Jakub Dziekoński jest oskarżony o porwanie sześcioletniego Kacpra Pawlika. Zrozpaczeni rodzice chłopca zapłacili porywaczowi półtora miliona złotych. Mały Kacper, wywieziony daleko od domu, przeżył prawdziwy koszmar. Mężczyzna przyznaje się do winy; prosi jednak o łagodną karę, bo nie zrobił chłopcu żadnej krzywdy. Przy oskarżonym znaleziono jednak tylko połowę okupu. Co się stało z resztą pieniędzy?