Trzy kraje, trzy języki, trzy religie świata i jedna, najstarsza, profesja – prostytucja. W Tajlandii prostytutki czekają na klientów za szklanymi weneckimi lustrami, w których zalotnie przeglądają się, nie widząc kto je ogląda. Mizdrzą się, jakby brały udział w konkursie na miss prostytutek. W Bangladeszu mężczyźni udają się do brudnych slumsów, gdzie tanie kobiety lekkich obyczajów realizują ich seksualne marzenia. Z kolei w Meksyku prostytutki modlą się do Świętej Pani Śmierci, aby ta uchroniła ich od nieszczęść i zguby.