Cierń

5,1
Polly i Seth postanawiają uczcić swą pierwszą rocznicę wyjazdem pod namiot. Niestety po drodze zostają napadnięci przez dwójkę bandytów, którzy bezlitośnie wydają polecenia zakochanym. Podczas pobytu na stacji benzynowej cała czwórka zostaje zaatakowana przez potwornie poranionego człowieka. Od tej pory grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo...
Zagorzały kolekcjoner Magic: the Gathering, fan gier ze stajni Black Isle oraz słodyczy :) Poniżej link do mojego bloga z moimi autorskimi tekstami: http://vermin.bloog.pl/

Uboższy krewny "The Thing" z dala od Antarktydy 6

Filmów grozy z niższej półki mamy całe mrowie, z czego większość współczesnych produkcji jest mocno poniżej przeciętnej. Brakuje mi obecnie większej ilości lekkich fabularnie horrorów, które posiadały swoisty klimat swego gatunku. Takich produkcji bardzo dużo wypuszczono w latach 80-tych i 90-tych XX wieku, zaś współcześnie dominują niestety klony zombie movie i dziwne pokraki rodem z Asylum (kto miał styczność z "dziełami" tego producenta ten wie o co chodzi). Cierń na szczęście broni się przed tymi stereotypami i pokazuje, że jeśli się naprawdę chce, to nawet przy niskim budżecie można zrobić nie zgorszy film grozy.

Cierń (2008/I) - Shea Whigham, Jill Wagner (I), Paulo Costanzo

Akcja filmu toczy się na południu Stanów Zjednoczonych. Parka zakochanych, młodych ludzi chce spędzić swą rocznicę biwakując na łonie natury. Niestety sielankowy nastrój przerywa im zbiegły skazaniec, który ucieka przed policją wraz z swą dziewczyną, cierpiącą na bliżej nie określoną traumę. W drodze do miasta, gdzie przestępca ma zamiar opróżnić depozyt w pewnym banku, potrącają samochodem jakieś zwierze z którego wystaje masa kolców. Ów stwór atakuje ludzi, którzy uciekają na pobliską stację benzynową, nie zdając sobie sprawy, że wpadają prosto w pułapkę. Teraz przestępca i zakładnicy muszą wspólnie stawić czoło nieznanemu stworowi, który infekuje ludzkie ciała.

Podobieństwa na The Tning w zasadzie kończą się na formie infekowania organizmów żywych przez tytułowe Coś. Jednak w przeciwieństwie do arcydzieła Carpentera nie natrafimy tutaj na klimat niepewności, lodowe zamiecie oraz wciąż rosnące napięcie. Zamiast tego widz dostaje dawkę nie zgorszego slashera, gdzie mała grupka ludzi stara się przetrwać walkę z ciągle głodną bestią. O dziwo wypadło to całkiem udanie, jeśli podejdzie się do Ciernia jako do produkcji kina klasy B. Geneza pochodzenia stwora nie jest wyjaśniona, jednak jego funkcjonowanie i motyw dla którego uśmierca on ludzi jak opisano w filmie całkiem zgrabnie, choć nie bez delikatnych zgrzytów. Technicznie również całość wypada zadowalająco. Efekty komputerowe ludzi zainfekowanych pasożytem oraz wszędzie pojawiające się ostre ciernie, prezentują się naprawdę dobrze. Montaż i zdjęcia również są bez zarzutu, a całość oprawiono pasującą do danej sytuacji oprawą muzyczną.

Cierń (2008/I) - Paulo Costanzo, Jill Wagner (I), Shea Whigham

Aktorzy natomiast zagrali nie najgorzej, jednak o nie ma co tutaj śnić o formacie z wyższych klas Hollywood. Mimo to nie rażą oni nieprofesjonalna fuszerką czy kompletną amatorszczyzną, jak to nieraz bywa w tego typu produkcjach. To co mi się osobiście spodobało to w pewien sposób odejście od schematu postaci. Mamy więc złodzieja, który jednak nie jest wyrachowanym mordercą, jego dziewczynę przez którą co rusz pakują się w kłopoty, młodego biologa, zachowującego się jak ciamajda, jednak w sytuacji kryzysowej potrafiącego szybko i analitycznie myśleć, a na koniec jego partnerkę, która udowadnia co rusz, że piękna blondynka nie oznacza słabej i głupiutkiej dziewczynki z miasta. W rezultacie widz otrzymuje nietuzinkowy zestaw głównych bohaterów, świetnie kontrastujących z oklepanym do bólu schematem scenariusza.

Cierń udowodnił mi, że w ostatnich latach nadal pojawiają się filmy klasy B warte swej uwagi. Mimo wielu wtórności gatunkowych i w dużej mierze braku klimatu grozy, całość prezentuje się nie najgorzej, dzięki czemu nie nudzi. Przynajmniej nie całkowicie. Film polecam osobom które mają ochotę zobaczyć coś z goła lekkiego, jednocześnie nie rażącego nadmierną głupotą, a wszystko to przy piwku w grupie znajomych.

1 z 3 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 2
Martyr 2

Słabizna… – Początek filmu jeszcze nie wskazywał na to, że będzie to totalna katastrofa, jednak w miarę rozwoju wydarzeń, fabuła stawała się dla mnie co raz bardziej męcząca… Jakoś jednak udało mi się dotrwać do równie słabego, jak cały film zakończenia. Ten film to ewidentna strata czasu. 2/10.

lechu_1982 5

…..o "czymś" bez tego czegoś…… – kolejny produkt pełen krwi, wyrywanych i łamanych kończyn, ludzi przerywanych na pół, zupełnie pozbawiony sensu. I choć w filmie co jakiś czas pojawia się "coś", to brakuje mu właśnie czegoś. Nie wiem czego ,ale wiem że to kolejna produkcja o której człowiek tak samo jak mało słyszał tak samo szybko zapomina. Bo tak naprawdę choć to ’’coś’’ potrafi przejąc kontrole nad bohaterami filmu którzy i tak są nijacy to z widzem poradzić już sobie nie potrafi. I choć film sam w sobie jest krótki to moim zdaniem strata czasu. No chyba że nie znudziła się wam jeszcze jatka która nie ma ani smaku ani sensu. Zresztą chwilami film przypomina komedię ale wątpię czy taki był zamysł twórców. Poniżej oczekiwań.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…