Capoeira, Dacascos i kopanina w stylu lat 90-tych. 4
Kiedyś (mniej więcej początek 21 stulecia) szedłem przez jeden z parków w rodzinnym mieście i zobaczyłem grupkę ludzi ubranych na biało. Stali w kręgu i grali na dziwnych instrumentach. Dwie osoby stały w środku kręgu i ni to tańczyły, ni to walczyły w rytm muzyki. Nie miałem pojęcia, co to jest. Tak mniej więcej wyglądał mój pierwszy kontakt z capoeirą.
W miarę upływu czasu dowiadywałem się o tej sztuce walki coraz więcej. Niestety nie miałem częstej okazji, żeby oglądać popisy wojowników capoeiry. Filmy sztuk walki pokazywały głównie kung fu w różnych odmianach, kickboxing czy boks (wyjątek to kilka scen w "Krwawym sporcie"). Dopiero nie dawno trafiłem na stary (1993) film gdzie bohaterowie walczą, wykorzystując tę sztukę.
Nie jest to kino martial arts, które należy do klasyki. Nie jest też to kino dobre. Przeciętny film, w którym kopniaki i pięści rozwiązują problemy.
Scenariusz oparty na schemacie: przyjeżdża dobry i pomaga innym zrobić porządek. Zdjęcia i przedstawienie walk charakterystyczne dla filmów tego gatunku z tamtych lat. Jest to zaleta, gdyż dziś mało kiedy mamy możliwość podziwiania pojedynków z oddalenia, tak, że widać w całości bijących się. Obecnie dominują zbliżenia i widzimy raczej jakąś szarpaninę, a nie piękno danej sztuki walki. O grze aktorów wypowiadać się nie ma co. Grają tak jak powinni w tego typu produkcji. Nie muszą grać, jak w pewnej reklamie "całym sobą". Wystarczy, że poruszają się w rytm muzyki i kopią wysoko. Warto dodać, że jest to jeden z pierwszych filmów Marka Dacascosa, w którym gra główną rolę. Z ciekawostkę warto nadmienić, że w epizodzie wystąpił kontrowersyjny Frank Dux, który również odpowiadał za choreografię walk.
Jeżeli nie macie co zrobić z kilkudziesięcioma minutami, a chcecie sobie przypomnieć jak kręciło się filmy sztuk walki w latach 90-tych ubiegłego wieku to spokojnie możecie obejrzeć ten film. Jeżeli spodziewacie się czegoś na miarę choćby "Krwawego sportu", zawiedziecie się. Jeśli chcecie zobaczyć coś innego niż kung fu czy kickboxing to "Tylko dla najlepszych" jest właśnie takim filmem.
Tylko dla najlepszych – Dopiero niedawno obejrzałem ten film, ale po obejrzeniu go zakochałem się w nim. Świetna gra Marka Dacascosa, oraz jego uczniów. Film ten pokazał, że nawet z najgorszych przestępców, zdemoralizowanych gnoi, można zrobić miłych, uczynnych, pomocnych nastolatków. Zbędna według mnie była śmierć jednego z uczniów, który jako jedyny, nie był do końca zdemoralizowany.
Film ten obrazuje prawdziwe życie w USA ; narkotyki, rozboje, strzelaniny. Wszystko zostało świetnie odwzorowane.
Muzyka była po prostu boska, aktorzy grali wprost bezbłędnie, jak w rzeczywistości. Świetna była walka Luisa z kuzynem Silverio, która pokazała czym naprawdę jest Capoeira. Połączenie muzyki, rytmu, ze sztuką walki.
Film był na prawdę świetny, wszystkim serdecznie polecam!