Tajny agent Damien (Paul Walker), szuka skradzionej broni masowego rażenia, która znajduje się w rękach bezwzględnego handlarza narkotyków należącego do gangu, zwanego "Brick Mansions".
Tępy Amerykanin – Amerykanie oglądając tylko amerykańskie filmy. Jeśli trafi się jakaś inna nie anglojęzyczna produkcja, nawet najlepsza na świecie i tak jej nie obejrzą, ponieważ nie uznają lektora, nie umieją czytać i dubbing też odpada. Zatem pozostaje nakręcenie tego samego filmu od nowa, oczywiście odpowiednio poprawionego – słowem arcydzieło kinematografii. W praktyce wychodzi to jak zwykle, czyli film klasy B lub C, będący popłuczynami oryginału. Tak jak było to ze sławną Nikita, tak i teraz mamy do czynienia z bardzo kiepską wersją 13 dzielnicy (mimo gwiazdorskiej obsady).
Amerykanie są nie reformowalni i dla tego mają dwie partie polityczne (o podobnych programach), bo do głowy by im nie przyszło, że mogłoby być inaczej.
Mój Boże, nie ma sił na Amerykanów, jak tylko dotkną się czegoś europejskiego, to muszą zepsuć, podobnie było z Eksperymentem, Zresztą nie tylko europejskiego, azjatyckiego też. Szkoda było Walkera na taki gniot.
Serio? – Nie rozumiem czemu ktoś skopiował 13 dzielnicę, ta sama fabuła nawet postacie podobne, może kilka szczegółów się różni, ale to i tak raczej plagiat.. :/
Tępy Amerykanin – Amerykanie oglądając tylko amerykańskie filmy. Jeśli trafi się jakaś inna nie anglojęzyczna produkcja, nawet najlepsza na świecie i tak jej nie obejrzą, ponieważ nie uznają lektora, nie umieją czytać i dubbing też odpada. Zatem pozostaje nakręcenie tego samego filmu od nowa, oczywiście odpowiednio poprawionego – słowem arcydzieło kinematografii. W praktyce wychodzi to jak zwykle, czyli film klasy B lub C, będący popłuczynami oryginału. Tak jak było to ze sławną Nikita, tak i teraz mamy do czynienia z bardzo kiepską wersją 13 dzielnicy (mimo gwiazdorskiej obsady).
Amerykanie są nie reformowalni i dla tego mają dwie partie polityczne (o podobnych programach), bo do głowy by im nie przyszło, że mogłoby być inaczej.