Trzydziestego listopada w lesie nieopodal stadniny koni dochodzi do przykrego w skutkach zdarzenia. Tomasz Marciniak podczas przejażdżki konnej ze swoim przybranym synem Karolem wpada w szał i zrzuca chłopaka z konia, po czym jak gdyby nigdy nic wraca do domu. Czym Karol aż tak rozzłościł ojczym? A może oskarżony mówi prawdę, twierdząc, że jest niewinny?