Drobny przestępca Henry zostaje wysłany na odsiatkę wyroku do Alcatraz. Zostaje złapany przy próbie ucieczki i wtrącony do izolatki. Spędza tam 3 lata, a nie jak nakazuje prawo 19 dni. Gdy wychodzi z izolatki zabija współwięźnia, który go wrobił. Zostaje skazany za zabójstwo. Broni go młody prawnik, który postanawia wytoczyc proces instytucji Alcatraz, jako sprawcy całego nieszczęścia.

Jak powstawał film

Rekonstrukcja sprawy Henri Younga w filmie "Morderstwo pierwszego stopnia" nie była zadaniem ani łatwym, ani wdzięcznym, gdyż wiele dotyczących jej protokołów sądowych zostało zniszczonych. Reżyser Marc Rocco przypuszcza, że zniszczenia dokonano świadomie, bowiem proces Younga przyczynił się do wszczęcia śledztwa w sprawie złego traktowania więźniów w Alcatraz, a śledztwo to nie było na rękę wpływowym osobistościom politycznym, bowiem uprzednio stawiały one Alcatraz za wzór instytucji penitencjarnej. Scenarzysta filmu Dan Gordon (Wyatt Earp) i Marc Rocco, który także uczestniczył w pisaniu scenariusza, nie dali za wygraną. Dziesięć miesięcy spędzili w archiwach i bibliotekach, studiując dokumenty i doniesienia prasowe. Setki godzin zajęło im przeglądanie archiwalnych fotografii i kronik filmowych.

W okresie przygotowawczym Rocco kilkanaście razy odwiedził Alcatraz. Przeprowadził rozmowy z byłymi więźniami i strażnikami, a także z wieloma prawnikami. Chcąc przekonać się, ile musieli wycierpieć skazani, spędził dwie i pół nocy zamknięty w izolatce. Odtwórca roli Henri Younga, Kevin Bacon, również kazał zamknąć się w izolatce w bloku D, spędził też jedną noc w lochu. "W lochu nie widzi się własnej ręki przed oczyma. Panuje zupełny mrok. Światło w ogóle nie dociera" - opowiada Bacon.

Przebywając w Alcatraz i rozmawiając z reżyserem, Bacon coraz bardziej utożsamiał się z Youngiem. Dokonał ogromnego wysiłku fizycznego i emocjonalnego, by lepiej poznać swego bohatera i móc go potem przekonująco zagrać przed kamerą. Zrzucił z siebie kilkanaście kilogramów i wypróbował różne rodzaje charakteryzacji. "Pracując nad moją rolą, zorientowałem się, że życie Henri Younga składało się wyłącznie z męczarni i bólu o różnym nasileniu" - wspomina Bacon. "Każdego dnia musiałem zapoznać się z inną formą bólu, który mógł być rezultatem tortur fizycznych albo oddziaływania na zmysły poprzez zamknięcie w absolutnej ciemności i chłodzie oraz morzenie głodem. Samotność... Życie Henri Younga to różne odcienie samotności".

Jak widać, realizację filmu poprzedziły intensywne prace przygotowawcze. Ich efekty przyszło podsumować samemu reżyserowi. "Sądzę, że zrobiliśmy dobrą robotę. - mówi Rocco - Nasz wizerunek Stamphilla i Younga w dziewięćdziesięciu procentach pokrywa się z wizerunkiem, jaki wyłonił się ze zrobionej przez nas dokumentacji. W filmie nie dzieje się też nic, co rzeczywiście nie działo się w Alcatraz. Postępowaliśmy zgodnie z prostą, generalną zasadą: jeśli coś nie jest prawdą, nie ma prawa znaleźć się w filmie".

Jeszcze o fabule i bohaterach

Akcja "Morderstwa pierwszego stopnia" koncentruje się wokół wątku głównego: wzajemnych stosunków między Stamphillem i Youngiem. Ewoluują one od nieufności do zrozumienia i przyjaźni.

Kevin Bacon: "Sądzę, że Henri ma wiele podziwu dla Jamesa, który jest jego pierwszym prawdziwym przyjacielem. Moim zdaniem Henri żałuje, że nie reprezentuje sobą tego, co James".

Christian Slater: "W świecie korupcji i wpływowych osobistości, sterujących mediami, James sprawia wrażenie osoby bardzo naiwnej. Stopniowo otwierają mu się oczy; skłania go to do robienia tego, co uważa za słuszne i podjęcia się obrony niewinnego człowieka. Stamphill ujął mnie tym, że mimo wywieranego nań nacisku, dokonuje właściwego wyboru - robi wszystko, co w jego mocy, aby ocalić Henri Younga. Ta opowieść chwyta za serce, jest poruszająca i pełna dramatyzmu, podobnie jak Zabić drozda czy Kto sieje wiatr. Fakt, że została oparta na prawdziwych wydarzeniach uczynił ją jeszcze bardziej interesującą i fascynującą".

Kevin Bacon: "Od swoich siedemnastych urodzin Henri większość życia spędził w więzieniu. W filmie poznajemy go w trakcie trzyletniej, całkowitej izolacji. To doświadczenie przenika bohatera do szpiku kości, wpływa na jego charakter i rzutuje na resztę życia. Nawet na wolności jest w pewnym sensie uwięziony w celi, nie mogąc uwolnić się od wspomnień o wycierpianych w niej fizycznych i psychicznych torturach". Young "zawdzięcza" tortury sadystycznym skłonnościom Miltona Glenna. Postać tego oprawcy jest kompilacją kilkunastu nadzorców z Alcatraz i San Quentin, o których twórcy filmu czytali w okresie przygotowawczym.

Marc Rocco: "Byłem zaskoczony stosunkiem nadzorców do ich własnego postępowania. Traktując je wyłącznie w kategoriach obowiązku służbowego, stawali się nikczemnikami jeszcze gorszymi od typowych nikczemników, którzy wyrządzają zło dla samego zła. Nadzorca wierzy w to, co robi i wcale nie uważa, że robi coś niestosownego - on po prostu pracuje".

Gary Oldman widzi w Glennie postać znacznie bardziej mroczną od tych, jakie grał w filmach Drakula, JFK i Nadstaw uszu. "Glenn ma autorytet. A kiedy ma się prawdziwy autorytet, nie trzeba krzyczeć ani histeryzować. Ludzie zrobią to, co im się każe zrobić. Na tym polega istota władzy nad nimi. Naczelnik Glenn najzwyczajniej w świecie wykonuje swoją robotę. Wkłada marynarkę, zawiązuje krawat, pakuje drugie śniadanie, żegna się z żoną i z dziećmi, przychodzi do więzienia i tu cała jego osobowość ulega zmianie. Mając władzę wchodzi w swoją rolę. Częścią tej roli jest bicie na kwaśne jabłko Henri Younga".

W filmie "Morderstwo pierwszego stopnia" mamy jeszcze jedną ważną postać. Jest nią Mary McCasslin (Embeth Davidtz), adwokatka wspierająca Stamphilla swoim doświadczeniem zawodowym i uczuciem, które grawituje między przyjaźnią i czymś więcej. Dla Embeth Davidtz, aktorki zauważonej w Liście Schindlera Spielberga (grała poniewieraną żydowską służącą gestapowca Amona Goetha) rola Mary kryła w sobie jeszcze jeden istotny aspekt. Otóż w czasach, w których rozgrywa się akcja "Morderstwa pierwszego stopnia", wśród prawników rzadko widywało się kobiety. (Np. w stanie Kalifornia było ich tylko sześć). Przedstawicielki płci pięknej miewały duże trudności z "przebiciem się" w zawodzie zdominowanym przez mężczyzn. Mary McCasslin wyraźnie odbiega od tego stereotypu.

O filmie

Po Skazanych na Shawshank Franka Darabonta "Morderstwo pierwszego stopnia" jest kolejnym filmem rzucającym światło na amerykański system penitencjarny. Tym razem jednak wydarzenia ukazane na ekranie są autentyczne. Miały miejsce w latach 1938 - 41 w więzieniu Alcatraz i na sali sądu federalnego, podczas rozprawy, która zapoczątkowała zmierzch tego sławnego zakładu karnego. Doprowadziła bowiem do ujawnienia fizycznego i psychicznego znęcania się nad skazanymi. Jeden z nich, Henri Young, odsiadując wyrok za drobne przestępstwo, ponownie stanął przed sądem, oskarżony o zamordowanie innego więźnia. Obrona wykazała, że Young ponosił tylko częściową odpowiedzialność za swój czyn, ponieważ do stanu niemal zezwierzęcenia, w którym sięgnął po narzędzie zbrodni, doprowadziły go nieludzkie warunki odbywania kary.

W pewnym sensie zatem, to nie Young był sądzony, lecz więzienie Alcatraz, do którego nieszczęsny zabójca musiał wrócić, ale które od tamtej pory powoli chyliło się ku upadkowi i ostatecznie zostało zamknięte w 1963 r. W każdym razie, ówczesny Prokurator Generalny Robert Kennedy jako jeden z powodów swojej decyzji o zamknięciu Alcatraz podał casus Henri Younga (obok rosnących kosztów utrzymania zakładu).

Film Marca Rocco nie ma charakteru publicystycznego, bowiem podobnie jak "Skazani na Shawshank" jest przede wszystkim głęboko poruszającą opowieścią o przyjaźni. Ta przyjaźń rodzi się pomiędzy Youngiem i broniącym go na procesie młodym, ambitnym adwokatem. Young, czy tego chce czy nie, schodzi na złą drogę. Adwokat usiłuje go z tej drogi zawrócić. Sam nabiera przy tej okazji życiowego i zawodowego doświadczenia, pozbywa się złudzeń, zaczyna głębiej wnikać i lepiej rozumieć otaczającą go rzeczywistość.

"Morderstwo pierwszego stopnia" odbiega od typowo hollywoodzkich dramatów sądowych i więziennych. Reżyser Marc Rocco, któremu spore uznanie przyniosły wcześniejsze filmy Spełnione marzenia i Dokąd zawiedzie cię dzień, położył nacisk na wierne odtworzenie przebiegu oraz atmosfery minionych wydarzeń. Pragnął stworzyć film realistyczny w najdrobniejszych szczegółach, by widzowie mieli wrażenie, że przenieśli się w tamte czasy, do tamtych miejsc. W tym celu Rocco skonfrontował dwa sposoby opowiadania. Monotonię życia więziennego oraz bezduszną, zdehumanizowaną atmosferę samego Alcatraz uwydatnił posługując się w tych partiach filmu stylem ascetycznym, paradokumentalnym (stonowane kolory, dwadzieścia procent zdjęć na taśmie czarno-białej, wmontowanie fragmentów autentycznych kronik filmowych). Nerwowość panującą na sali rozpraw podkreśliły pełne ekspresji środki wyrazu: skomplikowane ruchy kamery, bardzo długie ujęcia, filmowanie pod różnymi kątami - z góry, z dołu itp.

Producentom i reżyserowi udało się skompletować znakomitą obsadę. Na jej czoło wysuwa się Christian Slater w roli Jamesa Stamphilla, adwokata, który podejmuje się obrony Henri Younga. Główny obrońca Younga na prawdziwym procesie nazywał się James MacInnis i był jednym z najlepszych i najpopularniejszych prawników San Francisco. Postać Stamphilla ma rysy kilku kolejnych adwokatów Younga, ale w głównej mierze jest wzorowana na MacInnisie. Zdaniem reżysera Slater w pełni wykorzystał nowe możliwości aktorskie, jakie otworzyła przed nim powierzona mu rola. "Publiczność zobaczy takiego Christiana Slatera, jakiego dotąd nie widziała" - mówi reżyser. "To jest bardzo dobry aktor". Henri Younga, udręczonego do granic ludzkiej wytrzymałości więźnia Alcatraz, gra Kevin Bacon. W sadystycznego Zastępcę Naczelnika Alcatraz, Miltona Glenna, wciela się wybitny brytyjski aktor Gary Oldman.

Czwartym głównym bohaterem "Morderstwa pierwszego stopnia" jest samo Alcatraz. W więzieniu tym - i w jego najbliższym otoczeniu - ekipa spędziła pracowicie dwa spośród trzynastu tygodni przeznaczonych na realizację filmu. Ale jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć reżyser Marc Rocco, operator Fred Murphy, scenograf Kirk Petrucelli oraz drugi scenograf Michael Rizzo opracowali szczegółowy plan renowacji wydzielonych części Alcatraz, która w istocie polegała na przywróceniu im absolutnie realistycznego wyglądu z przełomu lat 30. i 40. W studio stworzono jedynie wierną kopię wspomnianych wcześniej lochów, do których wtrącano więźniów za niesubordynację. Atelierową dekoracją jest również sala sądu federalnego, gdzie toczy się rozprawa przeciw Youngowi. Dekoracja ta była tak solidna, że wytrzymała silne trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło plan podczas kręcenia ważnej sceny. Nikomu z ekipy nic się nie stało.

Więzienie Alcatraz

Słynne więzienie Alcatraz przedstawia sobą obraz niedostępnej fortecy, usytuowanej na stromej, skalnej wyspie, która wynurza się ze środka Zatoki San Francisco. Od stałego lądu oddzielają wyspę całe mile lodowatych, spienionych wód Pacyfiku. Nad spowitą we mgle i smaganą wiatrami wyspą Alcatraz unosi się aura tajemniczości i grozy. Od niepamiętnych czasów wyspa cieszyła się opinią miejsca, które należy omijać z daleka. Odkryta i szybko opuszczona przez Indian, została przez nich ochrzczona "Wyspą Złych Duchów". Potem znana była również jako "Hellcatraz" ("Piekielna Wyspa") i "Devil's Island" ("Diabelska Wyspa"). W czasie blisko stuletniego panowania Hiszpanów nikt jej nie zamieszkiwał. Pierwszych osadników przyjęła w 1854 r.

Podczas wojny secesyjnej wzniesiono tu potężną warownię i więzienie wojskowe, które na początku XX wieku zostało rozbudowane, a w 1933 r. przekształcone w więzienie federalne o zaostrzonym rygorze. O perfidnej mentalności ludzi kierujących tą placówką (znakomicie wyszkolonych w zakresie psychologii i pedagogiki) świadczy pomysł jednego z naczelników Alcatraz. Polecił zainstalować dla więżniów natryski z gorącą wodą. Nie zrobił tego z sympatii dla nich, lecz po to, by ciała potencjalnych uciekinierów nie zdołały zahartować się do zimnych wód opływających wyspę.

Najbardziej dokuczliwym punktem więziennego regulaminu był bezwzględny obowiązek milczenia (zakazu tego na ogół nie przestrzegał częsty "gość" Alcatraz - Al Capone), zaś najbardziej dokuczliwa kara dyscyplinarna polegała na wtrącaniu delikwenta do ciasnego, zimnego, wilgotnego i całkowicie ciemnego lochu. Skazani i strażnicy nazywali to ponure miejsce "dziurą". Więzień ukarany "wrzuceniem do dziury" przebywał w niej samotnie, tracąc poczucie czasu. Był pozbawiony odzienia, przykuwany kajdanami do ściany, a jego dzienna racja żywnościowa składała się z suchego chleba i wody. W 1940 r. "dziura" przyjęła formę cel izolacyjnych w nowo zbudowanym wówczas bloku D. Warunki przetrzymywania skazanych były tu niewiele lepsze niż w lochu.

W 1963 r. więzienie Alcatraz zostało zamknięte. Od 1973 r. jest atrakcją turystyczną, odwiedzaną przez około cztery tysiące turystów dziennie.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…