Marcelina i Kajetan stoczą dziś przed sądem walkę o spadek po swoim ojcu. Zmarły Jan Taraszkiewicz przepisał cały majątek córce Marcelinie, która opiekowała się nim do ostatnich dni życia. Syn zmarłego, Kajetan, zarzuca siostrze sfałszowanie testamentu. Twierdzi, że ojciec nigdy nie pominąłby go, wyrażając swoją ostatnią wolę. Marcelina odpowiada krótko – testament jest ważny. Kajetan rzucił studia prawnicze, wyjechał z Polski i nigdy nie interesował się rodziną. Nic więc dziwnego, że ojciec nie zapisał mu ani złotówki. Czy rozczarowanie synem to prawdziwy powód, dla którego zmarły tak niesprawiedliwie rozporządził swoim majątkiem? A może testament naprawdę jest nieważny?