23-letnia Marina mieszka z ojcem architektem w typowym miasteczku fabrycznym nad morzem. Ponieważ ludzie wydają jej się dziwni i odpychający, dziewczyna trzyma się z boku. Woli poznawać rodzaj ludzki poprzez piosenki zespołu Suicide, dokumenty o ssakach Sir Davida Attenborough i lekcje wychowania seksualnego, które… zobacz więcej
23-letnia Marina mieszka z ojcem architektem w typowym miasteczku fabrycznym nad morzem. Ponieważ ludzie wydają jej się dziwni i odpychający, dziewczyna trzyma się z boku. Woli poznawać rodzaj ludzki poprzez piosenki zespołu Suicide, dokumenty o ssakach Sir Davida Attenborough i lekcje wychowania seksualnego, które otrzymuje od swojej jedynej przyjaciółki, Belli. Pewnego dnia do miasta przybywa nieznajomy, który na początek wyzywa Marinę na pojedynek w piłkarzyki. Tymczasem jej ojciec czyni rytualne przygotowania do pożegnania XX wieku, który uważa za "przereklamowany". Relacje z dwoma mężczyznami i sojuszniczką Bellą, pomagają Marinie zgłębić niezwykłą tajemnicę, jaką stanowi dla niej dziwny ludzki gatunek. opis dystrybutora
„Attenberg” to dzieło wielowymiarowe o wielkiej sile ekspresji. Rzecz do intelektualnego przeżywania. Prawdziwa bomba, a kto nie obejrzy ten trąba! przeczytaj recenzję
Aż miło popatrzeć, jak greccy filmowcy zaczynają podbijać zagraniczne ekrany – nie dziką hordą, a pojedynczymi celnymi strzałami. przeczytaj recenzję
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
2.5/10 – Klasyczny przykład przerostu formy nad treścią. Plusy jakie dostrzegłem to bardzo dobre zdjęcia (powtórka z "Kła" i "Alp"), ciekawa ścieżka dźwiękowa i sympatyczna Ariane Labed w głównej roli. Ciężko się to ogląda przede wszystkim dlatego, że "Attenberg" tak usilnie się stara być filmem "artystycznym", udaje, że ma do powiedzenia coś więcej niż tak naprawdę mówi. Robi wszystko, żeby być postrzeganym jako film dziwny, nietypowy i właśnie "artystyczny" i niestety widać tylko te nieudolne starania. Może gdyby reżyserią zajął się Lanthimos, byłoby trochę lepiej…