Klasyka spagetthi-westernu!!! – Eastwood z niewzruszoną, kamienną twarzą, przerysowane postaci Baxtera i Ramona Rojo, zdjęcia, leniwa narracja, typowa dla tego gatunku. No i genialne sceny, zapadające w pamięć (strzelanina nad rzeką, wjazd Bezimiennego do miasta, dialog z trumniarzem, końcówka ze zbroją;)).
Ogólnie bardzo klimatyczny no i…MUZYKA!
9/10
P.S: Muszę koniecznie obejrzeć "Straż przyboczną".
Zbroją? Pamiętam raczej to, że Bezimienny nieimający się kul to postać metaforyczna, duch, którego nie można pokonać tak jak nie można pokonać absolutnego dobra. Tym niemniej zgadzam się z przedmówcą – film to arcydzieło, chociaż jest jedynie kopią "Straży przybocznej". Ale film Kurosawy nie posiada słynnej sceny rzezi za pomocą CKM-u czy też właśnie końcowego pojedynku.
Pozostałe
Proszę czekać…
Kapitalny western. Takich filmów już nigdy nie będzie.