Klasyka durnego kina – Jest tu wszystko, za co kocha się takie filmy: makabryczne efekty specjalne, humor – zarówno ten czarny, jak i całkiem czerstwy, potwornie złe aktorstwo, świecenie gołymi biustami, kiczowata muzyka, potwornie idiotyczna fabuła… a wszystko układa się w zabawny i zupełnie pogięty film pełen pokopanych pomysłów (egzekucja za pomocą pralki, pomysł na Tromaville itp). Nie każdemu przypadnie do gustu, ale miłośnicy tego typu kina na pewno polubią… mam zresztą wrażenie, że im starszy człek, tym ten bardziej film bawi :>
2/10 – Kwintesencja tandety i kiczu. Nic nie udaje, od początku do końca ma być taki jaki jest i za tą świadomość i konsekwencję ma u mnie plus. Jednak w dalszym ciągu ogląda się tą produkcję z wielkim trudem (nawet traktując ją z przymrużeniem oka).
Podziwiam twórców, za to, że przy niskim budżecie zupełnie poszli na całość. Bardzo ciekawy wygląd Toxie’go i pomysłowo wykonane sceny walk i masakr są sporym atutem "Toksycznego mściciela".
Warto też odnotować kilka, raczej żenujących nawiązań do klasyków (Dr. Strangelove, Mechaniczna pomarańcza, Człowiek słoń).
Ciekaw jestem, dlaczego Michael Haneke wybrał ten film jako przykład filmu pełnego przemocy w swoim "Benny’s video" skoro ewidentnie widać, że twórców bawili się całą formą i nic nie potraktowali poważnie.
Zupełnie nie wiem jak ten film ocenić. Z jednej strony twórcy osiągnęli to co chcieli, efekt jest ciekawy, a sam pomysł i jego wykonanie imponuje. Z drugiej to straszny kicz i nie miałem przyjemności z jego oglądania, raczej się wynudziłem.
Pozostałe
Proszę czekać…
Przyjemna odmiana od napakowanych gównem, jakim jest poprawność polityczna filmów :) Mimo ze film kiczowaty, bawiłem się przednio.