Beata Tyniec staje przed sądem oskarżona o zniszczenie kolekcji win swojego szefa Krzysztofa Bucińskiego wartej 52 tys zł. Między Beatą a pokrzywdzonym wywiązał się romans. Kobieta miała podsłuchać kłótnię mężczyzny z jego żoną, która groziła mu dokonaniem takich zniszczeń. Licząc, że wina spadnie właśnie na nią i doprowadzi to do rozpadu małżeństwa, rzekomo zakradła się do piwnicy Bucińskich i dokonała czynu.