Dokument
Mariusza Malinowskiego jest prawdopodobnie reakcją na szum medialny, jaki w 2005 r. wywołała informacja, że dziadek Donalda Tuska służył podczas II wojny światowej w Wehrmachcie. Kto wie, czy to właśnie nie z tego powodu lider Platformy Obywatelskiej przegrał wówczas wybory prezydenckie.
Malinowski chce, by jego film służył jako nóż rozdzielający sklejone kartki w podręczniku do historii. Dlatego zagląda z kamerą na Śląsk, gdzie wcielanie Polaków do niemieckiej armii było powszechnym zjawiskiem. Przewodnikiem reżysera w tej podróży jest Alojzy Lysko - jedno z tytułowych dzieci Wehrmachtu. Jego ojciec zginął, walcząc pod przymusem dla
Hitlera. Dzieło
Malinowskiego to przede wszystkim opowieść o tożsamości narodowej, której nie zdołała zniszczyć nawet historyczna zawierucha.