Czy po sześciu latach spędzonych w zakładzie poprawczym człowiek może wyjść w życiu na prostą? Krzysztof Bończyk uważał, że tak, jednak do czasu aż spotkał znajomego z poprawczaka, Andrzeja Spychowiaka. Andrzej Spychowiak szantażował Krzysztofa Bończyka, że powie o jego przeszłości, gdy ten nareszcie ułożył sobie życie. Rozwścieczony Krzysztof Bończyk miał dokonać zabójstwa Andrzeja Spychowiaka, za co dzisiaj ma sprawę przed sądem. Oskarżony nie przyznaje się do zabójstwa, albowiem twierdzi, że jedynie dokonał uszkodzenia ciała kolegi z poprawczaka - uderzył go w nos, po czym odszedł. Do tego twierdzi, że działał w obronie koniecznej, albowiem to Andrzej Spychowiak miał zaatakować go pierwszy. Czy mówi prawdę? A może to próba ucieczki przed odpowiedzialnością za zabójstwo? Poczekajmy na decyzję sądu.