Maria Sawicka zraniła Katarzynę Kowalik strzelając do niej z broni myśliwskiej. Już w trakcie śledztwa przyznała się do winy. Tłumaczyła jednak, że namówił ją do tego mąż ofiary, a jej kochanek, Krzysztof Kowalik. Czy oskarżona rzeczywiście tak bardzo kochała Krzysztofa Kowalika, że za jego namową popełniła przestępstwo? A może prawda jest zupełnie inna?