W tajemniczych okolicznościach wychodzi na jaw, że były agent CIA Jonathan Cold (Steven Seagal) uwalnia z więzienia niebezpiecznego handlarza bronią i na domiar złego pomaga grupie terrorystów wejść w posiadanie broni nuklearnej, która ma być użyta do ataku na Stany Zjednoczone. Cold był uznany za zmarłego, czemu więc nagle okazuje się, że żyje i na dodatek wszystko wskazuje na to, że pomaga terrorystom? CIA stara się za wszelką cenę rozwikłać tę zagadkę, tymczasem kraj znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie.
Jestem jak wielu innych, a może nie :). Uwielbiam X Muzę i od kiedy pamiętam oglądałem mnóstwo filmów. Bardzo lubię oglądać filmy na motywach książek, a później je konfrontować z wersją pisaną. Niestety muszę przyznać, że nie wiele jest dobrych adaptacji. Mam nadzieję, że przyczynię się do rozwoju tej bazy i będę służył wiedzą i rewolucyjnym zacięciem ;)

Gdzie jest Nico? 3

Trudno napisać recenzję na blisko 2000 znaków, jeżeli całość oddać mogą dwa, trzy wyrazy, np.: NIE OGLĄDAĆ !!!

Skórzany płaszcz, barczysta sylwetka, ociężałe ruchy. Tak dziś wygląda i gra Steven Seagal, jedna z gwiazd kina akcji lat 80-tych i początku 90-tych. Do tego poruszanie tematów ekologicznych i etnicznych. Tak wyglądają niemal wszystkie filmy z Seagal’em, które powstały po „Liberatorze”. Ten jest jednak troszkę inny. Nie znajdziemy tu ekologii, choć wątek z bombą atomową i ratowaniem świata ma coś w sobie z tej dziedziny. Nie znajdziemy też indiańskich wierzeń, do których przyzwyczailiśmy się w poprzednich filmach. Nie ma tu też widowiskowych scen walki wręcz. Przecież Steven Seagal mistrz wschodnich sztuk walk głównie tym przyciągał widzów. Jest dużo strzelanin, jak w tego typu filmach. Jest też standardowy wątek złego i dobrego agenta. Jest niemal wszystko, co powinno być w kinie akcji. Nie ma jednak akcji. Dla mnie film jest wolny. Strzelaniny, pościgi wyglądają tak, jakby na siłę zostały wprowadzone do scenariusza.

Reżyseria i scenariusz niby są, ale tak naprawdę powstało już mnóstwo takich filmów. Muzyka nie przeszkadza i w sumie raczej jej nie słychać. Nie obrazuje też niczego. Czasami denerwują dziwne, nie zrozumiałe ujęcia, które wprowadzają więcej zamieszania niż pożytku.

Zacząłem od Steven’a Seagal’a i na nim też zakończę, gdyż oprócz niego w filmie nie pojawiają się żadne znane nazwiska. Poza tym aktorzy nie prezentują poziomu wyższego, niż serialowi bohaterowie „Klanu”. A główny bohater? Zajmuje niemal pół ekranu, porusza się jak mucha w smole, a grymasy twarzy w żaden sposób nie wyrażają emocji. Seagal w skórzanym, ciut przyciasny płaszczu drepcze jak gejsza i jak zwykle ściszonym głosem zwraca się do każdego. Mimo, że mówi cicho, to i tak każdy napotkany czarny charakter s.... po gaciach.

Film słaby. Ciężko wytrzymać 90 minut. Jeżeli, ktoś wytrzyma, to nie ma się co spodziewać po tym obrazie czegokolwiek. Nawet dobrej zabawy. Film dla fanów gatunku, wielkich fanów.

2 z 3 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 2
pajki_filmaniak 4

słabiutko może to latka u Stevena…

Maciek_Przybyszewski 3

Steven dokąd zmierzasz?? – Nie śledzę kariery Steven’a Seagal’a więc mogę się w paru kwestiach mylić. Wydaje mi się, że albo aktor nie miał szczęścia do scenariuszy, albo po prostu stwierdził, że bierze co bądź, a najlepiej jak jeszcze sam napisze scenariusz lub coś wyprodukuje. Trochę pośpiewał, teraz ma być "gwiazdą" reality show. Hmmm….

Steven quo vadis??

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…