Typowy produkt Netflixa, który można puścić w tle podczas składania prania, ale który nie zostanie na dłużej. Słaba produkcja, której zdecydowanie brakuje oryginalności i duszy. 3
Netflix po raz kolejny wprowadza nas w świat wybuchów, intryg i ironicznych dialogów serwując Znowu w akcji - film, który jest powrotem Cameron Diaz na ekran. Niestety, efekt końcowy bardziej przypomina odgrzewane danie z mikrofali niż pełnoprawną ucztę filmową.

Historia jest tak schematyczna, że aż boli. Para byłych szpiegów, Emily (właśnie w tej roli wspomniana na początku Cameron Diaz) i Matt (Jamie Foxx), po latach spokojnego życia na przedmieściach wraca do gry, aby stawić czoła dawno zapomnianym wrogom. Dodajmy do tego zbuntowaną nastolatkę, genialnego młodszego syna i oczywiście - tajemniczy artefakt, który może zmienić świat. Brzmi znajomo? To dlatego, że podobne motywy widzieliśmy już setki razy, i to w znacznie lepszym wydaniu.
Cameron Diaz i Jamie Foxx to nazwiska, które przyciągają uwagę, ale ich wspólne sceny pozostawiają wiele do życzenia. Choć oboje mają charyzmę, ich interakcje przypominają bardziej rozmowy kolegów z pracy niż pary z bogatą historią. Oglądając ich poczynania oraz słuchając ich rozmów, można odnieść wrażenie, że każde słowo zostało wymuszone przez scenariusz, który bardziej skupia się na brawurowych akcjach niż na budowaniu ich relacji. Duet ma swoje momenty, ale niestety są one przyćmione przez natłok nijakości.

Znowu w akcji oferuje kilka widowiskowych scen, jak choćby pościg ulicami Londynu czy strzelaniny w ekskluzywnej posiadłości. Problem w tym, że wszystko to wydaje się płytkie i wtórne. Nawet najbardziej efektowne sceny akcji nie zapadają w pamięć, ponieważ brakuje im świeżości i kreatywności. Oglądając ten film miałem wrażenie, że ja to wszystko, gdzieś już widziałem. I w zasadzie produkcja Setha Gordona jest zlepkiem czegoś, co widziałem już wielokrotnie.
Twórcy próbują wpleść humor w stylu takich filmów, jak Pan i Pani Smith czy nawet animacja Iniemamocni, jednak efekt końcowy jest strasznie nierówny. Kilka dowcipów rzeczywiście bawi, ale większość z nich to suchary, które wypadają równie naturalnie jak reklamówki podczas rodzinnego obiadu. Glenn Close, jako matka Emily i emerytowana pani szpieg, wnosi odrobinę klasy i humoru do tego chaosu. Jej występ to jeden z nielicznych elementów, który dodaje filmowi uroku. Cameron Diaz, mimo braku chemii z Foxxem, pokazuje, że wciąż potrafi rozbawić swoją charakterystyczną energią, ale wydaje mi się, że jej występ docenią tylko i wyłącznie jej fani.

Znowu w akcji to typowy produkt Netflixa - film, który można puścić w tle podczas składania prania, ale który nie zostanie z nami na dłużej. Słaba produkcja, której zdecydowanie brakuje oryginalności i duszy. Jeśli szukasz lekkiej rozrywki na wieczór, możesz dać mu szansę, ale nie oczekuj fajerwerków.
Kopiuj/wklej praktycznie każdego "rodzinnego" filmu akcji. Dynamika międzypokoleniowych żartów wyszła najlepiej. Reszta niczym was nie zaskoczy. 5/10