Strach skrywa się w lesie 2
Czasami ciężko być uczciwym w stosunku do siebie, a co dopiero do innych ludzi. Jednak staramy się tak żyć i postępować, żeby nie krzywdzić innych, chociaż często przez mówienie prawdy tak czynimy. Szczerość ma tą siłę w sobie, dzięki której łatwo kogoś do siebie zrazić, a nawet narobić sobie wrogów. Dlatego zazwyczaj staramy się tak mówić czy postępować, aby nikogo nie urazić, jednak jak wiadomo prawda zawsze wyjdzie na jaw i dopiero wtedy napytamy sobie biedy. Ja jako recenzent muszę wyrazić taką opinię, która w pełni odda to, co czuję po seansie filmowym. Piszę o każdym za i przeciw, o wszelkich plusach i minusach, a wszystko to robie dla nieświadomego widza, będąc jego przewodnikiem w świecie tandety, jaką ostatnio obdarowuje nas kino.
![](/assets/empty-2c4aa66e5ad9026a469eaf3dca27abb3e7c7f3f7baeb7fa68b6d64e8223d9edc.gif)
Oglądnąłem w tym roku wiele filmów, jedne były wybitne (Pachnidło), inne średnie (Dlaczego nie!), a jeszcze inne poniżej oczekiwań (Świadek koronny). Pomyśleć by można, że dolna skala ocen osiągnęła swój najniższy poziom, niestety pod nią znajduje się jeszcze jedna. Są to filmy nie słabe czy nudne, bo te słowa byłyby dla nich pochwałą, ale takie, które można śmiało określić jako tandeta, kicz czy „szkoda gadać”. Niestety ich ilość z roku na rok wzrasta, przez co poziom kinematografii zostaje bardzo obniżony, ale w każdym stadzie musi się znaleźć czarna owca. Podobno filmów nie dzieli się na te złe i dobre, są takie które się podobają i takie co nie przypadły nam do gustu. Może jest w tym dużo prawdy i większość się z tym zgodzi, jednak po oglądnięciu „Turistas” na pewno przemyśli to raz jeszcze.
Aż ciężko wyobrazić sobie, że John Stockwell, reżyser, który stworzył Błękitną głębię z Paulem Walkerem i Jessicą Albą, upadł tak nisko. Można by go usprawiedliwiać, że Michael Ross nie napisał dobrego scenariusz, że budżet filmu był mały, ale widz nie przyjmuje wymówek i idąc do kina oczekuje naprawdę dobrego widowiska. Niestety tym razem pozostanie mu nadzieja, że recenzent się grubo myli i sam, na własne oczy pójdzie na seans, przekonując się o prawdzie płynącej z moich słów.
![](/assets/empty-2c4aa66e5ad9026a469eaf3dca27abb3e7c7f3f7baeb7fa68b6d64e8223d9edc.gif)
„Turistas” w języku hiszpańskim znaczy turyści. Tytuł ten idealnie odnosi się do treści filmu, czyli grupie młodych ludzi będących turystami podróżującymi po Brazylii. Pierwsze sceny troszeczkę przypominają Piłę III, jednak to tylko taka zmyłka, bo dalej dopiero rozgrywa się tragizm tego filmu. Autokar pełny ludzi, część z nich lokalna społeczność, reszta nasi bohaterowi, jedni z Anglii, inni z Australii, a pozostali ze Stanów Zjednoczonych. Przez nieuwagę kierowcy, autobus spada ze skarpy, wynikiem czego jest kilkunastogodzinny przymusowy przystanek. Młodzi, wiadomo jak to młodzi, nie są w stanie usiąść na miejscu i czas na oczekiwanie zastępczego pojazdu, spędzają na plaży, pluskając się w morzu i popijając drinki. Impreza się jednak przedłużyła i to, aż do białego rano, który nie okazał się dobry i to nie przez ogromnego kaca. Zostali oni obrabowani z wszelkich dóbr jakie posiadali, łącznie z bagażami, paszportami a nawet pierścionkami i kolczykami. Bez środków do jakiejkolwiek egzystencji, bosi i w strojach bikini, będą musieli dać sobie rady, a nie wiedząc, że ich obecna sytuacja znacznie się pogorszy. Z czasem okazuje się, że bohaterowie stają się zwierzyną, na którą polują „Łowcy skór”, aby zdobyć ich ograny na handel. Zaczyna się dramatyczna walka o przetrwanie, o które będzie bardzo ciężko. Oczywiście jak to wiadomo po filmach tego typu, szczęśliwie do domu powróci tylko garstka, która w jakiś cudowny sposób pokona swoich prześladowców.
Film określany jest gatunkowo jako horror, jednak w rzeczywistości, ktoś chyba pomylił pojęcia. W całym filmie są, z tego co naliczyłem, tylko dwie sceny, które ewentualnie można by zaliczyć do filmów grozy. Scena z zabójstwem Szwedów i operacja wyjmowania wnętrzności z jednej z bohaterek. Reszta to poszukiwanie drogi do domu i relacje pomiędzy zagubionymi turystami. Brakuje tego napięcia, chwil zaskoczenia i grobowej muzyki, która zawsze towarzyszy takim scenom. Ciężko jest podjąć się oceny gry aktorów, bo pozostałe elementy filmu, całkowicie ją przyćmiły. Mamy do czynienia z bardzo młodymi ludźmi, dla których „Turistas” jest debiutem na szklanym ekranie. Szkoda, że początek kariery okazał się totalną klapą, ale w sumie o tym obrazie jutro nikt nie będzie pamiętał.
![](/assets/empty-2c4aa66e5ad9026a469eaf3dca27abb3e7c7f3f7baeb7fa68b6d64e8223d9edc.gif)
„Turistas” jak dla mnie to strata czasu, który można spożytkować dużo lepiej, na przykład na spanie. Po tym dosłownym porównaniu, chyba już wiecie jak bardzo jest to wartościowy film. Jedyną pozytywną stroną są piękne widoki, bo któryż mężczyzna chociaż na chwile nie zawiesi oka na uroczych kobietach, biegających niemal przez cały film w strojach bikini. Ale ten film powinien straszyć, a nie podniecać widza, a w szczególności męską część.
Podsumowując: totalna klapa, z lekką nutą pięknych ciał. NIE POLECAM.
Może i byłoby wyżej, ale niedoświetlone zdjęcia nocne i podwodne nie pozwalają śledzić akcji // Nie tyle horror, co krwawy thriller