Królów było wielu, Żelazna Dama tylko jedna. Meryl Streep w roli Margaret Thatcher - prawdziwej damy w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Miała piskliwy głos, własny pogląd na każdy temat i niezwykły tupet. Zanim stała się jedną z najbardziej wpływowych postaci współczesnego świata, jej kapelusz i nieodłączne perły budziły pobłażliwy uśmiech. Na naszych oczach z pyskatej Maggy rodzi się Żelazna Dama, której czarna torebka do dziś jest symbolem rządów silnej ręki.

Margaret Tatcher

Margaret Thatcher była pierwszą i jak dotąd jedyną kobietą – premierem w Wielkiej Brytanii. Urząd pełniła przez trzy kadencje, nieprzerwanie w latach 1979 – 1990, stając się w ten sposób najdłużej urzędującym brytyjskim premierem w XX wieku.

Kalendarium

1925 Margaret, wtedy jeszcze nie Thatcher, przychodzi na świat w Grantham, jej ojciec jest właścicielem sklepu spożywczego.

1943 Rozpoczyna studia na Uniwersytecie w Oksfordzie na wydziale chemii. Zostaje przewodniczącą studenckiego stowarzyszenia konserwatystów.

Późne lata 40' Po ukończeniu studiów, jako wykwalifikowany chemik, podejmuje pracę w British Xylonite, a następnie w J. Lyons and Co.

1950 Jako kandydat Partii Konserwatywnej bierze udział w wyborach do Parlamentu z okręgu Dartford.

1951 Wychodzi za mąż za Denisa Thatchera, biznesmena.

1953 Zdobywa uprawnienia do wykonywania zawodu adwokata. Margaret i Denis zostają rodzicami, na świat przychodzą bliźniaki, Carol i Mark. 1959 Ponownie bierze udział w wyborach do Parlamentu, jako kandydat Partii Konserwatywnej z okręgu Finchley. Wygrywa i dostaje się do Izby Gmin.

1970 Obejmuje stanowisko ministra edukacji.

1974 Po porażce rządu ówczesnego premiera, Edwarda Heatha, postanawia ubiegać się o fotel przewodniczącego Partii Konserwatywnej.

1975 Staje na czele Partii Konserwatystów.

1976 Związek Radziecki nadaje jej przydomek „Żelazna Dama”, w odpowiedzi na jej stanowczy sprzeciw wobec komunizmu.

1979 W kolejnych wyborach, Partia Konserwatywna, zdobywa większość głosów, co pozwala na stworzenie rządu, Margaret Thatcher zostaje pierwszą kobietą –premierem w Wielkiej Brytanii.

Airey Neaves, sekretarz stanu Północnej Irlandii, a także bliski przyjaciel i doradca Margaret Thatcher, ginie w wyniku eksplozji samochodu pułapki, zaplanowanej przez Irlandzką Narodową Armię Wyzwoleńczą (INLA)

1980 Realizuje politykę cięć budżetowych bez względu na recesję i wysoki poziom bezrobocia.

1981 Zamieszki w Wielkiej Brytanii.

Grupa więźniów z Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA) i Irlandzkiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej (INLA), przebywających w więzieniu ogłasza strajk głodowy, domagając się praw więźniów politycznych.

Margaret Thatcher odbywa podróż do USA, by spotkać się z prezydentem Ronaldem Reaganem, z którym później połączyła ją silna więź oparta na wspólnym światopoglądzie.

1982 Argentyna dokonuje inwazji na Falklandy należące do Wielkiej Brytanii, co prowadzi do wybuchu wojny w kwietniu. W czerwcu Argentyna zostaje pokonana, a Falklandy ponownie dostają się pod panowanie Wielkiej Brytanii.

1983 Margaret Tatcher drugi raz z rzędu wygrywa wybory parlamentarne, sprawując urząd premiera przez kolejną kadencję.

1984 Podczas konferencji Partii Konserwatywnej w Grand Hotel w Brighton dochodzi do zamachu bombowego, do którego przyznaje się Tymczasowa Irlandzka Armia Republikańska. Margaret Thatcher udaje się wyjść cało z zamachu.

Thatcher udaje się stłumić trwający prawie rok strajk górniczy, a Michaiła Gorbaczowa określa mianem człowieka, “z którym warto robić interesy”.

1986 Przeprowadza deregulację rynków finansowych, tzw. “Big Bang”, który przygotował grunt pod niepohamowany rozwój londyńskiego City.

1987 Po raz trzeci wygrywa wybory i zostaje premierem Wielkiej Brytanii na kolejną kadencję.

1989 Upadek Muru Berlińskiego.

1990 Margaret Tatcher wprowadza “podatek gminny”, tzw. poll tax, przypadający na każdego obywatela, wysokość podatku uzależniona jest od posiadanych dóbr, a nie od uzyskanego dochodu.

Wprowadzenie “podatku gminnego” wywołuje falę zamieszek.

Geoffrey Howe, jeden z najbliższych i najdłuższych współpracowników Margaret Thatcher, składa rezygnację, kwestionując jej rządy jako przewodniczącej Partii Konserwatywnej.

W związku ze słabnącym poparciem, Margaret Tatcher postanawia zrezygnować ze stanowiska premiera.

1992 Jako Baronowa Thatcher zasiada w Izbie Lordów.

2002 Margaret Tatcher w obawie o własne zdrowie, zapowiada koniec wystąpień publicznych.

2003 Śmierć jej męża Denisa Thatchera.

Dzień dzisiejszy Margaret Tatcher mieszka w Londynie, od czasu do czasu pojawia się publicznie.

Opis filmu

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Królów było wielu, Żelazna Dama tylko jedna.

Miała piskliwy głos, własny pogląd na każdy temat i niezwykły tupet. Zanim stała się jedną z najbardziej wpływowych postaci współczesnego świata, jej kapelusz i nieodłączne perły budziły pobłażliwy uśmiech. Na naszych oczach z pyskatej Maggy rodzi się Żelazna Dama, której czarna torebka do dziś jest symbolem rządów silnej ręki.

Meryl Streep w roli Margaret Thatcher – prawdziwej damy w świecie zdominowanym przez mężczyzn.

Wywiad z Meryl Streep

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Jaka była Twoja reakcja, gdy Phyllida Lloyd zaproponowała Ci rolę Margaret Thatcher?

Gdy Phyllida powiedziała mi, że chce nakręcić film o życiu Margaret Thatcher, skupiając się na kwestii kobiety jako przywódcy narodu, od razu wyraziłam swoje zainteresowanie. Nie ma wielu takich postaci, ani wielu twórców filmowych, którzy byliby zainteresowani takimi tematami.

Aby wyobrazić sobie wszystkie bariery, przez które musiała się przebić Margaret Thatcher, by zostać premierem Wielkiej Brytanii, musiałam postawić się w sytuacji kobiety żyjącej w późnych latach 70’, która zaistniała jako przewodnicząca swojej partii. Nieustannie powtarzam moim córkom, jak bardzo świat zmienił się od tamtej pory, jednak niektóre rzeczy wciąż pozostają takie same.

To było niezwykłe doświadczenie podążać śladami kobiety, która dorastała podczas wojny i w okresie powojennej Anglii, w czasach niedostatku i odbudowy, kogoś, kto wdrażał własny światopogląd w praktyczne rozwiązania, które miały naprawić sytuację gospodarczą kraju. To było jak podglądanie kobiety, która rozwiązuje wielkie problemy świata, czego nikt się po niej nie spodziewał.

Margaret Thatcher dołączyła do męskiego klubu – światowej elity – i zdobyła go szturmem. Odkładając na bok politykę, czy uważasz to za znaczące dokonanie?

Pierwszy dzień pracy, gdy spotkaliśmy się na próbie, był dla mnie dużym wyzwaniem. Otaczali mnie wspaniali brytyjscy aktorzy, było tam około czterdziestu lub czterdziestu pięciu mężczyzn, a ja byłam jedyną kobietą, po tym doświadczeniu lepiej jestem w stanie wyobrazić sobie, co musiała czuć Margaret Thatcher, kiedy brała udział w spotkaniach Partii Konserwatywnej.

Największe wrażenie zrobiły na mnie sceny, które kręciliśmy wewnątrz Parlamentu. Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, jak wielki wysiłek musi wykonać pojedyncza osoba, aby zapanować nad całym pomieszczeniem i przekonać do swoich racji pozostałych słuchaczy, to coś z czym musimy się zmagać niemal każdego dnia.

Miałam okazję obserwować kobiety – reżyserki, które musiały mierzyć się z rolą przywódcy w swoim życiu. Kobieta-lider – nie czujemy się jeszcze zbyt komfortowo z tą ideą. Margaret Thatcher dokonała czegoś wyjątkowego, udowadniając, że kobieta może być świetnym przywódcą. Nie miała najmniejszego problemu z dowodzeniem ludźmi, dlatego też mężczyźni w naturalny sposób podążali za nią. Wydaje mi się, że w sytuacjach, gdy kobieta zaczyna wątpić w siebie, martwiąc się o sposób, w jaki jest postrzegana i bojąc się o swoją kobiecość, jej zdolność dowodzenia słabnie.

W filmie splatają się ze sobą dwa wątki: posiadanie i utrata władzy, a także miłości. Który temat był ci bliższy?

Jeśli film odniesie sukces, to stanie się tak dlatego, że reżyser, opowiadając o życiu Margaret Thatcher, poświęcił tyle samo uwagi zarówno rozwojowi jej kariery politycznej, jak i ważnym momentom z jej życia osobistego, które miały na nią ogromny wpływ. Myślę, że udało nam się spojrzeć na jej życie w sposób całościowy.

Margaret zawsze powtarzała, że podejmowanie trudnych decyzji okupione jest nienawiścią współczesnych ci ludzi, ale w ostatecznym rozrachunku często przynosi wdzięczność i szacunek przyszłych pokoleń. Oto sposób myślenia godny przywódcy, ale również matki, która musi pamiętać, że nawet jeśli w danym momencie jej dziecku wydaje się, że jej nienawidzi, bo mu czegoś zabrania, to w końcu ją zrozumie i podziękuje. Moim zdaniem obydwie sytuacje są do siebie bardzo podobne. Polityk, który myśli krótkowzrocznie, może stać się popularny, jednak to, co jest naprawdę ważne i czego powinniśmy szukać u polityków, to umiejętność dostrzegania długofalowych skutków podejmowanych decyzji.

Film jest zaskakująco niepolityczny. Czy uważasz, że ludzie mogą być tym faktem zdziwieni?

Decydując się na udział w tym filmie, nie kierowały mną żadne polityczne przesłanki związane z Margaret Thatcher. Jeśli mam być szczera, to naprawdę niewiele wiedziałam na jej temat, jedynie to że bardzo dobrze rozumiała się z Prezydentem Reaganem i popierała wiele jego decyzji politycznych.

Bardziej niż jej poglądy polityczne, interesowała mnie cena, jaką musiała zapłacić za swoje decyzje, a także to, jaki te decyzje miały wpływ na nią samą. Zależało nam na tym, aby jak najdokładniej pokazać, dlaczego była jednym z najbardziej znienawidzonych polityków i jednocześnie miała wielu zwolenników, którzy cenili ją za jej odważne decyzje.

Film pokazuje 40 lat z życia Margaret, to musiało być dla wielkim wyzwaniem dla aktorki.

Przyznaję, że wcielanie się w postać Margaret na przestrzeni 40 lat jej życia było trudnym zadaniem, ale kiedy osiągniesz mój wiek, nadal wydaje Ci się, że masz 20 lat, że jakaś część Ciebie jest dokładnie taka sama jak wtedy, gdy miałeś 16, 26, 36, 46, czy 56 lat. W ten sposób masz dostęp do emocji, jakie towarzyszyły Ci w określonym wieku. Jest to wielka zaleta, o ile można tak powiedzieć, starzenia się.

To była bardzo wyjątkowa okazja, zazwyczaj akcja filmów osadzona jest w jednym konkretnym przedziale czasowym. W przypadku tego filmu, obserwujemy niemalże całe życie Margaret Thatcher, to było naprawdę emocjonujące.

W tym miejscu, muszę wspomnieć, poza dziełem charakteryzacji J. Roy (Helland) i Marese (Langan), o kreacji starszej Margaret, która możliwa była dzięki genialnej transformacji, będącej dziełem Marka Couliera.

Czy zdjęcia do filmu były kręcone chronologicznie?

Drugiego dnia zdjęciowego, dosłownie chwilę po tym jak wysiadłam z samolotu z Connecticut, kręciliśmy scenę narady Gabinetu, gdy Margaret wykazywała się największymi umiejętnościami przywódczymi, ale jednocześnie był to okres, gdy jej popularność słabła, a ona sama coraz częściej myślała o odejściu ze sceny politycznej.

Odpowiadając na Twoje pytanie, utożsamiając się z postacią Margaret Thatcher, nie mogłam liczyć na pomoc ze strony twórców filmów, którzy, realizując kolejne sceny, nie kierowali się chronologią wydarzeń. Jednak z drugiej strony, wydaje mi się, że rozpoczęcie pracy od tak ambitnej sceny tylko wyszło mi na dobre, bo bardzo szybko musiałam wejść w rolę, jak żołnierz Marine, który jest zawsze gotowy do walki. Praca na planie tego filmu wymagała ode mnie, żebym stawała do walki każdego dnia.

Każdego dnia budziłam się z myślą: „Dzięki Bogu, nie jestem przywódcą wolnego świata. Nie jestem Prezydentem Obamą”. Co to za praca! Tak, uczuciem, którego doświadczyłam po tym, jak wcieliłam się w postać na miarę Szekspirowskiego bohatera, była wdzięczność. Byłam pełna pokory, onieśmielona rozmiarem odpowiedzialności, jaką wzięła na swoje ramiona Margaret Thatcher. Myślałam o przerażającej i druzgoczącej sytuacji w jakiej się znalazła, podejmując tak trudne decyzje, jak ta dotycząca wojny o Falklandy, której skutkiem było wysłanie ludzi na pewną śmierć i konieczności życia z tą świadomością. Często wydaje nam się, że tego typu sytuacje nie mają żadnego wpływu na polityków, zdarza nam się widzieć w osobach publicznych potworów lub bogów, ale prawda jest taka, że każdy znajduje się gdzieś pośrodku.

Czy uważasz, że po projekcji filmu widzowie spojrzą na postać Margaret Thatcher z zupełnie innej strony?

Nie wiem, czy film sprawi, że ludzie zmienią swoje zdanie na temat jej decyzji politycznych, ale mam nadzieję, że przynajmniej uświadomi im, że działała pod wielką presją, że była jedyną osobą, która w tamtych czasach, potrafiła zaproponować konkretne rozwiązania, mające na celu poprawę sytuacji w kraju i dlaczego jej propozycje zostały ostatecznie odrzucone.

Po jej odejściu z rządu widzimy kobietę, która musi żyć dalej ze świadomością tego wszystkiego, co się wydarzyło. Nieustannie, jak w kołowrotku, cofającej się pamięcią w przeszłość, by odtworzyć minione wydarzenia.

Podczas produkcji filmu pojawiły się fotosy przedstawiające Cię jako Margaret Thatcher. Można je było zobaczyć nie tylko na pierwszych stronach gazet brytyjskich, ale także w publikacjach międzynarodowych. Jak się wtedy czułaś?

Kiedy zdjęcia zaczęły się pojawiać w Chinach, południowo-wschodniej Azji i kliku innych miejscach, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o zainteresowanie tym tematem, oczywiście wszyscy byliśmy niezmiernie podekscytowani, pomyśleliśmy, że może nie jest to film dla siedmiu osób w Westminster. To było bardzo pokrzepiające uczucie.

Istnieje pewna grupa odbiorców filmu, która jest często lekceważona, chodzi oczywiście o damską część widowni i o to, że rzadko kiedy poświęca się więcej uwagi tematom, którymi interesują się kobiety. Wydaje mi się, że jest zapotrzebowanie na film opowiadający o życiu Margaret Thatcher, kobiety która, przebijając się przez bariery płci i klasy, udowodniła że można dokonać rzeczy, jakie w tamtych czasach wydawały się niemożliwe. Jestem przekonana, że ten film znajdzie widownię na całym świecie, a także dotrze do ludzi, którzy zaprzestali chodzenia do kina i są znudzeni dotychczasowym repertuarem.

W prasie można było przeczytać o tym, że zanim przystąpiłaś do pracy nad filmem, odwiedziłaś Izbę Gmin. Czy możesz powiedzieć jakie to było uczucie i co ta wizyta Ci dała?

To było naprawdę wspaniałe doświadczenie, poczuć na własnej skórze, jakie ścisłe zasady tam obowiązują i zobaczyć, jak ludzie zachowują się w Izbie Gmin. Mieliśmy dostęp do tylnej sceny, czyli maleńkich pomieszczeń, z których członkowie przechodzą do Głównej Sali. Jednocześnie czułam się onieśmielona, stojąc w miejscu, gdzie w 1066 roku odbyło się pierwsze posiedzenie parlamentarne. Następnie przeszłam do Izby Gmin, byłam zaskoczona, jak niewielkich jest rozmiarów. Wzruszyłam się, myśląc o tym, jak małe jest to pomieszczenie w porównaniu z rozmiarami historii, która się tutaj narodziła, postaciami historycznymi, które przemawiały w tych murach, czy też ideami, które tutaj powstały. Z kolei obrady są niezwykle osobiste, członkowie siedzą zwróceni do siebie twarzami, nikt nie wygląda na znudzonego.

Jak się czułaś, gdy musiałaś zagrać te sceny, stojąc na mównicy?

To były bardzo stresujące chwile, w pewnym sensie czułam się tak, jakbym znajdowała się w głowie Margaret Thatcher. W tamtych czasach była ona jedną z niewielu kobiet obecnych na scenie politycznej i jedyną, której udało się zajść tak wysoko.

A udało jej się to, bynajmniej za sprawą jej wizerunku, jaki wykreowały media, czy też z jakiegoś innego powodu, na którym w dzisiejszych czasach ludzie budują swoje kariery polityczne. Nie liczyło się to, czy jej schlebiasz, tylko to, czy jesteś kompetentny. Oczywiście od Margaret Thatcher wymagano więcej, a zatem musiała być lepiej przygotowana, musiała przewidzieć nie tylko pytania, jakie mogły paść ze strony dziennikarzy, ale również te, których nigdy nikt by jej nie zadał. Aby zachować swoją pozycję, musiała być lepsza od każdego mężczyzny na jej stanowisku. Wiele osób w tamtych czasach było przeciwnych kobietom -przywódcom.

Przygotowując się do roli Margaret Thatcher, miałam dostęp do materiałów archiwalnych na jej temat. Bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie jej siła i gotowość do walki, odniosłam wrażenie, że dosłownie nie mogła się jej doczekać, jej „apetyt” był naprawdę ekscytujący, tak powinien wyglądać przywódca.

Jakie są największe zalety pracy z Phyllidą?

Myślę, że jej największą zaletą jest to, że nie ma takiej dziedziny, w której by się nie sprawdziła. Phyliida jest bardzo cierpliwą osobą, o niezwykle przejrzystym umyśle. Pracując nad filmem, nigdy nie zbacza z raz obranej drogi, którą wcześniej w szczegółowy sposób omawia z pozostałymi osobami zaangażowanymi w projekt. Często zdarza się, że proces tworzenia filmu jest tak bardzo skomplikowany, że w pewnym momencie sprawy zaczynają wymykać się spod kontroli, a sam film przekształca się w coś zupełnie innego.

Na szczęście nam się to nie przydarzyło. Phyliida jest bardzo otwartą osobą, zawsze chętnie słucha pomysłów innych, często z nich korzysta, nie oznacza to jednak, że porzuca swój pierwotny zamysł na temat tego, jak będzie wyglądał film. Jestem bardzo dumna z faktu, że udało nam się dotrwać do końca obranej na początku drogi. Tak naprawdę, wiele rzeczy mogło pójść nie po naszej myśli, ale na szczęście tak się nie stało. Bardzo ważne było dla nas wsparcie ze strony producentów, Pathé i innych inwestorów, dzięki nim mogliśmy całkowicie poświęcić się pracy.

Sercem filmu jest historia miłosna z Jimem Broadbentem, który tak pięknie zagrał Denisa, niezwykle fascynującą postać. Jak układała Ci się z nim współpraca?

Jim Broadbent jest nieprawdopodobnie zabawny człowiekiem, a jednocześnie niezwykle ludzkim i ciepłym. Potrafi wzruszyć widza w każdej swojej roli.

Denis Thatcher nie cieszył się zbyt wielką popularnością wśród opinii publicznej. Media przedstawiały go jako nadętego bufona. Pomimo tego, Jim postanowił nadać tej postaci głębię i obdarzyć ją swoim własnym figlarnym usposobieniem. To niesamowite, jak poczucie humoru bliskiej Ci osoby może wpłynąć na Twoje życie. Denis przemycał wiele radości do życia Margaret, na co dzień pochłoniętej sprawami Państwa.

Wydaje mi się, że te wszystkie niepochlebne opinie na temat Denisa brały się stąd, że ludzie, zarówno kobiety, jak i mężczyźni, nie bardzo wiedzieli, co mają o nim myśleć. Już sam fakt, że na czele rządu stoi kobieta, był trudny do zaakceptowania, w dodatku pojawiał się problem jej męża. Ludzie zadawali sobie pytanie: Kim on właściwe jest? Pierwszą damą?

Obecnie znajdujemy się na takim etapie ludzkiej ewolucji, kiedy zaczynamy oswajać się ze wszystkim zmianami, jakie dokonały się w zakresie walki płci. Denis Thatcher często w swoim życiu był ośmieszany, ale mimo tego nigdy nie dał po sobie poznać, że ma to komukolwiek za złe. To było nadzwyczajne.

Kiedy Jim Broadbent po raz pierwszy pojawił się na planie filmowym, był pełen uprzedzeń do Margaret Thatcher i jej decyzji politycznych. Jednak podczas pracy, zauważyłam, że zaszła w nim pewna zmiana, co prawda nie zmienił zdania w kwestii działalności politycznej Margaret, ale zaczął zastanawiać się nad tym, jakim była człowiekiem w oderwaniu od świata polityki. Pracując z Jimem, czułam, że miał w sobie wiele miłości dla mojej bohaterki, a jednocześnie był przerażony tym, jak wyglądało ich życie.

Czy przed rozpoczęciem zdjęć do filmu udało Ci się spędzić trochę czasu z Alexandrą Roach?

Alexandra Roach zagrała Margaret Thatcher z czasów jej młodości. Pamiętam, że bardzo dużo czasu zajęły nam rozmowy na temat tego, jak sprawić, aby jej piękny, zadarty nos wyglądał tak, jak mój. Jest bardzo odważną i uroczą aktorką. Relacja, jaką udało jej się zbudować razem z Henrym, który wcielał się w postać młodego Denisa, była naprawdę wyjątkowa. Oboje włożyli bardzo dużo wysiłku w to, aby stworzyć na ekranie przedsmak tego, jak będzie wyglądało życie Margaret i Denisa w późniejszym okresie.

Czy to prawda, że Richard E. Grant, stwierdził, że mężczyźni, którzy Cię otaczali, członkowie gabinetu, tworzyli coś w rodzaju kokonu wokół wymiaru sprawiedliwości?

Richard świetnie się bawił, powtarzając, że jesteśmy jak ćmy zgromadzone wokół płomienia. Muszę przyznać, że Richard jest bardzo zabawnym człowiekiem, świetnie czułam się w jego towarzystwie. Wszyscy mężczyźni, o których wspomniałaś byli dla mnie niezwykle uprzejmi i otwarci, zostałam przez nich ciepło powitana, zwłaszcza, że znalazłam się na terytorium, do którego jako Amerykanka, nie miałam wstępu.

Wydaje mi się, że wykazałam się sporą odwagą, wcielając się w postać Margaret Thatcher, ona również czuła się wyobcowana w świecie polityki, a mimo wszystko, niczym nie zrażona, postanawiała wstąpić do Partii Konserwatystów. Pomyślałam, że skoro jej się udało, to mi też powinno.

Jak wyglądała współpraca z Anthonym Headem, grającym w filmie rolę Geoffreya Howe’a?

Geoffrey był bardzo ważną osobą w życiu Margaret, był jej opoką, głosem rozsądku, kimś na kim zawsze mogła polegać. Moment, w którym Geoffrey wręcza jej swoją rezygnację, jest w istocie zwiastunem końca jej kariery, po tym wszystko zaczęło się rozpadać.

Anthony jest przede wszystkim wspaniałym aktorem i fascynującym mężczyzną. W interpretacji Anthony'ego Geoffrey Howe to postać skromna. Anthony zgrał go w bardzo przekonujący, piękny, a zarazem oszczędny sposób. Przyglądając się mu, zaczynamy dzielić jego ból i smutek. Niezwykle ważnym było to, aby każdy z nas potrafił identyfikować się z postacią, w którą się wcielał. Wszyscy szczegółowo znaliśmy biografię swoich bohaterów, jednak nie zależało nam na tym, by się pod nich podszywać, próbowaliśmy raczej pokazać na ekranie cząstkę ich osobowości, która była prawdziwa i pokazać, jaką rolę odegrali w tej historii.

Co najbardziej podobało Ci się podczas pracy przy tym filmie?

Najbardziej podobało mi się to, że miałam możliwość spojrzeć na życie, jak na zamkniętą całość. Na tym etapie mojego życia, często zdarza mi się spoglądać wstecz, by zastanowić się nad historią mojego życia. Chwilami czuję się przytłoczona tym, jak życie potrafi byś skomplikowane, wypełnione wydarzeniami, które w danym momencie wydawały się być najistotniejsze.

W takich chwilach uświadamiasz sobie, że to co jest naprawdę ważne, to właśnie ten dzień, ten moment, to miejsce, w którym się obecnie znajdujemy. Oczywiście możemy się sprzeczać, czy rzeczywiście najważniejsze w życiu jest to, aby „być” i czerpać jak najwięcej przyjemności właśnie z takich chwil. To z pewnością najtrudniejsza rzecz na świecie. Mam na myśli Zen tego wszystkiego, co nas otacza, aby po prostu czuć, być i żyć obecną chwilą.

Gdy jesteśmy młodzi, lubimy powtarzać, czego z pewnością nigdy w życiu nie spróbujemy, ale prawda jest taka, że wszyscy znajdujemy się w tej samej sytuacji, w określonym momencie nasze życie zaczyna się i kończy.

Wywiad z producentem Damianem Jonesem

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Czy możesz mi powiedzieć, jak wyglądały początki pracy nad tym projektem? Sześć lat temu wróciłem ze Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkałem przez dziesięć lat. Pomyślałem wtedy, że gdyby Margaret Thatcher była Amerykanką, do tej pory powstałyby już dziesiątki filmów na jej temat. Zwróciłem się z tym pomysłem do studia Pathe, które miało na swoim koncie Królową i rozpoczęliśmy prace nad scenariuszem. Już wtedy wiedzieliśmy, że najlepsza aktorką do tej roli będzie Meryl Streep.

Istnieje tak wiele materiałów źródłowych na temat Margaret Thatcher, czy było to istotnym utrudnieniem podczas pracy nad filmem?

Ta zastraszająca ilość materiału mogła sprawić, że pisarz jakiegoś mniejszego formatu mógłby sobie nie poradzić z tym zadaniem, ale Abi Morgan, nasza scenarzystka, wykonała naprawdę świetną pracę. Oczywiście konieczna była selekcja wydarzeń z jej życia, które chcieliśmy pokazać na ekranie i które u wielu widzów z pewnością wywołają wspomnienia.

Zależało nam na upamiętnieniu wydarzeń, z powodu których na zawsze zapisała się w pamięci ludzi. Myślę, że uczciwe jest stwierdzenie, że bez względu na to, czy była kochana, czy też znienawidzona – większość ludzi żywiła do niej głęboki szacunek.

W jakich okolicznościach Phyllida Lloyd dołączyła do projektu?

Phyllida została nam zasugerowana przez osoby ze studia Pathe, znałem jej dotychczasowe osiągnięcia na gruncie teatralnym i oczywiście Mamma Mia! Phyllida od samego początku wiedziała, że chciałem zatrudnić do tej roli Meryl Streep, dlatego też postanowiliśmy się zwrócić do niej z tym projektem, gdy uznaliśmy, że scenariusz filmu jest już gotowy. Film o jednej z najbardziej wpływowych kobiet 20 wieku, napisany, wyreżyserowany i zagrany przez niezwykle utalentowane kobiety.

Udało Ci się zaprosić do współpracy wielu utalentowanych brytyjskich aktorów, między innymi Jima Broadbenta do roli Denisa Thatchera.

Jim Broadbent jest niesamowity, uroczy i naprawdę zabawny w pewnych momentach w filmie. Sprawił, że postać Denisa stała się charyzmatyczna, a także obdarzył ją własnym poczuciem humoru. W filmie wystąpili też: Olivia Colman jako Carol, Roger Allam jako Reece i Richard E Grant w roli Heseltine, wszyscy czerpali wiele przyjemności ze współpracy z Meryl.

Czy możesz opowiedzieć mi coś na temat historii miłosnej, która stanowi oś filmu?

Trzonem naszej historii jest relacja między Meryl a Denisem. Był on szczęśliwy, mogąc pozostać w cieniu swojej sławnej żony, a kiedy prasa zaczęła go przedstawiać jako bufona, uznał że lepiej będzie utrzymać wszystkich w tym przekonaniu, niż ujawnić swoje prawdziwe „ja”. Jeśli zapytasz o zdanie na jego temat, jej doradców i konsultantów, otrzymasz obraz człowieka surowego, który często doradzał jej w kwestiach państwowych.

Co było najtrudniejsze podczas pracy na planie filmowym? Pokazując prawdziwe wydarzenia w filmie, musisz zadbać o szczegóły, zatem przygotowania w tym zakresie były niezwykle skrupulatne. Osoby odpowiedzialne za scenografię, kostiumy, a nawet make-up musiały poradzić sobie ogromną rozpiętością czasu, w którą wpisało się aż pięć rożnych dekad, zaczynając od lat 50., ze szczególnym uwzględnieniem lat 70. i 80. ub. wieku. Na szczęście, posłowie nie są znani ze swojego szczególnego umiłowania dla mody, w innym przypadku proces zmiany kostiumów byłby o wiele trudniejszy. Razem z Phyllidą zabraliśmy Meryl do Izby Gmin, aby mogła przyjrzeć się posiedzeniom. Było to doświadczenie, które w pewnym sensie otworzyło jej oczy. Kiedy było już po wszystkim powiedziała nam, że ten sposób zachowania polityków byłby czymś nie do pomyślenia w amerykańskiej polityce, jednak ona sama uznała je za fascynujące. Otrzymaliśmy bardzo duże wsparcie od posłów, którzy zaoferowali pomoc, gdy kręciliśmy zdjęcia w zbudowanym przez nas parlamencie, a nawet podrzucili naszym aktorom dokładne słowa i obelgi, które mieli wykrzykiwać, aby odtworzone przez nas interpelacje były jeszcze bardziej wiarygodne.

Jakie są zalety Phyllidy Lloyd jako reżyserki?

Phyllida od samego początku miała własną wizję tego, jak powinien wyglądać film. Jest osobą, która myśli obrazami, dlatego w filmie znalazły się pięknie wystylizowane momenty pochodzące prosto z jej wyobraźni, które dosłownie zapierają dech w piersiach. Jej praca zrobiła na nas ogromne wrażenie. Z kolei jej teatralne doświadczenie miało ogromny wpływ na sposób pracy z aktorami.

Czy uważasz, że widzowie będą zaskoczeni tym, co zobaczą?

Mam taka nadzieję, właściwie jestem tego pewien, widzowie będą absolutnie zauroczeni tą historią. Mam nadzieję, że z pomocą tego filmu będziemy w stanie wyrazić naszą wdzięczność wobec tej nadzwyczajnej kobiety, która nie bała się wyrażać swojego zdania bez względu na to, czy się z nią zgadzano, czy nie. Wydaje mi się, że widzowie będą pod wielkim wrażeniem dwóch kultowych postaci, które ten film połączył – Meryl Streep i Margaret Thatcher. Zaraz po rozpoczęciu kręcenia zdjęć do filmu postanowiliśmy udostępnić prasie zdjęcie Meryl jako Margaret Thatcher i reakcja była wręcz oszałamiająca. Domyślałem się, że zdjęcie wzbudzi spore zainteresowanie opinii publicznej, ale nie zdawałem sobie sprawy, że pojawi się na pierwszej stronie każdej gazety w Wielkiej Brytanii, w Nowym Jorku, a także w publikacjach na całym świecie. Te wydarzenia tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że mieliśmy rację, decydując się na realizację tego filmu. Meryl Streep jest najlepszą aktorką na świecie i ludzie będą zafascynowani jej interpretacją Margaret Thatcher.

Wywiad z reżyserką Phyllidią Lloyd

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Dlaczego zdecydowałaś się nakręcić film o Żelaznej Damie?

Wszystko zaczęło się mniej więcej dwa lata temu, gdy za sprawą studia Pathe i Abi Morgan w moje ręce trafił scenariusz filmu. Po skończonej lekturze, pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy, było: „Margaret Thatcher to najbardziej wpływowa kobieta na scenie politycznej Wielkiej Brytanii od czasów Elżbiety I”. Postać Elżbiety I od zawsze mnie fascynowała. Nakręciłam film i wyreżyserowałam sztukę teatralną poświęconą jej życiu, zatem miałam już pewne doświadczenie w tej materii. Ucieszyłam się, widząc, że scenariusz filmu nie jest standardową biografią, czyli katalogiem faktów.

Margaret Thatcher wzbudzała ambiwalentne odczucia. W jaki sposób wpłynęło to na Twój film?

Jeszcze na etapie czytania scenariusza, zauważyłam, że nie jest to film polityczny, raczej użyłabym określenia “szekspirowski”. Na ekranie oglądamy historię przywódcy, człowieka wielkiego, ale i pełnego skaz. Jest to historia walki i zderzenia z władzą, która doprowadza do zakończenia kariery politycznej jednej z najpotężniejszych kobiet Wielkiej Brytanii. Na wiele sposobów, jest to historia uniwersalna, w której jak w zwierciadle, sami możemy się przejrzeć.

Czy uważasz, że widzowie mogą być zaskoczeni stroną polityczną filmu?

Wydaje mi się, że widzowie będą zaskoczeni tym, jak bardzo niewiele jest polityki w tym filmie. To trochę tak, jakby zadać komuś pytanie, czy zgadzasz się z poglądami Króla Leara. Istotą filmu nie jest odpowiedź na pytanie, czy akceptujesz punkt widzenia Margaret Thatcher. Gdy przystępowałam do pracy nad filmem, nie zależało mi na wzbudzaniu pytań o polityce, chciałam, aby widz poczuł smak zarówno jej zapalczywości i jak i bezkompromisowości.

Istnieje bardzo wiele istotnych materiałów na temat życia Margaret Thatcher. Czym kierowałaś się, wybierając wydarzenia, które umieściłaś w filmie?

To prawda. Istnieje bardzo dużo materiałów prasowych i wizualnych, w dodatku udało nam się dotrzeć do kolegów Margaret Thatcher, tych ze świata polityki, jak i jej życia osobistego. Zebraliśmy mnóstwo informacji, opinii i faktów z jej życia. Następnie Abi wybrała te zdarzenia, które jej zdaniem, miały znaczący wpływ na rozwój i kształt jej kariery. Na ekranie, widzowie zobaczą coś w rodzaju symfonii o Margaret Thatcher, m.in. początki jej walki o władzę i niespodziewane zwycięstwo w wyścigu o fotel przewodniczącego Partii. W przeciwieństwie do swoich kolegów, Margaret nie dorastała w przekonaniu, że pewnego dnia zostanie premierem. Dopiero osoby z jej otoczenia, przekonały ją, że świetnie poradziłaby sobie na tym stanowisku.

Następnie akcja przenosi się do czasów, gdy osamotniona Margaret walczy o utrzymanie swojej pozycji i przejęcie kontroli w partii, gdyż pozostali członkowie są pełni obaw wobec tempa przeprowadzanych przez nią reform.

W dalszej części filmu, ponownie widzimy ją jak walczy, tym razem o odzyskanie Falklandów. Był to z pewnością okres jej największej świetności, Margaret była niezwyciężona, a w dodatku udało jej się zwrócić na siebie uwagę całego świata. W prawdziwie tragiczny sposób te wszystkie wydarzenia doprowadziły do jej upadku, a ona sama za ten stan rzeczy obarczała swoich partyjnych kolegów, przez których czuła się zdradzona. Tym, co odróżnia ten film od typowej biografii, jest fakt, że cała historia została opowiedziana z jej punktu widzenia, przez co widz nie ma stu procentowej pewności, czy wydarzenia pokazane w filmie naprawdę miały miejsce. Mamy tutaj do czynienia tylko z jej wersją wydarzeń.

Jak udało Ci się pogodzić chęć zachowania porządku faktograficznego z chęcią nakręcenia filmu fabularnego atrakcyjnego dla widza?

Byliśmy niezwykle skrupulatni w pokazywaniu faktów historycznych, jeśli jednak decydowaliśmy się na dodanie pewnych wydarzeń, które nie miały miejsca, to zawsze robiliśmy to w sposób świadomy i przemyślany. Naszym celem było rzucenie jeszcze więcej światła na historię opowiedzianą w filmie. Jednocześnie zadbaliśmy o to, aby widz nie miał najmniejszego problemu z odróżnieniem tych fragmentów.

Czy Twoja opinia na temat Margaret Thatcher zmieniła się, kiedy zaczęłaś pracę nad tym projektem?

Było coś głęboko poruszającego w jej osamotnieniu i w tym, jak ciężko musiała walczyć, najpierw o to, by zostać przewodniczącą, a następnie, by przejąć kontrolę nad gabinetem Teda Heatha, w którym niemalże każdy członek miał uprzywilejowane pochodzenie. Jeden z jej kolegów przyznał, że to właśnie fakt, iż Margaret pochodziła z niższej warstwy społecznej, sprawiał, że postrzegano ją jako outsidera, niż to, że była kobietą.

Scenariusz filmu w niezwykle przenikliwy sposób przedstawia obraz jednej kobiety w morzu mężczyzn. To uczucie izolacji i osamotnienia udziela się również widzowi. Mówi się, że osoba pełniąca funkcję premiera, z powodu decyzji i obowiązków, jest zawsze osamotniona, jednak w przypadku Margaret Thatcher, stan ten dodatkowo pogłębiał fakt, że wywodziła się z klasy robotniczej i była kobietą.

Nie jestem pewna, czy ktoś z osób zaangażowanych w ten projekt, po zakończeniu zdjęć do filmu, zmienił swoje poglądy polityczne, ale muszę przyznać, że historia życia Margaret Thatcher poruszyła każdego z nas. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, że biorąc pod uwagę przebieg jej kariery, na pewno nie można jej było zarzucić cynizmu. W odróżnieniu od współczesnych polityków, nigdy nie musiała dostosowywać się do oczekiwań wyborców. Obdarzona świadomością polityczną, nie bała się podejmować śmiałych decyzji i zawsze zajmowała konkretne stanowisko w sprawach swojego kraju.

Dlaczego zdecydowałaś się obsadzić w roli Margaret Thatcher Meryl Streep?

Chociaż zrobiłabym wszystko, by móc pracować z Meryl po raz drugi, to przyznaję, że podczas rozmów na temat możliwości zatrudnienia jej przy tym filmie, miałam moment zawahania. Pomyślałam sobie, „Mój Boże, film o życiu Margaret Thatcher już sam w sobie jest prowokacją, czy zatrudnienie w tej roli Meryl nie będzie kolejną?”. Zaczęłam się zastanawiać, co wyniknie z połączenia tych dwóch elementów, jaka będzie reakcja Wielkiej Brytanii? Następnie wyszłam ze spotkania, zawracałam się trzy razy, aż wreszcie wróciłam i powiedziałam, „Tak, tak!”. W końcu dotarło do mnie, że muszę obsadzić gwiazdę w roli Margaret Thatcher, ponieważ ona sama była gwiazdą. Posiadała charyzmę i umiejętność oczarowania absolutnie każdego. Dodatkowo zależało mi, aby aktor grający tę rolę miał ciepłe usposobienie, ponieważ Margaret była odrobinę chłodną kobietą.

Na kilka miesięcy przed wprowadzeniem ostatecznych poprawek do scenariusza, napisałam do Meryl z pytaniem, czy nie zechciałaby go przeczytać. Gdy teraz o tym myślę, uświadamiam sobie, jak ogromnym wyzwaniem była praca nad tym projektem. Ze względu na rozpiętość czasową filmu – niemalże 40 lat, poważnie rozważaliśmy możliwość zatrudnienia aż trzech aktorek do roli Margaret. Jednak Meryl była bardzo poruszona tą historią, zwłaszcza scenami rozgrywającymi się współcześnie, gdy Margaret postanawia rozliczyć się z całym swoim życiem.

Gdy Margaret zastanawia się, czy swoją pracą dokonała znaczących zmian w kraju, wyczuwamy że wolała utracić poparcie współczesnego pokolenia na rzecz przyszłego. Świetnie zdawała sobie sprawę z tego, że każda rewolucja społeczna, ma swoją cenę. Jednak wierzyła, że przyszłe pokolenie doceni jej decyzje. Jestem przekonana, że każdy człowiek, który próbuje dokonać rzeczy wielkich, w pewnym momencie dochodzi do takiego punktu w swoim życiu, w którym zastanawia się, czy rzeczywiście osiągnął swój cel i czy to działanie miało sens.

Jaka była Twoja reakcja, gdy po raz pierwszy zobaczyłaś lub usłyszałaś Meryl jako Margaret Thatcher?

To się wydarzyło podczas ostatniego Bożego Narodzenia, gdy przebywałam w Selfridge. Otrzymałam wiadomość od Meryl, „Oto pierwsza przymiarka do Maggie”. Założyłam słuchawki i zaczęłam słuchać, po chwili dołączył do mnie mój brat, podałam mu jedną z słuchawek. Siedzieliśmy, słuchając z otwartymi ustami, wydawało nam się, że mamy do czynienia z Margaret Thatcher we własnej osobie. Następnie wykonaliśmy zdjęcia próbne przed kamerą, kiedy Meryl ukazała nam się w kostiumie, ucharakteryzowana na Margaret, dosłownie opadły nam szczęki. Nieustannie czuliśmy obecność Margaret Thatcher na planie zdjęciowym. Pewnego dnia usłyszałam rozmowę aktorów, jeden z nich powiedział: „zamknij oczy, a poczujesz jej obecność”, na co jego rozmówca odpowiedział: „gdy otworzysz oczy, ona nadal będzie z nami”.

Meryl posiada nie tylko zdolność empatycznego wczuwania się w rolę, poświęca również bardzo dużo uwagi detalom, ten sposób gry wykracza poza granice konwencjonalnego naśladowania danej postaci. Gdy pojawiała się na planie, następował moment “wdechu”. Każdy z nas odczuwał strach. Meryl posiada pewne cechy, które przełożyły się na rolę: przede wszystkim jest świetnym dowódcą, ma więcej energii niż jakakolwiek osoba z ekipy, zawsze jest najlepiej przygotowana, jest świadoma tego, co się dzieje na planie, ma wizje tego, jak będzie wyglądał każdy dzień i nigdy się nie poddaje.

Czy możesz powiedzieć coś o tym, jak wyglądały jej przygotowania do roli Margaret?

Jak już wspomniałam, Meryl wyszła poza tradycyjną imitację, zaczęła wyobrażać sobie siebie jako Margaret Tatcher, zastanawiać się, jak postąpiłaby w tej czy innej sytuacji. Charakteryzacja zajmowała około trzech godzin, w trakcie których Meryl musiała być spokojna niczym Budda. Osiągnięcia Margaret budziły w niej nadmierny entuzjazm, dlatego też wydaje mi się, że czuła się wręcz onieśmielona, mogąc wcielać się w tę postać. Pomysł realizacji filmu w Anglii był bardzo dużym wyzwaniem i w bardzo łatwy sposób mógł stać się powodem, dla którego wszystko ległoby w gruzach. Pierwszy dzień zdjęciowy był dla mnie niezwykle stresujący, chociaż się tutaj urodziłam i bardzo dobrze znałam wszystkich aktorów. Potrafię sobie tylko wyobrazić, co czuła Meryl, gdy weszła do Izby Gmin, a tam czekało na nią trzystu pięćdziesięciu mężczyzn. Na szczęście bardzo szybko zyskała ich sympatię. Za każdym razem, gdy opuszczała plan zdjęciowy, zapadała całkowita cisza.

Jaka będzie reakcja widzów, gdy obejrzą film?

Tym, co najbardziej przykuje ich uwagę, będzie spektakularność roli Meryl, która zagrała Margaret nie tylko w czasach jej młodości, ale co ważniejsze wcieliła się w postać Margaret, zanim stała się ona Żelazną Damą. W związku z tym, mamy tutaj do czynienia z Margaret zanim jeszcze poznała Gordona Reece, który całkowicie zmienił jej image i z „współczesną” Margaret, na temat której Meryl miała bardzo niewielkie wyobrażenie.

Jednym z wielu powodów, dla których ta przemiana jej charakteru była tak nadzwyczajna, nie mówiąc o geniuszu aktorskim Meryl Streep, jest to, że tak jak Meryl była outsiderem w Wielkiej Brytanii, tak Margaret Thatcher czuła się nim, należąc do Partii Konserwatystów. Jestem przekonana, że obydwie musiały pracować wyjątkowo ciężko, zresztą tak jak większość kobiet, ponieważ czujemy, że musimy być lepiej przygotowane, że nie możemy pozwolić sobie na jakikolwiek błąd, który z pewnością uszedłby na sucho naszemu koledze, dlatego, że kolejna szansa może się już nie powtórzyć. Wydaje mi się, że ćwicząc angielski akcent i przygotowując się do roli dzień po dniu, Meryl musiała włożyć tyle samo wysiłku, co Margaret Thatcher, która również pracowała nad swoim głosem, a w szczególności dykcją i intonacją. Napięcie, jakie odczuwała Meryl, było swego rodzaju zwierciadłem emocji samej Margaret.

Co sądzisz na temat Anthony'ego Heada, który wcielił się w postać Geoffreya Howe?

Zawsze podziwiałam Anthony'ego Heada jako aktora. Jest coś takiego w jego wyglądzie, jak siwe włosy, kształt twarzy, co przypominało mi Geoffreya Howe. Należał do ludzi skrytych, cierpliwych, jak i skromnych, jest to swego rodzaju nieśmiałość lub brak pewności siebie.

Scena, w której Margaret doprowadza Geoffreya Howe na skraj wytrzymałości psychicznej, jest jedną z najbardziej przełomowych w filmie. Widzimy, że Margaret podświadomie sama podkopuje swój autorytet, ponieważ czuje, że zaczyna tracić kontrolę. Napięcie powstałe podczas kręcenia tej sceny, było niezwykle duże, ponieważ w chwili, gdy Meryl weszła na plan, nikt z ekipy nie miał całkowitej pewności, co się zaraz wydarzy. Gdy było już po wszystkim, pewien mężczyzna siedzący wtedy obok Meryl, zwierzył mi się, że był przerażony, ponieważ wydawało mu się, że zostanie poproszony do zrobienia czegoś, do czego nie przygotował się jako aktor. Tego typu sytuacja odzwierciedla uczucia, jakie wielu kolegów których znam, żywiło wobec Margaret Thatcher, tę potrzebę bycia precyzyjnym i przygotowanym.

W kręgach politycznych ogromne zainteresowanie wzbudziła obsada aktorska, każdy chciał wiedzieć, jacy aktorzy wcielili się w role najważniejszych postaci ze sceny politycznej Wielkiej Brytanii. Richard E. Grant powiedział, że zagranie Michaela Heseltina przyszło mu z łatwością, gdyż cała historia ukazana jest z perspektywy Margaret Thatcher.

Zaskakujące dla widzów może okazać się to, że w filmie nie pojawią się inne kobiety, jako że na przedstawione wydarzenia spoglądamy oczami Margaret Thatcher. Teraz oczywiście wiemy, że w tamtych czasach istniała mała grupa kobiet, która również należała do Izby, ale z punktu widzenia Margaret, była ona jedyną kobietą, która miała tam wstęp. Czuła się jak jedyna kobieta w morzu pełnym mężczyzn. Od pierwszej chwili, gdy przybyła do Parlamentu, była przekonana, że każdy patrzy na nią w podejrzliwy sposób. Jakaś jej część żyła w nieustannym strachu, że pewnego dnia straci kontrolę nad członkami gabinetu. Jest taka scena w filmie, gdy Margaret wybiera się do Pałacu Buckingham, gdy nagle zostaje otoczona przez swoich kolegów z partii, którzy jak jej się wydaje, próbują zwrócić jej uwagę, że powinna być bardziej ostrożna w egzekwowaniu swoich decyzji politycznych. W scenie tej Michael Heseltine dosłownie nie spuszcza z niej wzroku, a ona sama czuje, że jest coś potencjalnie niebezpiecznego w jego oczach, tak jakby od samego początku tylko czekał na jej niepowodzenie i upadek. Oczywiście, jest to tylko nasze wyobrażenie na temat tego, jak się musiała wtedy czuć.

Czy odwiedziłaś Izbę Gmin, zanim przystąpiłaś do odtworzenia jej na potrzeby filmu?

Zanim przystąpiliśmy do kręcenia tych scen, odwiedziłam Izbę Gmin trzykrotnie. Dwa razy pojechałam tam prywatnie, by móc rozejrzeć się po Izbie gdy jest pusta. Po raz trzeci wybrałam się razem z Meryl, by obserwować interpelacje poselskie, które swoją drogą nie przypominają niczego, co ma miejsce w amerykańskiej polityce. Chciałam, aby Izba Gmin, którą zbudowaliśmy na potrzeby filmu, dorównywała tej oryginalnej. Włożyliśmy mnóstwo wysiłku w odtworzenie wszelkich detali, tak aby zapewnić swobodny ruch kamery, zależało mi także na stworzeniu efektu ringu bokserskiego. Jest to jedna z wielu rzeczy, z których jestem wyjątkowo dumna, a szczególne podziękowania w tym zakresie należą się Simonowi Elliotowi, scenografowi. Gdy na planie pojawili się rzecznicy dyscypliny partyjnej, po wejściu do naszej Izby powiedzieli: „Czujemy się tak, jakbyśmy właśnie przyszli do pracy”.

Na planie filmowym pracowało niemalże trzystu statystów, którzy brali udział w scenach rozgrywających się w Izbie Gmin i podczas Konferencji w Brighton, każdy z nich miał na sobie garnitur, bokobrody, okulary. Codziennie poddawani byli niezbędnej charakteryzacji, aby swoim wyglądem wpisać się w konkretny przedział czasu.

Praca, jaką wykonały Consolata Boyle, J. Roy Helland i Marese Langan była po prostu nieoceniona. Wyglądało to tak, jakbyśmy chcieli uchwycić performance, kiedy jedna osoba musi stanąć na czele tłumu, by pociągnąć go za sobą. Atmosfera w Izbie Gmin była naprawdę wyjątkowa, widziałam kilku mężczyzn, którzy mieli łzy w oczach, gdy Meryl wygłaszała mowę na temat zakończenia wojny o Falklandy.

Dzięki scenom, które rozgrywają się wewnątrz Izby Gmin, odbywamy fascynującą podróż przez najważniejsze wydarzenia życia Margaret Thatcher, śledzimy jej losy od samego początku kariery, gdy jest nękana, aż do momentu, który, jak mniemam, jest punktem zwrotnym w jej karierze, gdy po zwycięstwie w wojnie o Falklandy staje się symbolem potęgi.

Obserwujemy ją jak wchodzi do Izby Gmin jako nowicjuszka z Airey Neave, a jej mentor pozdrawia ją, żartując: “Witaj w domu wariatów”. Następnie Margaret odbywa tę niesamowitą i długą podróż, która kończy się trzydzieści lat później, w tym samym pomieszczeniu, tylko tym razem siedzi tam samotnie, poważnie zastanawiając się nad swoją rezygnacją. Jest to najbardziej oddziałujący na wyobraźnię moment w całym filmie, gdy widzimy ją, jak wspomina minione lata, sprawiając, że powracają do niej te wszystkie głosy, duchy i furie.

Czy możesz powiedzieć coś o wyzwaniach, z jakimi musiała się zmierzyć Twoja ekipa?

Operator, Elliot Davis, był wręcz nieoceniony, jeśli chodzi o pomoc w pokazaniu wydarzeń z perspektywy Margaret. Największym wyzwaniem były dla nas sceny, w których, wchodząc do pokoju, czujemy bliskość Margaret, a jednocześnie doświadczamy tego, co się dzieje, z jej punktu widzenia.

Kiedy odtwarzaliśmy świat z czasów Margaret, zależało mi, aby w bardzo wyraźny sposób zaznaczyć różnicę pomiędzy teraźniejszością a przeszłością. Razem z operatorem, Simonem Elliottem, inspirowaliśmy się obrazami duńskiego malarza, Hannershoi. Jego obrazy przedstawiały wnętrza lub puste pokoje, w których motywem przewodnim były głównie kobiety. Kolory, które wykorzystaliśmy do zobrazowania współczesnych czasów, były jakby „wyciszone”, monochromatyczne. Prawdę powiedziawszy, trochę barw z podstawowej palety kolorów pojawiło się jedynie na ubraniach jej gości, są to jakby małe przebłyski życia, do którego była przywiązana. Z drugiej strony, jest to świat wypełniony ciszą i milczeniem, do którego rzadko kiedy przedostawały się dźwięki z zewnątrz. W przeciwieństwie do tego, jej przeszłość nasycona jest kolorami, wystarczy wspomnieć niebieski kolor jej sukni czy też kolory flagi narodowej. Jest to również widoczne w sposobie pracy kamery. Unikałam pokazywania wyłącznie „gadających głów”, nie chciałam, aby jej życie polityczne było sztywne, miało być rock 'n' rollowe, ekscytujące jak wyprawa w kosmos, bo ona sama, oczywiście w przenośni, była astronautą, gwiazdą rock 'n' rolla, sportowcem. Zależało mi na tym, aby widzowie odczuli tę stratę, gdy wracając na Chester Square, zastaną ją czekającą w kolejce do lekarza czy też czytającą książkę po kolacji.

Nasz kostiumolog, Consolata Boyle, miała naprawdę wyjątkową wizję tego, jak powinny wyglądać kostiumy Margaret Thatcher. Nie chciała skupić się tylko i wyłącznie na odtworzeniu ubrań, jakie nosiło się w tamtych czasach. Dlatego też, przyglądając się młodej Margaret, widzimy całą paletę kolorów, przede wszystkim piękny, niebieski jedwab, który ma na sobie, gdy razem z Denisem wybiera się do opery, a także podczas kolacji ze Stowarzyszeniem Konserwatystów z Dartford. W późniejszych latach, kolor ten staje się ciemniejszy, np. wtedy gdy widzimy ją w towarzystwie Gordona Reece i Aireya Neave. Gdy zostaje przewodniczącą Partii Konserwatywnej, dominującym kolorem jest błękit królewski. Z kolei w okresie wojny o Falklandy, w jej garderobie zaczyna przeważać kolor purpurowy i tweed. Następnie przenosimy się do sceny, w której Margaret ubrana w czerwony kostium, rozmawia z Geoffreyem Howe, ten mały detal w bardzo subtelny sposób uświadamia nam, że coś jest nie tak. Gdy widzimy ją w tym czerwonym stroju przemierzającą Downing Street, w dźwiękach Bellini’s Casta Diva, zaczynamy dostrzegać w niej tragiczną heroinę z opery.

Wykorzystanie materiałów archiwalnych wzmaga napięcie w niektórych scenach filmu. Czy zawsze było to zamierzone?

Mówi się, że realizując film, robisz to trzy razy: podczas pracy nad scenariuszem, kręcenia zdjęć na planie filmowym i w trakcie montażu. Chociaż otrzymaliśmy znakomity materiał scenariuszowy, wiedzieliśmy, że ostateczny kształt film zyska dopiero na etapie montażu. Niewiadomą były zdjęcia archiwalne. Razem z montażystą, Justinem Wrightem, zastanawialiśmy się, na ile nakręcony przeze mnie materiał pozwoli nam na integrację z zapiskami archiwalnymi. Pracując na planie, unikałam kręcenia zdjęć z ręki, typowego dla filmów dokumentalnych. Zdecydowaliśmy się pokazać film młodym ludziom, którzy tamte czasy kojarzą tylko z książek. Byli zdumieni obrazami, które zarejestrowaliśmy, zwłaszcza scenami pokazującymi niepokoje społeczne w ówczesnej Anglii. W ten sposób zdjęcia archiwalne stały się czymś w rodzaju bodźca dla naszego filmu.

Motyw historii miłosnej w tym filmie z pewnością będzie zaskoczeniem dla wielu widzów.

Ten motyw sprawia, że historia pokazana w filmie staje się uniwersalna. Denis przypomina Margaret o tym, jak wiele w swoim życiu osiągnęła, w dodatku samodzielnie.

Jim Broadbent wniósł wiele humoru do roli Denisa.

Postać Denisa przez wielu widzów będzie postrzegana, jako swego rodzaju sprawdzian dla filmu. Jest on jedyną postacią, która wiedzie zwyczajne życie, a jednocześnie znajduje się w sam środku tych niezwykłych wydarzeń. Jim jest bardzo wyjątkowym, zabawnym i ciepłym człowiekiem o figlarnym usposobieniu. Jego poczucie humoru było czymś, co nieustannie sprowadzało Margaret na ziemię, ale w tym dobrym znaczeniu. Gdy sprawy Państwa zaczynały się nawarstwiać i ją przytłaczać, ratunkiem był dla niej Denis ze szklanką ginu i gotowym dowcipem. Jim był tego w pełni świadomy, dlatego też jego porozumienie z Meryl nastąpiło w sposób naturalny, oboje żywili do siebie bardzo ciepłe uczucia.

Relacja, jaka łączy Margaret Thatcher z jej córką, Carol, w którą w filmie wcieliła się Olivia Colman, jest równie fascynująca.

Gdyby film przedstawiał historię Króla Leara, wtedy Olivii przypadłaby rola Kordelii. Jest ona jedyną osobą, na której Margaret może zawsze polegać. Olivia zagrała tę rolę z dużą dozą współczucia. Oglądając na ekranie Margaret i jej córkę, wyczuwamy pomiędzy nimi napięcie, ale jednocześnie i miłość. Ponownie, mamy tutaj do czynienia z sytuacją, z którą widzowie będą mogli się identyfikować. Jak wielu z nas znalazło się w podobnym położeniu, gdy jedno dziecko opuszcza rodzinne gniazdo, a drugie postanawia w nim pozostać. Zdarza się, że w pewnym momencie rodzic zaczyna odczuwać frustrację wobec dziecka, które jest na miejscu, z kolei ono przeżywa rozczarowanie, że nie jest tym, którego potrzebuje rodzic.

Czy Alexandra Roach została zaangażowana do roli młodej Margaret zaraz po tym, jak ukończyła studia?

Udział w tym filmie był w zasadzie jej pierwszą rolą. Gdy ją poznałam, od razu zauważyłam, że ma w sobie coś niezwykłego, jakby pochodziła z innej epoki. Cechowała ją powaga, która wydawała się wręcz stworzona dla tej roli, a także poczucie humoru, które moim zdaniem idealnie współgrało z zabawną osobowością Meryl. Muszę przyznać, że martwiłam się tym, czy uda nam się w wiarygodny sposób pokazać przemianę pomiędzy młodą Margaret wstępującą do Parlamentu, a Margaret w wykonaniu Meryl Streep. Jednak maniery i postawa Alex sprawiły, że niemalże natychmiast zobaczyliśmy w niej młodą Margaret.

Aktorzy, wcielający się w postać młodej Margaret i Denisa, stanęli przed trudnym zdaniem ustanowienia tej dwójki na samym początku ich podróży.

Niezwykle istotnym dla filmu było to, aby Alex i Denis oczarowali publiczność, która miała w nich dostrzec Meryl Streep i Jima Broadbenta. Harry Lloyd ma w sobie to cudowne ciepło i odrobinę dziwactwa, które sprawiają, że wierzysz, iż mógł on być Denisem Thatcherem/Jimem Boradbentem. Podczas ostatniego dnia zdjęć, gdy większość ludzi rozjechało się do domów, wybraliśmy się do Camber Dands, przekonani, że będzie padać, ale na niebie pokazało się słońce. To był koniec marca, a Alex i Harry, bawiąc się na plaży, wyglądali jak rodzina podczas wakacji na Cornwall. Pomyślałam, że zrobiliśmy coś pięknego.

Dzięki Alex, scena oświadczyn staje się fundamentem dla całego filmu. Jej bohaterka niemalże ostrzega Denisa, że nie potrafi być przykładną żoną, jak przystało na lata 50. XX-ego wieku, żoną jakiej z pewnością oczekuje. Jednak Denis uspokaja ją, że właśnie to go w niej najbardziej pociąga, że właśnie to w niej kocha, że nie zamierza być taką kobietą. Trzeba przyznać, że Denis był niezwykłym mężczyzną, który z miłości, gotowy był zaakceptować swoją nadzwyczaj ambitną żonę.

Prasa niejednokrotnie ośmieszała go, nadając mu przydomek “pierwszego męża”, ale w rzeczywistości, godząc się na pozostanie na drugim planie, przełamał pewną barierę.

Denis stał się osobą publiczną, nie tylko ośmieszaną, ale także lubianą. W świadomości ludzi zaistniał dzięki prywatnemu detektywowi, który przedstawił go w sposób za pewne daleki od prawdy. Jakkolwiek istniały pogłoski, że detektyw musiał mieć wiarygodne źródło informacji, ponieważ wiele z opowiedzianych przez niego historii miało swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Mimo wszystko, nie ulega wątpliwości, że był wspaniałym mężczyzną, prawie nigdy nie popełniał błędów, a jeśli już mu się to zdarzyło, prasa nigdy nie pozwalała mu o tym zapomnieć.

Co chciałabyś, aby pozostało w widzach po projekcji filmu?

Mam nadzieję, że film wzbudzi zainteresowanie nie tylko tych, którzy dysponują pewną wiedzą na temat Margaret Thatcher. Nakręciłam ten film nie tylko z myślą o ludziach, którzy żyli w tamtych czasach, chciałam aby przemówił także do młodszego pokolenia, które posiada nieporównywalnie mniejszą wiedzę na temat tamtych czasów. Jednak przede wszystkim jest to film, który wykracza daleko poza granice polityki.

Wywiad ze scenarzystką Abi Morgan

W jaki sposób dołączyłaś do tego projektu?

Zostałam zatrudniona przez studio Pathe, które zainteresowało się projektem producenta filmowego, Damiana Jonesa, na temat historii Margaret Thatcher. Próbowaliśmy wielu sposobów ujęcia tego tematu, gdyż jej życie było niezwykle bogate.

Czym jest dla Ciebie motyw “na zawsze” obecny w historii miłosnej? W samym sercu filmu znajduje się historia miłosna. Dotarłam do wielu materiałów na temat Denisa Thatchera. Wyłonił się z nich obraz człowieka lojalnego, niezawodnego, a także pomimo bycia tradycjonalistą, posiadającego bardzo nowatorskie, jak na tamte czasy, podejście do sytuacji, w której się znalazł, czyli godnego trwania w cieniu swojej żony. Patrząc na to z jego perspektywy, odnoszącego sukcesy biznesmena, rozwodnika, który jest starszy od Margaret, uświadamiamy sobie, że czuł się bezpiecznie, odgrywając rolę, która została mu narzucona. Był to jeden z powodów, dla których mógł być jej partnerem, przewodnikiem i powiernikiem. Z mojego punktu widzenia, było coś mistycznego w ich relacji, sam fakt, że ich małżeństwo wystawione na widok publiczny przetrwało do samego końca. Z materiałów, do których dotarłam, jasno wynika, że był on nieustannie obecny u boku Margaret. Szczególnie w pamięci utkwiły mi jego słowa: „Zawsze na miejscu, a mimo wszystko nieobecny”, na podstawie których wnioskujemy, że pełniąc rolę politycznego męża, potrafił wyłączać się ze świata, który go otaczał. Był człowiekiem niezależnym, ale jednocześnie bardzo wspierał swoja żonę. Ich związek mnie intrygował. Aby uzyskać całościowy obraz życia Margaret, musimy na nią spojrzeć przez pryzmat jej małżeństwa.

Czy fakt, że jej życie zastało tak bogato udokumentowane, był utrudnieniem czy wręcz przeciwnie?

Pierwszą rzeczą, o której należny pamiętać, jest to, że film jest obrazem fikcyjnym. Skutkiem każdego procesu opowiadania, nawet tego dotyczącego biografii, jest stworzenie fikcji. Czytając biografie polityczne, zauważyłam, że każda z nich przedstawia odmienny punkt widzenia, a postacie poddawane są mitologizacji. W naszym filmie, historia pokazana jest z perspektywy Margaret, dlatego też, przede wszystkim, zależało mi na uzyskaniu dostępu do świata jej emocji, myśli i pozostaniu wiernym postaci, którą stworzyłam. Oczywiście, trzeba być bardzo ostrożnym w selekcjonowaniu informacji, ponieważ każdy posiada opinie na jej temat, a przecież celem jest autentyczne przedstawienie tematu. Margaret była świadomym politykiem, który nie wierzył w osiągniecie konsensusu, uważała, że jako jedyna posiada głos autorytatywny. Możliwość przyglądania się osobie podejmującej decyzje mogące zmienić losy całego świata, była dla mnie absolutnie fascynująca.

Którym momentom historycznym pokazanym w filmie poświęciłeś najwięcej uwagi?

Przyznaję, że mieliśmy ogromny wybór spośród ważnych wydarzeń historycznych, które rzuciły światło lub cień na życie Margaret. Jednak, zdając sobie sprawę z oczekiwań wobec sposobu, w jaki miała ona zostać sportretowana, ważnym było dla mnie uczynienie z niej postaci złożonej.

Poznajemy ją, jako młodą, ambitną kobietę, której przewodnikiem i mentorem jest jej własny ojciec. Pod wieloma względami był on człowiekiem wyjątkowym, jako pierwszy zauważył drzemiący w niej potencjał polityczny i zachęcał ją do rozwijania swoich zdolności. Znaczący wpływ miało na nią to, że mogła usłyszeć swojego ojca, przemawiającego w Grantham podczas wojny. Wojna staje się tłem wielu przełomowych wydarzeń z jej życia. Margaret wielokrotnie miała okazję zobaczyć wystąpienia legendarnych przywódców, jak choćby Churchilla, by w końcu ona sama, po wygranej w konflikcie o Falklandy, stała się kimś takim w świadomości ludzi.

Kiedy jako jedyna kobieta przybywa do Westminster, zdajemy sobie sprawę, że to jest męski bastion, w którym kobieta jest obywatelem drugiej kategorii.

Widząc jej reakcję na zamach bombowy w Brighton, kiedy rozgląda się po swoich kolegach, spośród których wielu zostało rannych lub zabitych, uświadamiamy sobie, jak wiele miała odwagi, by zaledwie kilka godzin później, pojawić się na spotkaniu Partii Konserwatystów i nawoływać do zjednoczenia w obliczu tej tragedii.

Obserwujemy ją podczas wielu trudnych chwil jej życia – gdy zmaga się z zamieszkami, po wprowadzeniu podatku gminnego czy też z zamachami w Północnej Irlandii. Następnie akcja filmu przenosi nas do dnia, gdy zostaje pozbawiona władzy. Widzimy, że Margaret przepełnia głębokie poczucie zdrady, po tym, jak jej własny Gabinet odwrócił się od niej i wykluczył ją.

Jeśli chodzi o jej życie publiczne, mamy tutaj do czynienia z niesamowitą wręcz zmianą, podczas gdy jej życie osobiste stanowi kontrapunkt do tej sytuacji. Na podstawie jej życia rodzinnego, można było bardzo dużo wywnioskować na temat jej zdolności przywódczych. Miała podzielną uwagę, dotrzymywała narzuconych terminów i była wyjątkową gospodynią domową. Pod wieloma względami była wspaniałą matka i żoną. Jednak, zgłębiając materiały na jej temat, widziałam, z jak ogromnym wiązało się to poświęceniem, co tylko wzmacniało poczucie izolacji, które towarzyszyło jej niemal przez całe życie, co też staramy się podkreślić w filmie.

Czy pracując nad scenariuszem, zdawałaś sobie sprawę, że film wzbudzi kontrowersje?

Czasy, w których Margaret Thatcher pełniła funkcję premiera Wielkiej Brytanii, zbiegły się z okresem mojego dojrzewania, tak miałam świadomość tego, że film wywoła zamieszanie. Dorastałam w Północnej Anglii i na własne oczy widziałam skutki jej decyzji politycznych i tego jak wpłynęły na przemysł górniczy. Pamiętam, że w 1990 roku, kiedy szłam na zajęcia na Uniwersytecie, ludzie tańczyli na ulicy, gdy dowiedzieliśmy się, że Margaret Thatcher ustępuje ze stanowiska premiera. Doskonale znałam też jej dziedzictwo i miałam świadomość, że była jedną z najbardziej znienawidzonych osób ze świata polityki.

Najbardziej zaskoczyło mnie to, że zgłębiając informacje na temat życia Margaret, najpierw dostosowałam, następnie zmieniłam, aż w końcu na nowo wyrobiłam sobie opinię na jej temat. Praca nad tym filmem sprawiła, że uświadomiłam sobie, jak niezwykle silnym była przywódcą i zaczęłam żywić do niej głęboki szacunek. Spojrzenie na jej życie w odpowiednim kontekście sprawiło, że mój pogląd na jej temat stał się bardziej zrównoważony.

Jak myślisz, czy media będą postrzegały film jako uosobienie fantazji lewicy?

Wydaje mi się, że byłoby to niezgodne z moją pracą, gdybym nie spróbowała stworzyć postaci, która byłaby złożona. Mam nadzieję, że nakreślony przeze mnie obraz jej życia będzie interesujący, ale trzeba pamiętać o tym, że nie jest ostateczny. W zasadzie każdy zna jej dziedzictwo, jest świadomy tego czego dokonała dla swojego kraju, ale wydaje mi się, że chodzi tutaj o coś więcej. Oczywiście film skupia się na życiu Margaret Thatcher, ale przede wszystkim pokazuje studium władzy. Nie ulega wątpliwości, że dla niektórych była nieocenionym przywódcą, który u innych wzbudzał nienawiść.

Myślę także, że to, co było jej błogosławieństwem, stało się w końcu jej przekleństwem. Absolutna wiara we własne możliwości dodawała jej siły, ale stała się też przyczyną upadku, gdy w późniejszym okresie coraz trudniej było jej sugerować się opinią innych osób. Ostatecznie jej rządy stały się niezwykle autorytarne. Taka jest przynajmniej moja opinia na ten temat. Żelazna Dama stanowi studium władzy, skupiając się przede wszystkim na presji, jako jej nieodłącznym elemencie.

Czy wiedziałeś, że tytułową rolę zagra Meryl Streep już podczas prac nad scenariuszem?

Myślę, że każdy scenarzysta już na tym etapie ma w głowie swoją wymarzoną aktorkę, w moim przypadku była to Meryl. Jednak wydaje mi się, że dopiero za sprawą chemii i geniuszu Phyllidy Lloyd, która dołączyła do projektu, uświadomiłam sobie, że Meryl jest po prostu stworzona do tej roli. Dlatego też nie napisałam tej roli specjalnie dla Meryl, ale przyznaję, że była nieustannie obecna w moich myślach. Od czasu, gdy jako dziecko obejrzałam film Sprawa Kramerów, Meryl stała się moją absolutną bohaterką. W związku z tym, jestem przekonana, że żadna inna aktorka nie potrafiłaby lepiej niż ona, wcielić się w postać Żelaznej Damy.

Phyllida i Meryl miały okazję współpracować już wcześniej, także istnieje pomiędzy nimi silna więź i porozumienie. Obserwując ich pracę, reszta ekipy mogła tylko próbować jak najwięcej się od nich nauczyć, a także dotrzymać im kroku.

Jakie są największe zalety Phyllidy Lloyd jako reżyserki?

Phyllida posiada wrodzoną siłę, jest bardzo spokojnym człowiekiem i zawsze udaje jej się zachować jasność umysłu. Pomimo dość skomplikowanej struktury filmu, widz z pewnością nie będzie czuł się zagubiony, ponieważ Phyllida w niezwykle zwinny sposób prowadzi go przez koleiny czasu i różnorodność miejsc. Jest wspaniałym reżyserem teatralnym, który odniósł również sukces na polu filmowym, realizując świetną komedię pt. Mamma Mia!, a teraz spróbowała swoich sił w innym gatunku. Phyllida jest bardzo ambitna i posiada niesamowity zmysł wizualny, czego nie bała się przenieść na grunt filmowy. Scenariusz filmu, od momentu, gdy trafił w ręce Phyllidy, nieustannie się rozrastał, dodatkowo konsultowała się ona z Meryl w kwestii dialogów. W związku z tym scenariusz filmu został naprawdę dopracowany.

Jak myślisz, jaka będzie reakcja widzów na ten film?

Prawdę powiedziawszy, nie mam pojęcia. Pozostaje mi wierzyć, że widzowie zobaczą w Żelaznej Damie absorbujące i intrygujące studium władzy. Mam również nadzieję, że film oceniany będzie jako dzieło fikcyjne, a nie zbiór historycznych faktów, ponieważ to bardzo ogranicza nasze możliwości. Naturalnie Margaret Thatcher była osobą publiczną, ale nie można zapomnieć, że była również zwyczajną kobietą. W moim odczuciu jest to twórcze podejście do jej życia.

Jak myślisz, jaka będzie reakcja zwolenników i członków rodziny Margaret Thatcher czy też samej Margaret Thatcher?

Wydaje mi się, że myślenie o tym jeszcze na etapie pisania scenariusza mogłoby tylko zaszkodzić mojej pracy, ale byłabym naiwna, twierdząc, że nie jestem świadoma tego, jaka może być reakcja osób znajdujących się w jej bliskim otoczeniu. Mam nadzieję, że udało mi się przedstawić Margaret w sposób ciepły, uczciwy i pełen szacunku. Myślę, ze pisanie o kimś za jego życia, jest niezwykle delikatną kwestią. Jednak w przypadku Margaret mamy do czynienia z postacią publiczną, legendarnym liderem, a przede wszystkim z autentycznym studium władzy. Margaret Thatcher była jednym z największych i najważniejszych brytyjskich liderów politycznych od czasów Churchilla, albo przynajmniej najlepiej zapamiętanym. Dlatego też mam nadzieję, że film ten stanie się potężnym hołdem dla jej życia.

Co najlepiej wspominasz podczas pracy nad tym filmem?

Praca nad scenariuszem tego filmu była dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Dodatkowo, z pisarskiego punktu widzenia, sprawić, aby Meryl Streep wypowiedziała napisane przez Ciebie słowa, jest jak spełnienie najskrytszych marzeń. Cieszę się również, że tak wiele czasu poświęciłam zgłębianiu informacji odnośnie Margaret Thatcher, czytanie wspomnień, biografii, wywiadów było jak fascynująca podróż śladami jej życia.

Więcej informacji

Proszę czekać…