Teresa Kotowska oskarżona jest o zabójstwo rozbójnicze niedołężnej staruszki Sabiny Adamczyk, którą się opiekowała na zlecenie jej dzieci, poprzez podanie jej śmiertelnej dawki leku w celu zabrania jej 10 tysięcy złotych. oraz o regularne podkradanie jej pieniędzy na łączną kwotę 3,5 tysiąca złotych. Oskarżona przyznaje się do 2 zarzutu, ale szczerze żałuje i przyrzeka, że by te pieniądze jej oddała. Odpiera natomiast zarzut zabójstwa i twierdzi, że kochała ofiarę jak własną matkę. Swoje odciski palców na buteleczce z lekiem, którym została otruta Pani Adamczyk, na kubku z trucizną rozcieńczoną w herbacie, którą podano ofierze oraz na skrytce, w której trzymano skradzione pieniądze. Skradzionych pieniędzy nie znaleziono po dziś dzień, a winnym może by też córka ofiary, która uznawała opiekę nad matką za niepotrzebny wydatek i życzyła jej śmierci. Z kolei syn uważa, że to było samobójstwo, gdyż matka miała problemy psychiczne i wyrzuty sumienia z powodu zachowania córki. Sabina spisała też testament, w którym cały spadek spisała wnuczkowi Wojtkowi, o co reszta rodziny i oskarżona byli zazdrośni. Jeden ze świadków zmieni treść swoich zeznań i wydadzą się też płomienne romanse oskarżonej ze wszystkimi męskimi członkami rodziny Adamczyków, przy czym każdy z nich myślał, że kocha się tylko z nim. Po za tym oskarżona zaszła w ciąże. Jaki to wszystko ma wpływ na sprawę, kto jest sprawcą zbrodni i w jaki sposób prawda wyjdzie na jaw?