Bez patosu, wyraźnie i krytycznie o wojnie. 9
Jeszcze do niedawna kino rosyjsko dominowało w Polsce. Po upadku muru berlińskiego, ślad w naszych kinach po kinematografii Rosjan zaginął. Jednak z upływem lat i wzajemnych uprzedzeń, powoli zaczęły do nas trafiać filmy naszych wschodnich sąsiadów tj. „Powrót” czy „Straż nocna”
Film głośno reklamowany na całym świecie. W swoim ojczystym kraju zarobił dziesiątki milionów dolarów, bijąc wszelakie rekordy tamtejszego Box Office’u. Na całym świecie nie obszedł się bez echa, również w Polsce…
Jest to kino wojenne. Bez wątpienia. Ale dominuje tutaj przekaz anty-wojenny. Rosjanie potrafili krytycznie spojrzeć na ich wojnę z Afganistanem. Zwykły łykacz kina, nie znajdzie tutaj czego pragnie: rzeźni, 300 strzałów na minutę, bohaterskich wyczynów. Nie ma tu miejsca na patos. Obraz ukazuje realia rosyjskiej armii i tego co najważniejsze -wojny. Drastyczne realia. „9 kompania” jeszcze bardziej nas szokuje, gdy dowiadujemy się że film oparty jest na faktach. Naprawdę istniała tytułowa 9 kompania, zapomniana przez dowódców i Boga,wykonująca swoje zadania na wzgórzu 3234
Uderza przede wszystkim wymowa filmu. Jest to zrobione w delikatny, aczkolwiek porażający sposób. Od samych powodów (upicia żołnierza na umór, po czym usadowieniu go w pociągu skierowanym na pole walki), aż po współpracę z dowódcami - bezwzględnymi, nie szanującymi nikogo, równającymi ciebie z ziemią, każącymi wyrzec się wszelkich ideałów.
Uwagę należy zwrócić przede wszystkim na aktorów. Bez żadnego gwiazdorstwa, brawury. Pięknie, prosto i realistycznie. Każdy tworzy oddzielną, inną osobowość. Pochodzą z innych części Rosji, różnych kultur i przede wszystkim mają inne poglądy. Wypowiadają wiele życiowych mądrości. Ich słowa chwytają za serce. Najbardziej w pamięć zapadła mi wypowiedź Malarza: "Broń to największe piękno jakie stworzyła ludzkość. Był w epoce odrodzenia malarz - Michał Anioł. Spytali go, jak tworzy swoje rzeźby. To proste: biorę kamień i usuwam wszystko, co zbędne. Piękno jest wtedy, kiedy nie ma niczego zbędnego. Na wojnie jest tylko życie i śmierć. Nie ma nic zbędnego. Wojna to piękno”.
Reżyser wyraźnie zainspirowany był klasycznym, amerykańskim kinem. Na inspiracji poprzestał, nie kopiował. Wiele momentów filmu przypomina kultowy „Full Metal Jacket” Stanley’a Kubricka. W niektórych akcjach nie sposób nie porównać go do „Jarheada” Sama Mendesa. Mimo wszystko nie można odmówić filmowi piękna i jego realistycznej wymowy. Bohaterowie nie mówią pseudo-parenestycznych kwestii. Ostatnia akcja filmu… wbija fotel.
Następny który dawno oglądałem i chyba nie tylko mnie się film podobał ?Świetny film wojenny ! Nic tylko oglądać !!! ;)