Film dla fanów kameralnych dramatów, pełnych intensywnych emocji i doskonale zagranych postaci. 8
Jego trzy córki to film, który już od pierwszych minut sprawia wrażenie intymnej, surowej podróży przez skomplikowaną dynamikę rodzinnych relacji. Reżyser Azazel Jacobs, znany z umiejętnego balansowania między subtelnym humorem a głębokim dramatem, przedstawia poruszającą opowieść o ojcu zbliżającym się do kresu życia i jego trzech dorosłych córkach, zmagających się nie tylko z żałobą, ale także własnymi, od lat narastającymi konfliktami.
Film opiera się na trzech wyrazistych postaciach, każda z nich reprezentuje odmienną ścieżkę życiową i emocjonalny bagaż. Carrie Coon jako Katie – pragmatyczna, kontrolująca matka z Brooklynu, która balansuje między rolą opiekunki chorego ojca a problemami z własną, buntowniczą córką. To postać, której wewnętrzne rozdarcie między obowiązkami rodzinnymi a potrzebami osobistymi doskonale oddaje codzienne dylematy wielu kobiet. Natasha Lyonne wciela się w Rachel, najmłodszą z sióstr, która wciąż mieszka z ojcem, oddana beztrosce i hazardowi, czym irytuje swoje bardziej odpowiedzialne przyrodnie siostry. Z kolei Elizabeth Olsen jako Christina – wolny duch, który po raz pierwszy spędza czas z dala od swojej rodziny – stanowi kontrast dla porządku Katie, wnosząc do tej skomplikowanej relacji świeżość i chaos jednocześnie.
Jacobs nie unika trudnych tematów, ale prezentuje je w sposób naturalny i ludzki. Reżyser rezygnuje z typowych filmowych klisz związanych z końcem życia czy rodzinnymi dramatami. Zamiast tego dostajemy niemal dokumentalny wgląd w trzy dni wspólnego pobytu sióstr pod jednym dachem, gdzie śmierć wisi w powietrzu, a długo tłumione żale, pretensje i niewypowiedziane słowa zaczynają wybuchać na powierzchnię. Jest to czas intensywnych rozmów, wzajemnych oskarżeń, ale także momentów czułości i pojednania, które przypominają, jak skomplikowane i jednocześnie niezastąpione są więzi rodzinne.
Niewątpliwym atutem filmu jest jego autentyczność, zarówno w dialogach, jak i interakcjach między postaciami. Reżyser pozwala widzowi zanurzyć się w przestrzeń rodzinną, pełną niewyraźnych odcieni emocji. Każdy gest, każdy niezręczny uśmiech czy wymowna cisza zdaje się mówić więcej niż słowa, a widz może poczuć, że uczestniczy w czymś prawdziwym i bliskim.
Jednym z najmocniejszych elementów Jego trzech córek jest sposób, w jaki Jacobs łączy komizm z dramatem. Postaci, mimo swoich problemów i różnic, potrafią odnaleźć humor w codziennych sytuacjach. Te chwile lekkiego rozładowania napięcia sprawiają, że film nie staje się przytłaczający, a raczej wzmacnia autentyzm doświadczeń sióstr.
Pod względem technicznym, obraz wyróżnia się minimalistycznym podejściem do narracji wizualnej. Reżyser stawia na bliskie plany, które skupiają się na twarzach bohaterów, podkreślając ich wewnętrzne przeżycia. Kamera porusza się wolno, dając czas na refleksję, a muzyka subtelnie towarzyszy emocjom, nie narzucając się ani nie odwracając uwagi od głównych wydarzeń.
Choć film może nie przypaść do gustu każdemu – jego powolne tempo, niemal teatralne prowadzenie akcji i duża koncentracja na dialogach mogą zniechęcić widzów oczekujących szybszej narracji – to jednak dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż powierzchowne emocje, Jego trzy córki będą filmem głęboko poruszającym. To dzieło o ludzkich słabościach, niedoskonałościach i ostatecznym pojednaniu z tym, co nieuchronne.
Azazel Jacobs stworzył film, który nie tylko skłania do refleksji nad śmiercią, ale także nad tym, jak nasze codzienne wybory, relacje i niespełnione marzenia kształtują nas jako ludzi. Jego trzy córki to opowieść, która udowadnia, że w obliczu końca życia to miłość – mimo swoich wad i ograniczeń – jest tym, co trzyma nas razem.