Conan od najmłodszych lat przejawia talent wojownika. Jednak nim zdąży dorosnąć w jego rodzinnych stronach rozgorzeje krwawa wojna. Khalar Singh – potężny władca i czarnoksiężnik zgładzi całe plemię małego Conana. Prawie całe - na swoje nieszczęście nie zdoła schwytać walecznego chłopca. Mijają lata. Conan jest już dojrzałym wojownikiem, który nie ma sobie równych. Od lat realizuje krwawy plan zemsty - podąża tropem Khalara i likwiduje bez litości kolejnych jego popleczników. Pewnego dnia przyjdzie mu stoczyć walkę, na którą czekał całe życie. Nim jednak do niej dojdzie, musi ocalić z jego rąk dziedziczkę odwiecznej mocy władców Acheronu. Jeśli Khalarowi uda się złożyć rytualną ofiarę z jej życia, posiądzie drzemiąca w niej moc i stanie się niepokonany.

Barwny świat ponurego barbarzyńcy. 9

Pisząc swoje opowiadania Robert E. Howard nigdy nie przypuszczał, że staną się one tak popularne, a jego bohaterowie zyskają miano kultowych. Obecnie aż dziw bierze, że początkowo Conan (w pierwszej wersji bohater miał inne imię), mimo usilnych prób został odrzucony przez większość redaktorów i tylko przypadkiem trafił do czytelników.

Conan Barbarzyńca (2011) - Ron Perlman (I), Leo Howard, Stephen Lang (I), Ivana Staneva

Jedna z cymeriańskich wiosek zostaje napadnięta przez oddziały Khalar Singla i po zaciętej walce wycięta w pień. Chcąc zdobyć ostatni fragment maski z Archeonu mag, poddaje torturom miejscowego kowala Corina na oczach jego kilkuletniego syna Conana. Zdobywszy artefakt Khalar zostawia obu by spłonęli. Conanowi udaje się wyjść z tego cało i od tej pory poprzysiągłszy zemstę, przemierza świat w poszukiwaniu maga i jego popleczników.

Na film Nispela, jak pewnie większość fanów czekałem z wielką niecierpliwością, ale i obawą o jego formę. Po seansie z czystym sumieniem mogę przyznać, że spełnił on pokładane w nim oczekiwanie i zawiera wszystko co powinno mieć dobre widowisko fantasy. Nie jest to oczywiście dzieło wybitne, a tak zwani krytycy nie pozostawią na nim suchej nitki. Fakt Conan Barbarzyńca z 1982 roku, mimo całej swojej kiczowatości ciągle będzie najlepszą filmową wizualizacją Howardowskiego świata, a Władca pierścieni czy Trzynasty wojownik pozostawią twór Marcusa Nispela daleko w tyle.

Conan Barbarzyńca (2011) - Jason Momoa, Saïd Taghmaoui

Pozytywnym zaskoczeniem okazał się Jason Momoa. Aktor udźwignął nie tylko legendę Conana, ale i niezatartą kreację Arnolda Schwarzeneggera. Co prawda jego rola polegała zazwyczaj na napinaniu mięśni, machaniu mieczem i pokazywaniu groźnej miny, ale postać ta właśnie taka miała być. Z reszty obsady jak zwykle wyróżnił się Ron Perlman, ostatnio rutynowo grający tego typu role, oraz Rose McGowan, zachowaniem i wyglądem postać zupełnie z innej bajki.

Ponarzekać można tu głównie na część niezbyt trafnie dobranych kostiumów (zwłaszcza jeżeli chodzi o zbroje wojowników Khalara Singla), brak jakiejś większej jatki, przeciętną muzykę i ewidentne błędy operatora podczas pojedynków, gdy postanie poruszają się tak szybko, że nie sposób nadążyć za nimi wzrokiem. Niestety fabuła również szyta jest grubymi nićmi i o ile kadry z młodości Conana są rewelacyjne, to nad jego dalszymi losami można by pomyśleć nieco więcej.

Conan Barbarzyńca (2011) - Rachel Nichols (I), Jason Momoa

Każdy z nas ma swój własny gust i ocenia wszystko przez pryzmat swoich upodobań. Conan to film skierowany raczej do fanów gatunki i twórczości Howarda, którym na pewno się spodoba. Pozostali widzowie, a zwłaszcza ci szukający w filmach czegoś głębszego na pewno poczują się rozczarowani. Jeżeli fantasy nie jest gatunkiem jaki się lubi, to film warto sobie odpuścić.

1 z 6 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 13
jacks 5

5/10 – wieje nudą – Boże… Po co się zabrano za ten film? Pierwowzór nie jest aż tak stary, a już na pewno tak beznadziejny żeby go remakeować. W tym filmie nie było nic dobrego. Ani fabuła, bohaterowie, obsada, efekty specjalne, dialogi… wszystko można było zrobić lepiej. Daję piątkę z sentymentu do oryginału, ale tych dwóch pozycji nie ma nawet co porównywać. Na moje oko Momoa strzelił sobie w stopę tym filmem i chyba nic szczególnie lepszego nie osiągnie. Naprawdę jest mi smutno za każdego kto kiedykolwiek będzie musiał to kiedyś obejrzeć.

Pierwsza wersja z Arnold’em w kinie kiedyś robiła wrażenie za młodych lat! Kryzys ze scenariuszami mają to odświeżają wszystko na potęgę! Tak samo z grami! Wszystko to samo! Głowa boli od wtórności! Rzygać się chce! SSAJCIE FILMY Z P2P i WAREZ! ILE WLEZIE! AŻ SIĘ ZNUDZI!

master602 7

7/10 – dobry polecam

Czudi 3

Karate Kid – Od początku jest źle: paskudny eksplodujący zamek, historia młodego Conana opowiedziana jakby to była ósma część Karate Kida, gówniarz młócący najeźdźców jakby to były kukły i tak cały czas.
To miał być film dla dorosłych, brutalny, okrutny, a jest jedynie żenujący. Takie dzieła to włoska telewizja już robiła, o przygodach Sindbada np., ale oni dysponowali tak z 50 razy mniejszym budżetem;p Za te pieniądze to film stałby się kultowy i doczekał 4 części – niestety nie robili go makaroniarze;)
Główny aktor nie wytrzymuje porównania z Arnoldem, ale czy to jego wina, czy tak normalnie się z tą ekipą nie dało, tego nie wiem.
Z pozytywów to mogę jedynie powiedzieć, że mogło być jeszcze gorzej, więc trójeczka ode mnie.

Ps.
Nie wiem czy kogoś jeszcze wkurza, że dają kobietę wojowniczkę, a na pierwszy rzut oka widać, że pewnie nawet biegać nie potrafi. W tym filmie jest scena na początku – masakra w wiosce, Perlman dostaje strzałą – gdy kobieta strzela z biodra z łuku (sic!;) i widać, że napięcie cięciwy jest tak słabe i pewnie zatrzymałoby grot na byle przeszkodzie, a tu głębokie trafienie.
Ostatnio Olga Kurylenko w Centurionie miała wiele takich scen. Rzuca dzidą i widać, że mało się nie przewróci, a oszczep poleci może 5 metrów, a tu pika przeszywa gościa na wylot
Dodam jeszcze Urbańską z ckm-em, ale to tylko w zwiastunie widziałem:)

Adam_Siennica Czudi 4

Zgadzam się ze wszystkim za wyjątkiem jednej rzeczy – Jason Momoa stworzył prawdziwego Conana W końcu udało się pokazać Conana jakiego znamy z książek, bo chociaż postać Arnolda była fajna, to tyle w nim Conana co w Urbańskiej żołnierza. Widać, że Momoa jest jedynym, który potraktował ten projekt poważnie, a reszta to żenada z panem reżyserem na czele.

Przypominam sobie wywiad z Nispelem przed rozpoczęciem prac. Wówczas o Conanie wiedział tyle, że Arnold grał kiedyś taką postać. To takiego reżysera się bierze do ekranizacji przygód tak kultowej postaci? 0_o

Czudi Czudi 3

Nie czytałem, nie jestem skażony, więc nie odniosę się do pierwowzoru. Mi Momoa się nie podobał, ale jak nadmieniłem, być może to nie była w głównej mierze jego wina. Chłop jest, nie taki jak Arni, ale też nie Orlando B., więc podstawa spełniona, gęba jako taka też, tylko wszystko wokół niego irytuje i tym samym on też:)
W czym oddał naturę książkowej postaci, bo nie wyjaśniłeś?

micamic 3

Wciskanie kitu – Jak można ludziom wciskać takie kity ? Po co w ogóle powstał ten film ?
Cały film to nieustająca sekwencja kiepsko zaaranżowanych walk i pościgów z tryskającą komputerową krwią.
Sceny kaskaderskie to żenada – w momentach, które mogłyby być ineteresujące a przez to trudne do wykonania, następuje cięcie albo coś przysłania obraz aby nie było widać niedostatków. Zero dekoracji plenerowych – wszystko wykonane przy pomocy denerwująco słabej grafiki komputerowej. Akcje pełne naiwności – raz ścigający jest blisko, w następnym ujęciu daleko potem znowu blisko.
Nie ratuje tego filmu nawet Jason Momoa, który po świetnej roli w "Grze o Tron" zapowiadał się interesująco w roli Conana. W tym filmie wydaje się mały i wątły. Do pięt nie dorasta Arnoldowi.
Zero klimatu, trochę szutcznych cycków i komputerowa krew. To wszystko w 3 D. Jeśli kogoś to zachęci – to proszę bardzo.

kebab666

Osobiście jeśli nie będzie wersji 2D… – … to podaruję sobie ten film w kinie. Wersje 3D z napisami nie mają sensu. Dziękuję i do widzenia.

Adam_Siennica kebab666 4

Mi tam 3D z napisami się dobrze ogląda (pomijając fakt, że duża ilość filmów ma tylko 3D na papierze). Czemu bez sensu?

kebab666 kebab666

Otóż bez sensu ponieważ zamiast oglądać film (efekty) wzrok skupiony jest na napisach. Ostatni obraz jaki widziałem w 3D to był Transformers 3 i szczerze powiem że z tej "migotaniny" przed oczami nie wiele pamiętam ;) Ogólnie kiepsko się ogląda.

Adam_Siennica kebab666 4

No Transformers 3 to była masakra – mnie pierwszy raz głowa rozbolała po filmie :)) tu się zgodzę. Poza tym, nie miałem problemów :)

Trikster kebab666 4

Ja oglądałem 2D i cieszę się niezmiernie, bo przy filmie dość średnim, to całe 3D dodatkowo obniżyłoby jego ocenę. Nadal jestem przeciwnikiem 3D dopóki technologia nie będzie zrobiona tak dobrze, aby widz nie cierpial przy oglądaniu, a czerpał z tego przyjemność.

Więcej informacji

Proszę czekać…