We mgle

6,1
Suszenja, wiejski pracownik kolei, zostaje niesłusznie oskarżony o kolaborację. W związku z szerzącymi się plotkami o jego rzekomej zdradzie, dwaj partyzanci - Burow i Wojtek - wychodzą z lasu, aby dokonać odwetu. Gdy jednak udaje się im dopaść swą ofiarę i zaprowadzić do lasu, sami wpadają w zasadzkę, a Suszenja jest zmuszony samodzielnie zmierzyć się z rannym wrogiem. W głębi pierwotnej puszczy, gdzie kategorie "przyjaciel" i "wróg" nie istnieją, a granica między zdradą a bohaterstwem jest niewidoczna, Suszenja postawiony zostaje przed koniecznością dokonania trudnego wyboru pomiędzy dobrem a złem. We mgle powstał na podstawie powieści o tym samym tytule białoruskiego pisarza Wasylija Bykowa.

Głos prasy

„Reżyser głośnego filmu Szczęście ty moje zaadaptował okupacyjną powieść We mgle Wasyla Bykaua, białoruskiego pisarza, kombatanta II wojny światowej, a pod koniec życia dysydenta. Łoźnica odsłania piekielny mechanizm: niewinny człowiek, który stał na uboczu, aresztowany przez hitlerowców jako zakładnik, zamiast bycia straconym, zostaje uwolniony. Dlaczego przeżył? Nikt nie chce uwierzyć w jego niewinność. Ten film – oschły i formalny, nie do końca spełniony – to odwrotność słynnego Wniebowstąpienia Łarysy Szepitko, również opartego na powieści Bykaua. Tam – zdrajca i niezłomny byli figurą Judasza i Jezusa. Tu – niewinny ponosi absurdalną ofiarę, staje się Judaszem w oczach swojej zbiorowości. Tak wielka jest potrzeba kozła ofiarnego.”

Tadeusz Sobolewski, Gazeta Wyborcza

„Film Łoźnicy to piękny, poddany rygorowi formy obraz, który zachwyca prostotą środków wyrazu. Współpraca z operatorem Olegiem Mutu zaowocowała olśniewającymi zdjęciami, w których liczy się detal, punkt, zsynchronizowany z pojawiającymi się na ekranie bohaterami”.

Screen

„Pomimo zamiłowania do klasycyzmu, Łoźnica doskonale czuje postmilenijny nastrój. W tym filmie zachwyca nie tylko surowością wyrazu, lecz również brakiem muzyki i powolnymi rytmami, które nadają szczególny charakter temu – tak bardzo poruszającemu emocje – obrazowi. Trudno mówić o tym filmie jako o przełomie w twórczości reżysera. To raczej twórcza, precyzyjna i świadoma kontynuacja jego dotychczasowej stylistyki i zainteresowań.”

Variety

„Ten film to spektakl walki dobra ze złem, w którym reżyser decyduje się na użycie metafory i spokojnego nastroju zamiast uproszczonej polemiki z argumentami „za” i „przeciw” wojnie. Łożnica doskonale wie, że wojna istnieje i nie zniknie. Nie używając frazesów patriotycznych lub pacyfistycznych, stara się pokazać jaki ma ona wpływ na osobowość człowieka.”

Time Out

Historia

Zachodnie rubieże Związku Radzieckiego. Jest rok 1942. Na terenie okupowanym przez Niemców, miejscowi partyzanci prowadzą brutalną kampanię przeciw najeźdźcy. Nieopodal wsi, w której mieszka pracownik kolei Suszenja, wykoleja się pociąg. Niewinny Suszenja wraz z grupą sabotażystów trafia do aresztu, ale uchodzi z życiem. Niemiecki oficer postanawia puścić go wolno, lecz w związku z szerzącymi się plotkami o jego rzekomej zdradzie, dwaj partyzanci – Burow i Wojtek, wychodzą z lasu, aby dokonać odwetu. Gdy dopadają ofiarę, wpadają w zasadzkę. Suszenja zostaje sam i musi zmierzyć się z ciężko rannym partyzantem.

W głębi pierwotnej puszczy kategorie „przyjaciel” i „wróg” nie istnieją, a granica pomiędzy zdradą a bohaterstwem okazuje się mało widoczna. Suszenja musi dokonać moralnego wyboru pomiędzy dobrem i złem, będąc w sytuacji, w której trudno o proste i jednoznaczne decyzje.

O filmie

We mgle to drugi film fabularny znanego dokumentalisty Siergieja Łoźnicy, nagrodzonego za m.in. na festiwalach w Cannes, Karlowych Warach, Lipsku, Oberhausen, Paryżu, Madrycie, Toronto, Jerozolimie i Petersburgu. Film współfinansowało pięć krajów, a w ekipie znaleźli się: Polacy, Łotysze, Litwini, Niemcy, Rosjanie, Białorusini i Rumuni. Rola Suszenji przypadła młodemu białoruskiemu aktorowi Władimirowi Swirskiemu, debiutującemu w tym filmie świeżo upieczonemu absolwentowi Rosyjskiej Akademii Sztuki Teatralnej (GITIS). Partyzantów zagrali Siergiej Kolesow, grający na stale w słynnym jekaterynburskim Teatrze Kolyada oraz Władysław Abaszin z Moskwy. W filmie wystąpił również rumuński gwiazdor Wład Iwanow oraz rosyjscy aktorzy: Julia Peresild, Nadieżda Markina, Boris Kamorzin, Michaił Jewlanow i Dmitrij Bykowski. W roli statystów i postaci epizodycznych Łoźnica obsadził mieszkańców regionu Łatgalii (tzw. Inflantów Polskich) na Łotwie, gdzie kręcono zdjęcia do filmu. Ich autorem jest stały współpracownik reżysera Oleg Mutu (4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni, Śmierć pana Lazarescu), a kostiumy zaprojektowała uznana polska kostiumograf Dorota Roqueplo (m.in. Złote Lwy za filmy „Mój Nikifor” i „Sala samobójców”, Orzeł za „Młyn i krzyż”).

We mgle jest przypowieścią na temat wojny i tego, jaki ma wpływ na duszę i osobowość człowieka. Film skonturowany jest z długich ujęć, pokazujących ludzi, przemierzających surowy i zimny krajobraz, zdominowany przez ciszę i przemoc. „Na planie mówiliśmy w 9 językach – wspomina reżyser – ale połączył nas jeden cel i jestem pewien, że nasza harmonijna współpraca będzie widoczna na dużym ekranie (…) Staraliśmy się operować kamerą w sposób minimalistyczny i powściągliwy. Wszelkie emocje, jeśli w ogóle się pojawiają, są ledwie zarysowane przez grę aktorską i elementy konstrukcji fabuły. Ten film przypomina nerw, napięty do granic wytrzymałości – dopiero na sam koniec pozwalam sobie rozpruć tę subtelną sieć narracji”.

Wywiad z reżyserem

- Wygląda na to, że świadomie nawiązuje Pan do historii Rosji, która jest bogatym źródłem filmowych historii. Czy w ten sposób chce Pan przywołać jej dawne demony, czy raczej unieśmiertelnić jej bohaterów?

Ani jedno, ani drugie. Nie traktuję historii Rosji, ani tym bardziej żadnego innego kraju, jako źródła, z którego można czerpać, które na zawołanie można otworzyć lub zamknąć. Tkwimy w historii, czy tego chcemy, czy nie. Nasza mentalność, zachowanie i rozumienie świata są zdeterminowane naszą percepcją historii. Wszystko to, co dzieje się „tu i teraz”, jest częścią historii, nawet jeśli tak tego nie postrzegamy, bo trudno przecież zdystansować się wobec teraźniejszości. Oderwanie i dystans to rzeczy konieczne do zrozumienia tego, co się dzieje.

- Dlaczego zdecydował się Pan opowiedzieć o II wojnie światowej?

II wojna światowa interesuje mnie szczególnie, bo uważam, że ten rozdział sowieckiej historii nie został odpowiednio prześwietlony i nadal wymaga refleksji, przemyślenia. Mamy dużo lekcji, które musimy jeszcze przerobić. Kiedy dziś 14 000 żołnierzy i oficerów maszeruje Placem Czerwonym w Moskwie podczas wojskowej parady, uświetniającej 67-rocznicę zwycięstwa Rosji w II wojnie światowej, która pochłonęła życie ponad 26 milionów Rosjan, pojawia się wiele pytań, które nadal pozostają bez odpowiedzi. Dlaczego koszt ludzki był tak niewyobrażalnie wysoki? Moim zdaniem ta parada to nie powód do świętowania, a raczej do żałoby i upamiętnienia.

- Czy Pana film ma właśnie taki charakter?

W okresie sowieckim artyści mieli w Rosji ograniczoną szansę opowiadania o wypadkach, które miały miejsce podczas tej strasznej wojny. Po zniesieniu socjalizmu sytuacja wcale się nie zmieniła. Nadal powstaje mało dzieł, które pokazują wypadki z tamtych czasów, a przecież wymagają one głębokiej refleksji i analizy.

- Umieścił Pan akcję filmu w czasach, o których wielu Rosjan chciałoby zapomnieć. Rok 1942 to sam środek II wojny, szczególnie ciężki czas. Dlaczego właśnie ten moment?

Scenariusz tego filmu powstał na podstawie książki białoruskiego pisarza Wasyla Bykaua. Spodobała mi się ta historia, bo opowiadała o wojnie, ale bez pokazywania scen militarnych. Nie interesują mnie filmy wojenne ze spektakularnymi scenami walk. Bardziej skłaniam się do analizy warunków, które zmuszają ludzi do konkretnych zachowań, w tym do wojen. A korzenie tego typu zachowań zazwyczaj znajdują się w ich codziennym życiu.

- Z wyboru i zawodu jest Pan reżyserem filmów dokumentalnych. Czy to doświadczenie w jakikolwiek sposób wpływa na Pana filmy fabularne?

Studiowałem reżyserię w szkole filmowej w Moskwie. Gdy skończyłem studia, warunki w kraju były takie, że mogłem robić tylko niezależne niskobudżetowe filmy dokumentalne. Jeździłem w tym celu po całej Rosji, co było dla mnie bardzo cennym i niezapomnianym doświadczeniem. Poznałem wiele różnych historii ludzi. Myślę, że w moim przypadku filmy dokumentalne wpływają na filmy fabularne i odwrotnie. Mam jednak zamiar działać na obu płaszczyznach.

- Czy świadomie rezygnuje Pan z opowiadania w swoich filmach o ludziach, żyjących w wielkich miastach, gdzie ludzkie historie przeplatają się i same w sobie są ciekawym tematem?

Wychowałem się w mieście i przez całe życie mieszkam w dużych aglomeracjach. To, że sięgam do nieznanych mi rejonów, wydaje mi się zupełnie normalne. Mam wrażenie, że jestem na dobrej drodze do opowiedzenia w końcu historii, rozgrywającej się w mieście, ale jeszcze do tego wystarczająco nie dojrzałem.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…