Żołnierz też człowiek 9
Najlepszą recenzją dla tego dzieła są nominacje w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny (zagraniczny) do Oscara, Złotego Globu, a także nagrody BAFTA.
Na początku trzeba podkreślić fakt, iż jest to film oparty na prawdziwych wydarzeniach. Jest to o tyle ważne, że pozwala zagłębić się we wnioskach wypływających z wydarzeń, które miały miejsce i zostały przedstawione. W przeciwieństwie do innych klasycznych filmów wojennych ten jest najbliżej ukazania prawdziwej natury człowieka stojącego przed bardzo prawdopodobną możliwością odebrania komuś życia.
To co tam się wydarzyło jest potwierdzeniem tego, że człowiek a w tym przypadku żołnierz dąży do pokojowego rozwiązania sytuacji i uniknięcia rozlewu krwi. Żołnierze stojący po przeciwnej stronie, po bliższym kontakcie z dotychczasowym wrogiem uświadamiają sobie, że jest to osoba taka jak oni i przy ponownej możliwości walki nie są w stanie zakończyć życia człowieka, z którym przed chwilą razem śpiewali kolędy, grali w piłkę nożną i modlili się podczas odprawianej mszy. To wydarzenie wpływa na powstanie sympatii względem żołnierza innej narodowości. Wrogowie dzielą się wiedzą o swoich rodzinach co tylko wzmaga niechęć do walki pomiędzy nimi.
Nie jest to film dynamiczny i pełen wrażeń. Wymaga od widza zastanowienia się nad sensem wojny, żołnierzem wysłanym do walki ale niekoniecznie chętnym odbierać matkom i ojcom synów, żonom mężów, jak również córkom i synom ojca.
Osobom, którym spodobał się ten film polecam książkę Dave'a Grossmana "O zabijaniu", która opisuje zachowanie żołnierza w sytuacji zagrożenia i wiele innych aspektów wojny.
Nietypowy film wojenny nastawiony na pojednania między narodami a nie bezsensowne zabijanie.