To co najlepsze w fantasy. 10
W latach trzydziestych młodziutki i nieznany pisarz R.E. Howard tworzy kilkanaście opowiadań i jedną książkę o barbarzyńcy, początkowo zwącym się Kull ale zmienionym pod presją wydawców na Conan. W czasach mu współczesnych nie odnoszą one jednak wielkiego sukcesu. Lata mijają i jakimś cudem Conan zaczyna zdobywać coraz większe grono fanów. Powstają nowe książki, komiksy i w końcu przychodzi czas na film.
Główną rolę dostaje doskonale znany obecnie każdemu Arnold Schwarzenegger. Co niewątpliwie było świetnym wyborem. Arni doskonale wkomponował się w graną przez siebie postać, zarówno wyglądem jak i mową. Trzeba też docenić pozostałych aktorów, którzy również doskonale wywiązali się ze swoich ról. Co niewątpliwie wpłynęło na klimat filmu.
Bez zająknięcia się można powiedzieć, że Conan Barbarzyńca jest jednym z najlepszych filmów fantasy, nie tylko lat 80tych, ale ogólnie. Bardzo dobry klimat, wspomniana już gra aktorów i scenariusz sprawiają, że ciężko jest się oderwać w trakcie oglądania. Warto podkreślić, że przyłożono tu dużą rolę na to, by wszystko było na poważnie, bez żadnego przymrużania oka.
Na plus można zaliczyć również początkową i końcową wstawkę. Jest to doskonałe wprowadzenie zaczerpnięte żywcem z Howarda, a końcowy monolog narratora na tle siedzącego na tronie Conana sprawia, że chciało by się obejrzeć kolejne części, bo jak widać są jeszcze kolejne fascynujące przygody.
Film polecam wszystkim, zwłaszcza fanon fantasy, jest to dwie godziny świata magii i miecza w doskonałym wydaniu.
Cenię ten film nie koniecznie za aktorstwo, ale na pewno za epickość, muzykę, no i oczywiście tematykę