał się coś wykrzesać jego twórca, ale nie wyszło mu to najlepiej. Co mnie razi?. W ostatnim odcinku serialu Mulder miał niezłe kłopoty a w filmie jest to ledwie zaznaczone i pomaga FBI jakby nic się nie wydarzyło.Zaś zakończenie serialu i mowa o końcu świata mogło a raczej powinno być rozwinięte w filmie kinowym. A taki jak na X-Files fabuła jest po prostu nudna. Chyba przyzwyczaiłem się do naprawdę pokręconych teorii spiskowych z udziałem rządu i UFO. Lekkim ukłonem do widza powinna też być obecność agenta Doggett’a granego przez Roberta Patricka- w końcu grał on przez 2 lata w serialu. Niestety tego elementu też brakuje. Film jest słaby i może spodobać się fanom serialu, którzy będą oglądać go z sentymentem. Teoretycznie, gdyby uznać go za odcinek serialu w mojej prywatnej klasyfikacji znalazłby się w dolnych rejonach listy. Mam tylko nadzieję, że Chris Carter pozwoli agentom przejść na emeryturę.

Więcej informacji

Proszę czekać…