Dariusz Mikołajczak nie ma stałej pracy, a na życie zarabia okradając ludzi w pociągach. Dwunastego czerwca miał okraść podróżującą na trasie Warszawa-Przemyśl Małgorzatę Drozd, a tydzień później w pociągu tej samej relacji zabić pięćdziesięcioletniego Bogusława Chrobaka, który obudził się, gdy Mikołajczak przeszukiwał mu kieszenie. Czy prokurator postawił przed sądem właściwą osobę?