"Flow" to dzieło, które trzeba zobaczyć. Jest to przypomnienie, że kino nawet w erze zaawansowanych technologii może być intymnym, poruszającym doświadczeniem. 8
Flow jest filmem, który trudno opisać w kilku słowach, bo jest on niczym poezja na ekranie. Kino subtelne, poruszające i niesamowicie głębokie. Reżyser Gints Zilbalodis stworzył film animowany, który wymyka się schematom współczesnych produkcji. Przede wszystkim brak w nim dialogów wypowiadanych przez hollywoodzkie gwiazdy okraszone infantylnymi żartami. Zamiast tego dostajemy poruszającą opowieść, która angażuje zarówno serce, jak i umysł.

Na pierwszy rzut oka Flow to prosta historia kota, który próbuje przetrwać w świecie zmienionym przez kataklizm. Ale im dłużej oglądamy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, że to coś więcej - to alegoria ludzkich lęków, pragnień i nadziei. W miarę jak poziom wody rośnie, a ziemia staje się coraz bardziej niegościnna, kot nawiązuje nietypowe przyjaźnie. Na jego liście znajdziemy pierzastego sekretarza, chillującą kapibarę, nieco szalonego golden retrivera i tajemniczego lemura. Ta mała, różnorodna społeczność pokazuje, że przetrwanie wymaga współpracy, nawet w obliczu różnic.
Wizualnie Flow to majstersztyk. Minimalistyczny design postaci kontrastuje z olśniewającym światem pełnym detali. Kamera zdaje się unosić razem z bohaterami, a długie ujęcia hipnotyzują. Czuć w tym wszystkim oddech natury, której piękno i groza przeplatają się na każdym kroku. Styl animacji przypomina hybrydę rotoskopii i grafiki 3D, co nadaje całości organiczności i autentyczności.

To, co jednak mnie najbardziej poruszyło w tym filmie, to sposób w jaki "Flow" opowiada historię za pomocą gestów, ruchów i subtelnych dźwięków. Brak dialogów zmusza do pełnego zaangażowania i interpretacji. To film, który przypomina, jak potężne mogą być obrazy w wyrażaniu emocji i budowaniu narracji. Widziałem ten film dwukrotnie i za każdym razem przeżywałem go tak samo mocno. Magia kina w czystej postaci.
Dzieło Zilbalodisa to opowieść o przyjaźni, współpracy i nadziei w obliczu katastrofy. Pokazuje, że różnice gatunkowe, osobowościowe czy instynktowne mogą stać się siłą, jeśli nauczymy się je akceptować. Jest w tym filmie coś pierwotnego, co odwołuje się do najbardziej podstawowych ludzkich uczuć. Ten film to propozycja dla tych, którzy szukają w kinie czegoś więcej niż tylko rozrywki. Flow zachwyci miłośników sztuki filmowej, fanów animacji i każdego, kto ceni historie, które zostają z nami długo po wyjściu z kina. Starsze dzieci także znajdą tu coś dla siebie, ale to dorośli najlepiej zrozumieją głębię przesłania.

Flow to dzieło, które trzeba zobaczyć. To przypomnienie, że kino nawet w erze zaawansowanych technologii może być intymnym, poruszającym doświadczeniem. Film Gintsa Zilbalodisa to prawdziwa perełka, która zasługuje na miejsce w sercach widzów.