Grubasy

6,5
Grubasy to komedia o życiowych ekscesach i brakach. Opowiada o naszych niepewnościach, fobiach, obsesjach, traumach, błędach, strachu, występkach, pragnieniach, nadziejach, wyzwaniach, celach, przyjaźniach, miłościach, doświadczeniach seksualnych, zdrowiu, rodzinie... po prostu o przetrwaniu w najszerszym i "największym" tego słowa znaczeniu.

Komentarz reżysera Daniela Sáncheza Arévalo

"Film o grubych ludziach". To pierwsza wzmianka w jednym z wielu notatników, które stale noszę ze sobą. Zapisane w pociągu. Lubię pisać i rozmyślać w pociągach. A potem zapisałem tytuł dużą zmysłową czcionką: Grubasy. Potężny i silny tytuł. Film, którego tytuł będzie wszystko wyjaśniać. Pomimo, że film powstawał przez dziesięć miesięcy (w pięciu etapach) ze względu na fizyczne zmiany, przez które musieli przejść aktorzy, Grubasy nie jest filmem o fizycznej nadwadze, ale o nadwadze "emocjonalnej". Powodem tycia nie jest pizza, lody i hamburgery. To niezdolność trawienia codziennych problemów.

Czym jest więc film Grubasy? Grubasy to gra, w której widz musi zgadnąć, kto ukrywa się wewnątrz każdego bohatera. Wszyscy gramy w życiu. Tworzymy postać, która pomaga nam przejść przez życie, ale też zabiera nam wolność. Jesteśmy przyzwyczajeni do działania przez cały dzień. Moim celem było ukrycie autentycznej osoby za każdą postacią. Zadaniem widza jest usuwanie scena po scenie kolejnych warstw ochronnych, które uniemożliwiają nam zobaczenie prawdziwego człowieka. Burzenie muru, który chroni bohaterów przed światem zewnętrznym. Celem jest zdemaskowanie wydmuszki, która oszukuje tylko samego siebie. Odrobina fałszu i pozy jest nam przecież niezbędna do życia (i do tego, aby cieszyć się życiem).

Czy Grubasy to komedia czy dramat? Nie jestem pewien. Właściwie jestem. To jedno i drugie. Ponieważ uważam, że komedie (te dobre) są skuteczne tylko wtedy, kiedy są zbudowane na solidnych podstawach dramatycznych. Mój najbardziej ambitny cel, jako scenarzysty i reżysera, to szukanie naturalnego przejścia od dramatu do komedii, od sentymentalizmu do śmiechu, od surowości do czułości. Lubię sprzeczności, ponieważ zawierają jednocześnie problem i rozwiązanie, a także ponieważ ludzie są z natury pełni sprzeczności. Sprzeczności są konieczne, aby dowiedzieć się, czego chcemy i czego zarazem nie chcemy. Co nas ogranicza, chociaż jest naszym bogiem? Co czcimy i wypieramy ze świadomości? Co tłumimy i co jednocześnie dodaje nam skrzydeł? Co nas wyzwala, ale skazuje na potępienie? Co skazuje nas na potępienie, a jednak to kochamy? Co kochamy, ale odrzucamy?

W kinie wszystko zostało już wymyślone, napisane... Wszystko zrobione. Jedyny nowy wkład to nasze osobiste spojrzenie na sprawy, które już znamy, już widzieliśmy lub doświadczyliśmy. Lubię obserwować bez oceniania. Lubię wydarzenia zachodzące wewnątrz i na zewnątrz postaci. Lubię schludną barokowość. Lubię chaos, ale jestem bardzo poukładany. Nie interesuję się rzeczywistością. Chcę stwarzać wszechświat, gdzie wydarzenia są wiarygodne i rozpoznawalne. Lubię zwykłych ludzi w nadzwyczajnych sytuacjach. Lubię wielkie, małe, codzienne przygody. Lubię identyfikować się z bohaterami. Dawać im coś z siebie. Nie interesuje mnie to, co oczywiste. Lubię znajdować piękno tam, gdzie nikt go nie szuka. Chcę, aby postacie w Grubasach były atrakcyjne, dynamiczne i pełne wdzięku... Chcę, aby można się było w nich zakochać, zidentyfikować się z nimi. Chcę by lśniły. Nie chciałem brzydkiego, brudnego ani ciemnego filmu. Chciałem by był estetyczny, piękny i optymistyczny.

Kocham kino. Lubię chodzić kina, żeby dzielić tak intymny moment z innymi ludźmi. Jako reżyser, chcę to podejście uszanować. Moje zaangażowanie wynika ze zobowiązań wobec widzów. Nie chcę ustanawiać własnych zasad i własnej narracji. Ponad trzy lata minęły od tej pierwszej notatki w zeszycie. Trzy lata ciężkiej pracy, aby upewnić się, że jest to opowieść, którą chcę, potrzebuję i jestem w stanie opowiedzieć. Nie wierzę w natchnienie. Nie wierzę w kreatywność czy świetne pomysły. Wierzę w pracę, w wyzwania, w obróbkę tych "wielkich" i "genialnych" pomysłów. Wierzę w czas, który jest najlepszym adwokatem lub wrogiem opowieści. Właśnie tego chcę. Chcę historii, które przetrwają upływ czasu, historii, które pozostaną w zarówno w mojej pamięci jak i w pamięci widzów.

Daniel Sánchez Arévalo

Daniel Sánchez Arévalo, uznany hiszpański scenarzysta telewizyjny (seriale "Farmacia de guardia", "Querido Maestro" i "Hospital Central"). Po stypendium Fulbrighta rozpoczął karierę jako reżyser. Jest autorem 15 krótkich metraży i laureatem ponad 200 nagród za "Expres", Fizykę II i "Winę alpinisty". Jego pierwszy film fabularny – GranatowyPrawieCzarny otrzymał ponad 50 międzynarodowych nagród, w tym trzy nagrody GOYA (dla Najlepszego Reżysera, Najlepszego Aktora Drugoplanowego i Najlepszego Aktora).

Opis filmu

Grubasy to pizza, lody, czekolada, słodycze, kalorie, dużo kalorii. To także poczucie winy, pożądanie, strach, nadzieja, marzenia, seks, rodzina, miłość... Film jest optymistyczny, cudowny, cierpki, czuły, ostry, lekki i głęboki. To komedia. To dramat. To zbiór sprzeczności. To życie!

Grubasy to komediodramat. Pięć opowiadań o nadwadze członków grupy terapeutycznej. Ludzie nie spodziewają się schudnąć, ale raczej znaleźć przyczynę tycia. Szukają powodów niechęci do własnego ciała. Nie chodzi tu jednak o kilogramy, ani o ciało. Nadwaga jest tylko metaforą rzeczy, które łykamy dzień po dniu i które rozwijają się wewnątrz nas. Rzeczy, które są tak trudne do wyrażenia, do stawienia im czoła, a nawet do zaakceptowania.

Z uwagi na konieczność czekania na zmiany fizyczne i dodatkowe kilogramy czołowych aktorów, film kręcony był przez okres roku. Podobnie jak w GranatowyPrawieCzarny reżyser subtelnie łączy elementy komedii i dramatu bez jakichkolwiek oznak manipulacji.

Prasa o filmie

Społeczna obsesja na punkcie wyglądu pokazana jest w śmiały i wyrazisty sposób poprzez portret gromady grubasów. Film Grubasy żongluje postaciami, gatunkami i pomysłami. Chce jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko. Debiut Daniela Sáncheza Arévalo GranatowyPrawieCzarny odniósł sukces dzięki kontroli nad charakterystycznym niecodziennym światopoglądem reżysera. Tym razem Sánchez zbytnio sobie pobłażał. Pomimo to zachował jednak charakterystyczny styl i dowcip, który pokochają widzowie. Sympatyczni do przesady bohaterowie spotykają się na spotkaniu w grupie terapeutycznej prowadzonej przez chudego Abla (Roberto Enriquez), męża ciężarnej Pauli (Veronica Sanchez). W terapii tej bierze udział również Enrique (Antonio de la Torre), który tyjąc złamał umowę z producentami produktów odchudzających, które reklamuje; otyła, seksualnie sfrustrowana Sofia (Leticia Herrero), dziewczyna głęboko religijnego Alexa (Raul Arevalo); przedsiębiorcza Leonor, która utyła pod nieobecność chłopaka, a także ekspert policyjny w średnim wieku Andres (Fernando Albizu), który ma żonę (Tete Delgado) i dwoje wiecznie sprawiających kłopoty dzieci: Luisa (Adam Jezierski) i Nurię (Marta Martin).

Scenariusz łączy różne historie. Enrique przypadkowo zabija swojego byłego partnera handlowego i zaczyna spotykać się z jego żoną, Pilar (Pilar Castro). Sofia i Axel uzależniają się od seksu. Sofia razem z kilogramami traci zainteresowanie Alexa. Paula zaczyna nienawidzić własnego ciała, a Abel, rzekomy terapeuta, zdaję sobie sprawę, że pogardza grubymi ludźmi, co stanowi poważny problem, biorąc pod uwagę odmienny stan jego żony. Film jest połączeniem satyry (Axel i Sofia pokazują nam podobieństwa pomiędzy religią i obżarstwem); absurdalnej komedii, oraz dramatu dla podlotków (kiedy chudy Luis zaczyna wątpić czy Andres i Beatriz naprawdę są jego rodzicami). Bohaterowie mają niskie poczucie wartości, co jest odzwierciedleniem powszechnej obsesji na punkcie wyglądu. Sprawia to, że humor filmu staje się gorzki. Relacja Pauli z Nurią jest wyjątkowo subtelna. W filmie rozgrywa się jednak zbyt wiele dramatów, aby zaangażować w pełni emocje widza. Dekoracje są starannie przygotowane i często groteskowe. Ich intensywne kolory nadają aurę sztuczności. Galicyjska muzyka Pascala Gaigne tworzy nastrój ironicznej swawolności, ale jest też niepotrzebnym odniesieniem do GranatowyPrawieCzarny.

Jonathan Holland, 6 września 2009, http://www.variety.com

Zachód tak znudził się swoim bogactwem, że zapomniał o tym, co właściwie posiada. Grubasy podejmuje tę kwestię, pokazując nam to, co kapitalizm jest w stanie zaoferować, aby pozbyć się tłuszczu, którego sam jest przyczyną. Wszystko jest dostępne - od ćwiczeń do tabletek odchudzających. Jednak zamiast tego film proponuje nam, aby skupić się na prawdziwych przyczynach naszych "chorób". To wyzwanie podejmują grubasy poddawane terapii grupowej. Ich problem to nie otyłość; ale przeżywanie miłości, goryczy, przyjaźni, nadziei i oczekiwań. Podobnie problemy ma nawet ich lekarz. Historie przeplatają się, a każdy odkrywa ból innych i przeżywa własny smutek. Pomimo wszystko ból nie jest głównym tematem tego filmu. Pozwala nam on śmiać się i płakać, przechodząc od komedii do tragedii. Głównym tematem Grubasy są zwykli ludzie i ich historie. To do nas należy decyzja, czy te historie odbieramy jako smutne, wesołe, czy tylko żartobliwe.

Antonio Dabraio, 12 września 2009, http://www.cinemah.com/

Co jesz? Kiedy jesz? Dlaczego jesz i jaki ma to wpływ na twoją wagę? Jak wyglądasz? Czy jesteś z tego zadowolony? Czy próbowałeś nowej diety cud? Reżyser Daniel Sánchez Arévalo zadaje te pytania w kontynuacji GranatowyPrawieCzarny. Podczas terapii grupowej dla grubasów pięcioro osób spotyka się, aby stracić na wadze, lub przynajmniej zrozumieć, dlaczego nie akceptują własnego ciała. Każdy członek grupy dodaje własne spojrzenie na problem społecznej obsesji na punkcie wyglądu. Ta żywa, wielowątkowa komedia płynnie miesza absurdalny humor z dramatem romantycznym i satyrą.

Jesper Hasselström, http://www.stockholmfilmfestival.se/en/film/Gordos

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…